Polska chce szukać możliwości pozyskiwania czystej energii, ale jest to proces długotrwały i bardzo kosztowny – powiedział w niedzielę prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, jeżeli przedstawiciele innych krajów chcą, abyśmy ten proces realizowali szybciej, potrzebne jest wsparcie finansowe.
Prezydent w programie „Woronicza 17” TVP Info mówił, że jeśli chodzi o energetykę, Polska jest w zupełnie innej sytuacji niż np. Francja.
„My, niestety, przez ponad 40 lat byliśmy za żelazną kurtyną. To nie my decydowaliśmy o tym, jaka w Polsce będzie energetyka. To nie my decydowaliśmy o tym, że w Polsce nie ma żadnej, dobrze dzisiaj funkcjonującej bezpiecznej elektrowni jądrowej. Bo takich u nas nie budowano. U nas energetykę oparto całkowicie na węglu. To jest dzisiaj nasze energetyczne uwarunkowanie. My powoli przestawiamy się z jednej strony na gaz, z drugiej strony tworzymy strategię, w której ten miks energetyczny będzie znacznie bardziej ukierunkowany na tzw. zieloną energię, czyli energię ze źródeł odnawialnych” – tłumaczył prezydent.
Jak mówił, Polska chce budować farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim, tak, żeby nie przeszkadzały one ludziom; chce, żeby było więcej energii pozyskiwanej, jako tzw. energia solarna.
„Chcemy szukać takich możliwości pozyskiwania czystej energii, ale to nie jest proces, który można zrealizować w rok, dwa, czy trzy. To jest proces długotrwały, to jest proces bardzo kosztowny. I my mówimy: bardzo chcemy, chcemy chronić klimat” – podkreślił.
Zdaniem prezydenta, Polska jest w awangardzie, jeśli chodzi o ochronę klimatu. „Zmniejszyliśmy emisję CO2 – w stosunku do roku bazowego zgodnie z postanowieniami konwencji z Kioto – o ponad 30 proc.” – powiedział. Jak dodał, jeśli chodzi o ograniczenie emisji dwutlenku węgla, Polska jest jednym z przodujących na świecie krajów.
„Natomiast dalsze cele są dla nas bardzo trudne, bo wymagają de facto całkowitego przestawienia naszej energetyki. Co oczywiści jest możliwe, ale wyłącznie jako proces długotrwały, ponieważ musi to być bezpieczne dla Polski” – powiedział. Jak wskazał, potrzebna jest zasada sprawiedliwej transformacji, a Polska nie jest bogatym krajem Europy, ale krajem na dorobku.
„I dlatego pan premier Mateusz Morawiecki tak bardzo mocno walczył o to, żeby dla nas tę decyzję wdrożyć w czasie, po to, żebyśmy mogli przeprowadzić dodatkowe analizy, jakie będą w Polsce koszty i jak długi czas jest potrzebny w Polsce, po to, żeby tej stopniowej, bezpiecznej dla Polaków i dla naszej gospodarki transformacji dokonać. To jest dla nas, jako władz państwowych (…) sprawa absolutnie fundamentalna” – tłumaczył prezydent.
Jak dodał, „jeżeli przedstawiciele innych krajów chcą, żebyśmy ten proces realizowali szybciej – proszę bardzo”. „Proszę przedstawić plan, który będzie zawierał w sobie na tyle istotne środki pomocowe wsparcia transformacyjnego, finansowego, które pozwoli nam rzeczywiście tego dokonać. Ale z całym szacunkiem – 100 mld euro to nie są pieniądze, które byłyby w stanie pokryć nawet połowę tego procesu tylko w Polsce” – powiedział Duda.
W połowie grudnia państwa Unii Europejskiej porozumiały się podczas posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli ws. wyznaczenia celu neutralności klimatycznej do 2050 r. Szef RE Charles Michel poinformował jednak, że Polska potrzebuje więcej czasu ws. neutralności klimatycznej i dodał, że do tego tematu Rada Europejska powróci na szczycie w czerwcu 2020 r.
Premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu pierwszego dnia szczytu UE w Brukseli mówił, że Polska uzyskała zwolnienie z zasady stosowania polityki neutralności klimatycznej już w roku 2050, zgodnie ze swoimi celami. Premier w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że na mocy konkluzji szczytu UE Polska będzie mogła przeprowadzić transformację energetyczną tak, żeby była ona „bezpieczna i korzystna gospodarczo”.
Polska Agencja Prasowa