Jak wynika z nieoficjalnych informacji do których dotarł portal BiznesAlert.pl w trakcie dzisiejszej dyskusji podczas szczytu Rady Unii Europejskiej ministrów energetyki nad udzieleniem mandatu Komisji Europejskiej do rozmów o podstawie prawnej dla realizacji gazociągu Nord Stream 2 przeciw mieli się opowiedzieć ministrowie z Litwy, Estonii, Łotwy oraz Wielkiej Brytanii. Propozycję mieli poprzeć przedstawiciele 14 państw członkowskich.
Źródło BiznesAlert.pl w polskim rządzie potwierdza, że Polska opowiedziała się za twardym mandatem. Poparły ją kraje Europy Środkowo-Wschodniej. – Rozmowy nie były jawne ale można powiedzieć, że lista krajów głosujących z Polska jest podobna do tej z listu do Komisji w sprawie Nord Stream 2 z 2016 roku – mówi nasze źródło.
Polska chce jak najszybszej decyzji
Polska chce, by decyzja w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku zapadła na szczycie UE – powiedział w poniedziałek w Luksemburgu wiceminister energii Michał Kurtyka po spotkaniu unijnych ministrów. Rozmowy w Luksemburgu dotyczyły m.in. mandatu dla Komisji Europejskiej na negocjacje ws. Nord Stream 2.
Kurtyka powiedział, że w dyskusji głos zabrało 13 państw UE, które przedstawiły szereg zastrzeżeń natury ekonomicznej, technicznej i politycznej wobec projektu. „Wiele krajów zgłosiło zastrzeżenia. M.in. Włochy, Litwa, Łotwa, Estonia, silne stanowisko przedstawiła Rumunia, silne stanowisko przedstawiła też Chorwacja, która uznała, że podejmowanie dyskusji na temat takiego mandatu jest sprzeczne z celami unii energetycznej” – powiedział.
Wśród krajów spoza regionu Portugalia zwracała uwagę na konieczność dywersyfikacji gazu do całej UE, wskazując, że zbyt duża ilość gazu dostarczanego do Unii z Rosji byłaby ze szkodą dla możliwości dywersyfikacji dostaw z innych kierunków.
Głosu w dyskusji nie zabrały Niemcy.
Polska podkreślała, że Nord Stream 2 to projekt, który jest sprzeczny z celami unii energetycznej.
„Zwróciliśmy uwagę, że w sytuacji, w której mamy tak wiele kontrowersji dotyczących politycznego zastosowanie tego projektu, niezbędne jest zaangażowanie Rady Europejskiej i niezbędne jest, że jeżeli mielibyśmy akceptować mandat, Rada Europejska powinna zabrać w tej sprawie głos i powinien to być silny głos, oparty o zgodę państw członkowskich. Tym bardziej, co podkreślało dzisiaj wielu uczestników tej dyskusji, że jesteśmy w procesie sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Taki projekt jak Nord Stream musi brać to również pod uwagę” – powiedział dziennikarzom Kurtyka. Dodał, że dyskusja na Radzie Europejskiej na ten temat z pewnością będzie trudna.
Pytany, czy Polska będzie chciała blokować na posiedzeniu Rady Europejskiej tę kwestię, odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Dodał, że Polska poprosiła też KE o szereg analiz, które miałyby stać u podstaw takiego mandatu, m.in. czy alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być porozumienie między poszczególnymi państwami a Federacją Rosyjską oraz dotyczących zastosowania trzeciego pakietu energetycznego dla podmorskich gazociągów.
Jak zaznaczył, Polska podczas spotkania zwracała też uwagę, że jeśli mandat miałby zostać uchwalony, to musi brać w pełni pod uwagę zastosowanie prawa europejskiego, w szczególności trzeciego pakietu energetycznego. „Uważamy, że sytuacja, w której miałyby powstać dwa równoległe porządki prawne – jeden na terytorium UE, drugi w stosunku do gazociągów podmorskich, jak Nord Stream – byłoby ze szkodą dla przejrzystości porządku prawnego” – powiedział Kurtyka.
