Należy znaleźć reguły, dzięki którym „będzie można z jednej strony utrzymać miejsca pracy, z drugiej zaś zapewnić naszej gospodarce charakter przykładu dla rozwoju gospodarki światowej” – powiedziała Merkel w nawiązaniu do odbywającej się obecnie w Bonn konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Jak zaznaczyła, da się to zrealizować „czy to poprzez przepisy prawa, czy to poprzez dobrowolne przedsięwzięcia, czy to poprzez zachęty natury materialnej”.
– Gdy stalownie, huty aluminium, huty miedzi, gdy wszystkie one opuszczą nasz kraj i przeniosą się gdzieś indziej, gdzie przepisy o ochronie środowiska nie są tak dobre, to wtedy dla klimatu na świecie także nic nie zyskamy – dodała szefowa niemieckiego rządu.
Jej zdaniem, przyjęty na konferencji klimatycznej w Paryżu w 2015 roku cel ograniczenia wzrostu temperatury do mniej niż dwóch stopni Celsjusza „nie zostanie w obecnej sytuacji osiągnięty”. Jak podkreśliła, „nawet gdyby w Niemczech nie było już w ogóle emisji CO2, to i tak w skali globalnej temperatura zwiększy się o ponad dwa stopnie”.
Odpowiedzialność za to, by „sprawy się zmieniły” spoczywa przede wszystkim na państwach wysoko uprzemysłowionych, których zadaniem jest „opracowywanie innowacji technicznych i posuwanie naprzód technologii służących ochronie środowiska” – wskazała Merkel.
– Musimy dbać o intensywny rozwój napędu elektrycznego i innych alternatywnych napędów – zadeklarowała dodając, że należy również obudzić „śpiącego olbrzyma” poprzez zajęcie się kwestią ocieplania budynków. – Będziemy tu upominać się na nowo o definitywne uzyskanie także zachęt podatkowych – powiedziała.
Polska Agencja Prasowa
Niemcy nie realizują polityki klimatycznej. Dylemat dla Merkel