Naftowy goliat przegrywa z administracyjnym lewiatanem

29 września 2015, 12:00 Alert

(Reuters/Rigzone/Teresa Wójcik)

ENI ma znaczne opóźnienia  w realizacji  prac wydobywczych na polu naftowym Goliat  na norweskiej Arktyce.  Jak wczoraj poinformował zarząd ENI, koncern nie uzyskał jeszcze zezwolenia władz norweskich na rozpoczęcie eksploatacji. Nie jest to pierwsze opóźnienie ENI na polu Goliat, jednak przedstawiciele koncernu zapewniają, że wszystko zostanie nadrobione i pierwsze baryłki ropy popłyną z Goliata zgodnie z terminem w harmonogramie.

Przedstawiciele władz norweskich wyjaśniają, że nie można udzielić Włochom zezwoleń na rozpoczęcie wydobycia, ponieważ prace przygotowawcze nie zostały ukończone i mogą być opóźnione do 2016 r. Tymczasem  włoski koncern zapewnia, że produkcja rozpocznie się jeszcze w tym roku. Rzecznik  ENI Andreas Wulff powiedział wczoraj agencji Reuters, że ekipy specjalistów „kończą ostatnia fazę montażu, co trwało trochę dłużej niż oczekiwano. Ale prace zakończymy w terminie, z zagwarantowaniem pełnego bezpieczeństwa montażu”. Wulff potwierdził, że prace zostaną zakończone jeszcze w 2015 r., nie podał jednak konkretnego terminu.

Pole Goliat jest jednym z najbardziej  na świecie wysuniętych na północ terenów podmorskich, gdzie będzie wydobywana ropa. Gdy wydobycie osiągnie pełną sprawność oczekuje się, że produkcja wyniesie ok. 34 mln baryłek ropy rocznie.  ENI posiada 65 proc. udziałów w eksploatacji pola Goliat, pozostałe 35 proc. należy do jego partnera w konsorcjum norweskiego Statoil.