Naftowy Teksas zwraca się ku fotowoltaice

8 kwietnia 2020, 16:30 Alert

W jednym z najsłynniejszych stanów USA, Teksasie, znajduje się blisko 30 procent zapasów ropy Stanów Zjednoczonych. Słynie on z surowego prawa, hodowli bydła i wydobycia ropy. Okazuje się, że mieszkańcy tego stanu zakochali się także w fotowoltaice.

Elektrownia słoneczna fot. Grégory ROOSE /Pixabay
Elektrownia słoneczna fot. Grégory ROOSE /Pixabay

Epidemia i wojna cenowa

O tym trendzie pisze Gregory Meyer na łamach Financial Times. Większe zainteresowanie inwestycjami w fotowoltaikę wynika z obaw rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa oraz międzynarodowej wojny cenowej. Z danych amerykańskiej agencji rządowej Energy Information Administration (EIA) wynika, że w tym roku na terenie Teksasu zostanie zainstalowanych około 25 procent nowych mocy PV w USA.

Większa część elektrowni fotowoltaicznych powstaje w obrębie Basenu Permskiego, czyli zagłębia łupkowego. Obecnie w naftowym sercu Teksasu powstaje elektrownia słoneczna Oberon o wielkości małego miasteczka (w hrabstwie Ector). Jej moc ma osiągnąć 150 MW i zasilić 25-30 tysięcy gospodarstw domowych. Inwestycja opiewa na 200 milionów dolarów. Nie cieszy to jednak całej branży konwencjonalnej, gdyż rozwój OZE w USA podważa rolę gazu w krajowym miksie energetycznym. Ceny energii wytwarzanej w elektrowniach słonecznych są znacznie mniejsze od tej generowanej na bazie gazu. Administracja USA stopniowo łagodzi regulacje sektora energetyki wiatrowej. Teksas jest także liderem wśród stanów amerykańskich pod względem zainstalowanej mocy wiatrowej.

Hiszpańska fotowoltaika odnotowuje historyczne rekordy

 

W Teksasie zainstalowano 4324 MW w elektrowniach słonecznych, które pozwalają zasilać energią około 498 tysięcy domostw – tak wynika z danych na koniec 2019 roku. Przyrost ilości nowych instalacji dobrze obrazuje poniższy wykres Stowarzyszenia Przemysłu Energetyki Słonecznej (SEIA).

Wykres: SEIA

Teksas znajduje się na dobrej drodze do wejścia na podium, tj. drugiego miejsca zaraz po Kalifornii, pod względem zainstalowanej fotowoltaiki. Kalifornia pretenduje do słynnego celu „100 procent OZE”, jednak Teksas podchodzi bardziej praktycznie do rozwoju „zielonej energetyki”. OZE mogą wspomóc Teksas m.in. w rosnącym zapotrzebowaniu na energię, które w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosło o pięć procent. W teksańskiej branży słonecznej pracuje ponad 10 tysięcy osób, funkcjonują 683 firmy specjalizujące się w energetyce słonecznej – 112 producentów, 298 instalatorów, 273 firm o różnej specjalizacji.

Financial Times/SEIA/Patrycja Rapacka