Groźba recesji w Niemczech wzmaga debatę o Energiewende

2 września 2019, 07:15 Alert

Spowolnienie gospodarcze sprawia, że koszty transformacji energetycznej w Niemczech są bardziej odczuwalne.

Niemcy flaga parlament
Bundestag. Fot. Max Pixels

Rosną one ze względu na konieczność zapewnienia równowagi systemu elektroenergetycznego z coraz wyższym udziałem Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). Tymczasem zapotrzebowanie na energię w Niemczech spada. W zeszłym roku spadło o trzy procent. Spadek w tym roku będzie większy, jeśli pojawi się recesja.

Sugerują ją inne dane ekonomiczne. Produkcja stali w Niemczech spadła w zeszłym roku o ponad 10 procent, a cała produkcja przemysłowa – o 5 procent. Rząd niemiecki wprowadził rekompensaty wzrostu cen energii dla przemysłu energochłonnego, ale jego inne gałęzie, jak przemysł tekstylny, nie są chronione.

Z jednej strony OZE zapewniły 47 procent zapotrzebowania na energię w Niemczech w pierwszych pięciu miesiącach 2019 roku, ale z drugiej – według Deutsche Banku – wykorzystanie dostępnych mocy jest najniższe właśnie ze względu na rozwój tych źródeł cieszących się wsparciem rządu. Przykładowo, elektrownie gazowe są wykorzystywane w 40 procentach i mogą potrzebować subsydiów.

Der Spiegel ocenił, że Energiewende to „monumentalna porażka”. Pojawiają się głosy polityków i przedsiębiorców za powrotem do energetyki jądrowej, jednak szansę na realizację takiego postulatu zmniejsza fakt, że w nowym rządzie Niemiec może znaleźć się antyatomowa Partia Zielonych.

Financial Times/Wojciech Jakóbik

Błażowski: Klimatyczny wandalizm przeciwko atomowi