Wójcik: Próba sił Zachodu i Turcji wokół złóż śródziemnomorskich

21 sierpnia 2020, 07:30 Bezpieczeństwo

Wschodni basen Morza Śródziemnego staje się teatrem demonstracji sił morskich nie tylko Turcji i Grecji. Ostatnio,18 sierpnia do bazy morskiej NATO w zatoce Souda na Krecie wpłynął okręt amerykański USS Hershel „Woody” Williams. Nieco wcześniej pojawiły się w Bazie Souda dwa inne okręty amerykańskie. Jeszcze wcześniej na wodach wschodniego basenu Morza Śródziemnego pojawiły się okręty francuskie z lotniskowcem – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

I podobno jeden niemiecki (jako obserwator). Podobno też przez Gibraltar przemknęła w kierunku wschodnim fregata rosyjska. Nie wiadomo, jak ta obecność sił morskich ma wpłynać na deeskalację napięcia. Do 20 sierpnia prezydent Turcji Recep Tayyip  Erdogan zapewniał, że żadne rodzaje presji Zachodu nie powstrzymają go przed prowadzeniem poszukiwań podmorskich złóż gazu na całym obszarze części Morza Śródziemnego jaki jego zdaniem przypada Turcji na podstawie umowy z rządem LIbii o wspólnej granicy morskiej. Obok Grecji i w obronie racji Aten twardo stanęła Francja włącznie z nasileniem francuskiej obecności militarnej na wschodnim obszarze Morza Śródzimnego,  „na tak długo, jak będzie trzeba” – zapowiada prezydent Makron, komentując tę galijską demonstrację siły.

Niemcy: Panu Bogu świeczkę i diabłu świeczkę

Angela Merkel wybiera dyplomację, chce doprowadzić do pertraktacji Ankary i Aten, choć ocenia za niedopuszczalną agresywność Erdogana i żąda wycofania statków poszukiwawczych. Niemcy jednak nie mają żadnego interesu, aby zaakceptować skuteczne sankcje wobec Turcji. To jeden z ważniejszych partnerów handlowych niemieckiej gospodarki. Rosja – Putin kilkakrotnie rozmawiał z Erdoganem także o narastającym konflikcie z Atenami, ale żadnych szczegółów strony nie podały. Kreml jedynie stwierdza, że chodzi o „sporne wody” i „sporne wyspy znajdujące się na Morzu Egejskim”. Sam Putin ma  pewne „sporne” interesy z Erdoganem w Libii i (śladowe) już w Syrii, jednak Turcja jest dla niego ważniejsza jako partner w rozgrywce o Bliski Wschód i jako instrument rozbijania NATO.

Jakie zamiary wobec groźnego konfliktu mogą mieć Amerykanie? Trudno wnioskować.

Tajemnicza misja okrętu amerykańskiego

Prezydent Donald Trump najwyraźniej nie ma zamiaru podejmować radykalnych działań, pomimo podpisanego w październiku ub.r. traktatu z Grecją o wzmocnionej wojskowej współpracy obronnej. Traktat był ratyfikowany  przez parlamenty obu państw. Senat i Kongres upominają się o przygotowane drakońskie sankcje wobec Ankary, a kandydat demokratów na prezydenta USA Joe Biden zapowiada nie tylko te sankcje. Na razie we wschodnim basenie śródziemnomorskim pojawił się USS Hershel „Woody” Williams określany przez ekspertów marynarki wojennej jako pływająca baza sił zbrojnych. Zadokował  w  bazie Souda Bay na Krecie. To drugi z nowej klasy wielkich okrętów Stanów Zjednoczonych, które marynarce wojennej USA służą obecnie jako szybkie wsparcie wymagających operacji militarnych. Oficjalnym powodem przypłynięcia okrętu Hershel „Woody” Williams do bazy Souda ma być rutynowy postój logistyczny podczas regularnego rozmieszczania na obszarze odpowiedzialności amerykańskich sił morskich w Afryce. Nie podano przy tym żadnych szczegółów o programie pobytu okrętu w bazie Souda, ani jak długo będzie trwać ten pobyt. Wiadomo jedynie, że przypłynął z bazy NATO w Neapolu, a obecnie jest „w stanie gotowości” w Souda. Tureckie media rządowe i prorządowe poinformowały z pewnym opóźnieniem o amerykańskim  okręcie na wodach wschodniego obszaru Morza Śródzienego, nie podały że przebywa w bazie Souda.

Determinacja Zachodu a determinacja Erdogana 

Grecki rząd ma nadzieję, że morskie siły sojuszniczej Francji, pozostaną na swoich obecnych lokacjach tak długo, jak długo konflikt z Turcją „nie zostanie rozstrzygnięty drogą dyplomatyczną”.  Ocenia ich obecność bardzo pozytywnie, jako dowód determinacji zachodu, aby zablokować coraz większy wpływ Turcji w całym regonie.

Nie bez powodu Ateny uważają, że Europa musi stawić opór Erdoganowi we wschodniej części Morza Śródziemnego, nasilający się spór morski między Turcją a Grecją dotyczący delimitacji ich szelfów kontynentalnych nie może już być postrzegany jako kwestia dwustronna. Należy to widzieć w szerszym kontekście relacji Turcja – Unia Europejska, wobec strategicznych i geopolitycznych ambicji prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana nie tylko we wschodniej części Morza Śródziemnego i poza nim. Naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności sojusznika NATO i państwa członkowskiego Unii Europejskiej, co bezpośrednio narusza zachodnie interesy bezpieczeństwa. Erdogan powołuje się otwarcie na zaanektowanie Krymu ( tatarskiego!) przez Rosję, ponieważ Krym należał do legalnego państwa carów. Greckie wyspy, a także cała niemal Grecja lądowa należały do Imperium Osmańskiego przez prawie 500 lat – na co też się może powołać. Podobny sens ma ekspansja Chin na Morzu Południowochińskim w ostatnich latach. Są to  przykłady bezprawia supermocarstw, co ośmiela  inne silne państwa mające terytorialne roszczenia do takich samych działań.