Alert

Niejasności wokół chorwackiego terminalu LNG

Zeebrugge LNG. Fot. Fluxys

W ubiegłym tygodniu chorwacki minister środowiska i energetyki Slaven Dobrović poinformował, że Terminal LNG na wyspie Krk znajdzie się w nowej strategii energetycznej Chorwacji. Z kolei z samej firmy LNG Chorwacja (LNG Hrvatska) potwierdzono, że realizacja projektu przebiega zgodnie z planem.

Projekt został zmodyfikowany w 2016 roku – zamiast terminala lądowego, zbudowany zostanie obiekt pływający. Jest to rozwiązanie tańsze a zarazem bardziej elastyczne jeśli chodzi o przepustowość. Zależnie od potrzeb może być ona większa lub mniejsza. Zgodnie z popytem na rynku krajowym i środkowoeuropejskim.

Gazoport w Chorwacji już za 2 lata. Zagrzeb planuje kolejne inwestycje

Projekt jest w fazie ogłaszania przetargu na udziałowców, co wymaga zgody Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy spółki. Dobrović poinformował, że terminal na wyspie Krk o przepustowości 2 mld m3 gazu rocznie, będzie gotowy do końca 2019 r. Jednak wcześniejsze deklaracje mówiły o 2018 roku. Firma LNG Chorwacja potwierdziła, że dokumentacja projektu części lądowej terminala będzie gotowa w marcu.

Jednak dalej są już poważne wątpliwości. Nie ma jeszcze studium skutków dla środowiska, wymaganego przez Ministerstwo Środowiska i Energetyki, a które ma być podstawą debaty publicznej. Pływający terminal uważany jest za wyzwanie ekologiczne i wymaga precyzyjnych instrumentów oceny wpływu tego obiektu na środowisko. Jest to warunek wstępny dla uzyskania zgody na lokację obiektu.

Terminal LNG wymaga rozbudowy systemu przesyłowego gazu – w tej kwestii nie ma prawie żadnych rządowych informacji.

Wreszcie jest niejasne, dlaczego koniecznie wymagane są zezwolenia na lokalizację terminala lądowego, gdy władze państwowe zadecydowały o budowie terminala pływającego.Pewne jest jedynie, że na koszt dokumentacji jest zapewnione współfinansowanie Unii Europejskiej w kwocie 4,9 mln euro.

Budowa terminalu LNG w Chorwacji przyspieszy. Pomoże USA

AKTUALIZACJA: 01.02.2017 r. godz. 15:25

Poslovni.hr/Reuters/Teresa Wójcik


Powiązane artykuły

Chora dyrektywa tytoniowa

Najnowsza propozycja reformy dyrektywy tytoniowej to najlepszy dowód na to, że brukselska biurokracja, jak nikt inny, potrafi ignorować głos ludzi,...

Legislacyjny Frankenstein

Na warszawskich salonach ktoś uznał, że polska gospodarka jest zbyt silna, a prawo zbyt logiczne — i tak powstał projekt...

Rolnicy na skraju wytrzymałości

Projekt UD213 (nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej), który będzie procedowany 20 listopada na Stałym Komitecie Rady Ministrów, wzbudza poważne obawy środowiska...

Udostępnij:

Facebook X X X