Pierwszy terminal pływający w Niemczech ma być gotowy do odbioru LNG w połowie grudnia.
Pływający terminal FSRU w niemieckim Wilhelmshaven ma przyjąć FSRU Hoegh Esperanza wyczarterowany na potrzeby dostaw LNG. Poziom importu między styczniem a marcem 2023 roku, czyli w czasie sezonu grzewczego w gospodarce niemieckiej zależnej od błękitnego paliwa, ma sięgnąć trzech mld m sześc.
Niemcy długo nie były zainteresowane dostawami LNG, ale po ataku Rosji na Ukrainę oraz wobec kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom postanowiły porzucić dostawy z tego kierunku do 2027 roku. Ograniczenie dostaw przez Gazprom zagroziło niedoborami w Niemczech tej zimy, więc Berlin zdecydował o sprowadzeniu do czterech FSRU, w tym do Brunsbuttel. Opisywany obiekt został zorganizowany w pół roku. Tak szybkie działanie było możliwe głównie dzięki gotowej infrastrukturze przesyłowej w pobliżu planowanych terminali. Polacy chcą mieć pierwszy FSRU w 2026 roku ze względu na konieczność rozbudowy gazociągów przesyłowych na jego potrzeby.
Kolejne terminale pływające mają stanąć w Brunsbuttel, Stade oraz Lubminie. Ta ostatnia lokalizacja znajduje się przy wyjściu gazociągu Nord Stream 1 z Rosji na ląd. Ten został wysadzony, ale wcześniej pozbawiony dostaw gazu przez Rosjan, którzy oczekiwali owd klientów europejskich płatności w rublach nieprzewidzianych w kontraktach.
NDR/Wojciech Jakóbik
Kędzierski: Niemcy dają priorytet węglowi i ropie na kolei (ANALIZA)