NATO porozumiało się ws. rozpoczęcia misji na Morzu Egejskim. Najtrudniej było zdobyć zgodę Grecji i Turcji.
W Grecji trwa kryzys związany z napływem fali uchodźców z sąsiedniej Turcji. Od 1 stycznia 2016 r., przybyło ich już prawie 102 tys. (dane ONZ TUTAJ). Większość z nich trafia na grecką ziemię przez wyspy na Morzu Egejskim – z tureckiego wybrzeża jest do nich 2-10 km, a morze jest zazwyczaj spokojne, co ułatwia przeprawę.
Misja NATO
Zawracanie osób, które zeszły już na ląd i poprosiły o azyl zanim zapadnie wyrok w kwestii przyznania lub odrzucenia azylu jest niezgodne z prawem. Pojawił się więc pomysł, by wykorzystać możliwości oferowane przez Sojusz Północnoatlantycki i powstrzymywać łodzie – a konkretnie przemytników ludzi, którzy nimi operują – zanim dotrą do Grecji.
W przeciwieństwie do unijnej operacji morskiej, wymierzonej w przemytników ludzi pływających z Libii do Włoch, misja NATO nie będzie odwoziła zatrzymanych osób do UE. Ludzie z łodzi przechwyconych przez siły NATO będą odstawiani do Turcji.
Grecko-turecki konflikt
Członkami NATO są zarówno Grecja, jak i Turcja. Oba państwa dzieli jednak skomplikowana historia pełna wojen i wzajemnych konfliktów, która doprowadziła do sporów dotyczących granic na Morzu Egejskim. Przeszłe konflikty sprawiły także, że oba państwa nie godziły się, żeby na terytorium jednego z nich operowały siły zbrojne tego drugiego.
Dziś (25 lutego) udało się jednak zakończyć debaty. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że członkowie Sojuszu porozumieli się co do ostatecznego kształtu ram operacyjnych przyszłej misji.
„Siły greckie i tureckie nie będą operowały we wzajemnych strefach morskich i powietrznych” – stwierdził Stoltenberg. Dodał, że to ograniczenie nie będzie dotyczyło marynarek i lotnictwa innych państw NATO