Niemcy pracują nad oficjalną państwową strategią względem Chin. Projekt MSZ został co prawda znacznie złagodzony przez inne ministerstwa, ale wzbudził krytykę Kraju Środka. Sąsiedzi Polski zamierzają chronić swą infrastrukturę krytyczną przed wpływami chińskimi.
– Chiny są konkurentem, partnerem, ale także rywalem systemowym. Duże korporacje mogą mieć na uwadze przede wszystkim krótkoterminowe zyski na chińskim rynku. My jako rząd federalny dbamy o długoterminowe interesy gospodarcze i bezpieczeństwa Republiki Federalnej Niemiec. Konkretnie oznacza to na przykład, że nie włączamy w naszą infrastrukturę krytyczną produktów, które mogą być wykorzystywane do szpiegowania naszych obywateli – powiedziała minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock w wywiadzie dla Die Welt. Niemcy nie dopuścili Huawei do budowy sieci 5G.
Ważnym elementem niemieckiej strategii wymierzonej w Chiny są także surowce krytyczne, które te wydobywają u siebie oraz w krajach afrykańskich. Federalna minister spraw zagranicznych uważa, że Chiny czerpią z tych krajów surowce na potrzeby swojej gospodarki bez poszanowania ich uwarunkowań gospodarczych. Kiedy Pekin wysysa stamtąd surowce, kraje te nie są w stanie rozwijać się ekonomicznie. Chiny są od 2016 roku najważniejszym partnerem handlowym Niemiec. Import i eksport w relacji z Chinami wynosi łącznie 245 mld euro. Niemieckie inwestycje w Chinach w 2022 pobiły wszystkie rekordy i wyniosły 11,5 miliarda euro. Eksperci przestrzegają, że Niemcy za mocno uzależnią się od Chin.
Unia Europejska pracuje nad rozporządzeniem o surowcach krytycznych (CRM), które ma doprowadzić do dywersyfikacji źródeł dostaw, które obecnie pochodzą głównie z Chin, a są potrzebne do transformacji energetycznej.
Die Welt/Aleksandra Fedorska
Komisja ma plan uniezależnienia od surowców z Chin poprzez sięgnięcie po własne