NATO odpowiada na politykę Turcji niezgodną z interesami Sojuszu

18 września 2015, 07:22 Bezpieczeństwo

Ani prezydent Recep Tayyip Erdogan, ani rząd turecki nie skomentowali dotychczas zapowiedzi opuszczenia turecko-syryjskiej granicy przez system obrony przeciwrakietowej Patriot. Media – nie tylko tureckie – oceniły, że jest to niezrozumiałe

System Patriot w Turcji. Fot. Departament Obrony USA.
System Patriot w Turcji. Fot. Departament Obrony USA.

. „To prawda, że skończył się termin mandatu NATO, który trwa dwa lata, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby mandat został przedłużony” – skomentował publicysta Abdel Hasanli stołecznej telewizji CNN Turk. Inni komentatorzy zwracają uwagę, że wycofanie systemu Patriot jest niemal jednoczesne z udostępnieniem amerykańskim wojskowym siłom lotniczym bazy w Incirlik  do walki z Państwem Islamskim.

Warto zauważyć, że  system Patriot miał chronić terytorium Turcji przed atakami Syrii rządzonej przez Baszara al-Assada, ale także bronić bazy lotniczej Incirlik. System Patriot  został rozmieszczony  w 2013 r. na granicy turecko-syryjskiej na wniosek Ankary.

Publicysta portalu Trend Rufiz Hafizoglu podkreśla, że bez względu na to, na ile armia turecka jest w stanie stawić czoła zagrożeniom z terytorium Syrii. – Wycofanie Patriotów z Turcji nie leży w interesie Ankary. Mimo, że władze państwa tureckiego jeszcze nie skomentowały tego faktu – pisze. Natomiast tureccy eksperci wojskowi wczoraj i przedwczoraj podkreślali w mediach fakt,  że „pociski średniego zasięgu irańskiej produkcji, posiadane przez siły Assada stanowią prawdziwe  zagrożenie dla Turcji.

Ich zdaniem wycofanie Patriotów oraz stopniowo całego personelu (żołnierzy USA, Niemiec i Holandii) jest sygnałem, że NATO przestaje praktycznie uważać Turcję za liczącego się członka Paktu. Zwłaszcza, że w Waszyngtonie i Berlinie można usłyszeć coraz częściej oceny, według których Ankara ma obecnie cele „niezupełnie zgodne z planami sojuszników, czyli pokonanie rządu syryjskiego oraz Kurdów, nie tylko tych z Kurdyjskiej Partii Pracy, ale także oddziałów Peszmerga. Państwo Islamskie jest dla Erdogana na dalszym planie”.  

Tę sprzeczność widzi Waszyngton – zauważa Hafizoglu – I jest oczywiste, że Amerykanom będą coraz bardziej potrzebne oddziały kurdyjskie, bo tylko na tego sojusznika mogą liczyć: mają wspólnego wroga – Państwo Islamskie. Na sztabowych mapach amerykańskich są robocze szkice połączenia wszystkich trzech kurdyjskich departamentów w Syrii, wyzwolonych lub wyzwalanych przez Peszmergów. Takie połączenie dla Ankary jest nie do zaakceptowania.  

Wzmożona działalność Kurdyjskiej Partii Pracy, a także aktywne wsparcie Iranu dla władz syryjskich, obok tego zaś operacje wojskowe przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii i Iraku, to dowód na to, że należy oczekiwać rozprzestrzeniania się konfliktu w regionie. Wycofanie przez NATO systemu rakiet dalekiego zasięgu Patriot oznacza, że Ankara została pozostawiona na pastwę losu. Choć nie wiadomo, czy Erdogan z pokorą się na to zgodzi.