Polska na spotkaniu po raz kolejny podkreślała, że Nord Stream 2 to projekt, który jest niezgodny z celami unii energetycznej. „W tym zakresie nie tylko poparło nas wiele państw, ale również przedstawiciele KE wyrazili taki pogląd” – powiedział wiceminister.
Polska wskazywała też, że w sytuacji, w której nie jest jasny porządek prawny, w ramach którego będzie działał gazociąg, niezbędne jest wstrzymanie prac przygotowawczych nad budową nitki.
14 państw za
Jak podaje duński portal Berlingske, propozycje mandatu Komisji Europejskiej uprawniającej do negocjacji z Rosją w sprawie ram prawnych dla gazociągu Nord Stream 2 popiera 14 krajów, w tym Włochy, Szwecja i Dania. Nie oznacza to jednak, że mandat został przyjęty wciąż nie wiadomo jakie stanowisko zajmą takie kraje jak Niemcy, Francja, Holandia i Austria. Firmy z tych krajów są zaangażowane finansowo w realizacje tego projektu. Kraje te nie zabrały jednoznacznego stanowiska.
– Dzisiaj można powiedzieć, że Unia Europejska jest aktywna w tym temacie, ale jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć coś więcej, jak to się kończy. Jest na to zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jak Niemcy zachowają się w tej sprawie i to samo się odnosi do innych krajów, które nie zajęły jednoznacznego stanowiska – powiedział duński minister energetyki Lars Christian Lilleholt. Był on jednym z postulatorów zajęcia przez Komisję stanowiska w sprawie reżimu prawnego dot. Nord Stream 2.
W odpowiedzi na list rządów Danii i Szwecji, w którym domagały się one od Komisji Europejskiej zgodności Nord Stream 2 z unijnym prawem oraz celami Unii Energetycznej, Bruksela poinformowała, że chce uzyskać od państw członkowskich mandat, aby móc w ich imieniu negocjować z Rosją ramy prawne dla projektu.
Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do zgodności tego projektu z unijnym prawodawstwem i co do tego, czy jej morski odcinek powinien podlegać unijnej jurysdykcji. Z opinii sporządzonej przez Dyrektoriat Generalny ds. Energii wynika, że „unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części Nord Stream 2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech”.
Warto zaznaczyć, że strona rosyjska, czyli Gazprom i konsorcjum Nord Stream 2 AG, nie widzi potrzeby rozmów z Komisją na temat uregulowania kwestii prawnych związanych z budową Nord Stream 2. Według nich morski odcinek gazociągu nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego.
Polska chce pełnej aplikacji trzeciego pakietu energetycznego wobec Nord Stream 2 i wzmocnienia mandatu przedstawionego przez Komisję. Warszawa domaga się także ujawnienia analiz prawnych odnośnie stanu prawnego Nord Stream 2. Chce także uregulowania go za pomocą umowy międzynarodowej UE-Rosja.
– Ostateczna decyzja należy do Rady Europejskiej. Polska zdecyduje w zależności od tego jak twardy będzie mandat – mówi rozmówca BiznesAlert.pl.
KE przedstawiła w czerwcu projekt mandatu, na podstawie którego chce wypracować porozumienie w sprawie stosowania podstawowych zasad prawa UE do morskiej części Nord Stream 2. KE nalega, żeby kraje członkowskie jak najszybciej zajęły się jej propozycją mandatu do negocjacji z Rosją w sprawie zasad prawnych dla morskiego odcinka. Zanim jednak możliwe będą formalne negocjacje z Rosją, na mandat negocjacyjny KE muszą się zgodzić państwa członkowskie UE.
Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześc. surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. Po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi. Jego ewentualne opóźnienie mogłoby zmusić Rosję do podpisania kolejnego kontraktu na tranzyt z Ukrainą. Na razie jednak nie ma sygnałów, że Gazprom wstrzymuje budowę.
AKTUALIZACJA: godz. 21;50; 26.06.2017
BiznesAlert.pl/Polska Agencja Prasowa