Skrajna prawica i twarde realia mogą utrudnić Niemcom uniezależnienie się od Chin

22 stycznia 2024, 16:00 Alert

Rozległe powiązania handlowe i inwestycyjne Niemiec z gospodarką Państwa Środka komplikują bardziej zdecydowane podejście do bezpieczeństwa narodowego. Cały proces może utrudnić również skrajna prawica – podaje Financial Times.

reichstag Niemcy Berlin
fot. Wikipedia/CC

W lipcu ubiegłego roku rząd kanclerza Olafa Scholza opublikował pierwszą kompleksową strategię Niemiec wobec Chin. – Chiny się zmieniły. W wyniku tego oraz decyzji politycznych Chin musimy zmienić nasze podejście do Chin – stwierdzono w dokumencie.

Nastały ciężkie czasy

Nie był to udany początek roku dla koalicyjnego rządu. W zeszłym tygodniu federalne biuro statystyczne podało, że produkt krajowy brutto Niemiec w 2023 roku skurczył się o 0,3 procent, co stanowi najgorszy wynik wśród największych gospodarek świata.

Ponadto w całym kraju wybuchają strajki i protesty, a popularność trzech partii rządzących – Socjaldemokratów Scholza, Zielonych i liberalnych Wolnych Demokratów – spada.

Niemcy, podobnie jak ich europejscy sojusznicy, dążą do utrzymania finansowego i militarnego wsparcia Ukrainy w jej wojnie przeciwko Rosji. Wreszcie RFN martwi się konsekwencjami ewentualnego zwycięstwa Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA.

Chiny: konkurent, zagrożenie, partner – czy wszystkie trzy?

Okoliczności te sprawiają, że ponowne przekierowanie niemieckiej polityki wobec Państwa Środka znajduje się na trudnym etapie, tym bardziej ze względu na wyjątkowo bliskie stosunki gospodarcze obu krajów. Chiny były w 2022 roku głównym partnerem handlowym RFN siódmy rok z rzędu, a dwustronne stosunki handlowe osiągnęły prawie 300 mld euro.

Jednak jak pokazują dane BNP Paribas,  ​​dwustronny bilans handlowy obu krajów przekształcił się w ostry deficyt. Chiński eksport do Niemiec w 2022 rok był wart 192 mld euro, wobec niemieckiego eksportu do Chin o wartości 107 mld euro.

Niemiecki biznes jest głęboko zaangażowany w rynek chiński w zakresie inwestycji, produkcji i sprzedaży, a także w import niezbędnych produktów i materiałów. W 2021 roku niemieckie inwestycje bezpośrednie w Chinach wyniosły 102,7 mld euro w porównaniu z wartością zaledwie 4,6 mld euro chińskich inwestycji bezpośrednich w Niemczech.

Skrajna prawica chce więcej Chin

Financial Times zwraca uwagę, że niemiecki establishment polityczny coraz częściej postrzega Pekin pod pewnymi względami jako rywala gospodarczego i zagrożenie dla bezpieczeństwa, a także partnera, z którym dalsza współpraca jest pożądana, a nawet konieczna.

Jednak jedna partia – skrajnie prawicowa AfD (Alternative für Deutschland), która w sondażach zajmuje drugie miejsce – widzi sprawę inaczej. Rzecznik partii  Petr Bystron w zeszłym roku potępił niemiecką strategię wobec Chin jako „próbę wdrożenia ideologii zielonego przebudzenia i amerykańskich interesów geopolitycznych pod przykrywką strategii niemieckiej polityki zagranicznej”.

Ponadto Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, dobrze zna Państwo Środka. Była pracownicą banku inwestycyjnego Goldman Sachs w Chinach, mieszkała tam przez sześć lat w ramach stypendium akademickiego i mówi po mandaryńsku.

Z drugiej strony niemiecka opinia publiczna zaczęła jednak postrzegać Chiny sceptycznie. W ankiecie ARD DeutschlandTrend opublikowanej w marcu 2023 roku około 83 procent respondentów stwierdziło, że Chiny nie są partnerem godnym zaufania. To sprawia, że ​​w oczach niemieckiego społeczeństwa Chiny są mniej więcej tak samo niepopularne jak Rosja.

Trudno będzie utrzymać status quo

Jak podaje Financial Times, strategia wobec Chin spotkał się jednak z krytyką, ponieważ była politycznym kompromisem pomiędzy trzema partiami rządzącymi w Niemiec. Dokument ten nie został ciepło przyjęty nawet przez realistów biznesowych i trudno się temu dziwić. Niemieckie duże firmy z sektorów takich jak motoryzacja, chemia, budowa maszyn i urządzenia elektryczne nie mogą nagle przenieść produkcji do innych krajów.

Oczywiście Indie i kraje Azji Południowo-Wschodniej są czasami wymieniane jako potencjalne alternatywne rynki i dostawcy, jednak brakuje im skali chińskiego rynku i odpowiedniej infrastruktury.

Z kolei niemiecka federacja przemysłowców wskazuje, zależność od Chin w zakresie pierwiastków ziem rzadkich i innych surowców jest obecnie większa niż zależność od Rosji w zakresie ropy i gazu, a znalezienie zastępców w zakresie półprzewodników, baterii i innych surowców zajęłoby lata.

Financial Times / Jacek Perzyński

Implozja węgla rosyjskiego po ciosach z Europy i Chin