Fedorska: Oto jak atak Rosji na Ukrainę pozbawia niemieckie dzieci paluszków rybnych

7 czerwca 2022, 07:25 Bezpieczeństwo

– Paluszki rybne przeznaczone na niemiecki rynek padły ofiarą największych konfliktów globalnych ostatnich lat, bo są produktem opartym na zglobalizowanym podziale zadań i globalnych łańcuchów dostaw, które wszystkie naraz zawiodły – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl. – Z Rosji pochodzi 70 procent mintaja, który jest przerabiany na paluszki rybne.

Paluszki rybne. Fot. Freepik.
Paluszki rybne. Fot. Freepik.

W największym niemieckim zakładzie przetwórczym artykułów rybnych Frozen Fish International w Bremerhaven prace stanęły, ze względu na brak podstawowych surowców. Tak podała niemiecka gazeta Handelsblatt. Fabryka ta produkuje dla marki Iglo, która należy do koncernu Nomad Foods. W Frozen Fish International dla Iglo i paru marek własnych, rocznie robionych jest 48 000 ton paluszków rybnych i 20 000 ton filetów rybnych. 

Paluszki rybne są uwielbiane w Niemczech szczególnie przez dzieci. Uchodzą za zdrowe i są w oczach wielu rodziców oraz wychowawców idealnym substytutem dla wyrobów mięsnych. W ostatnich latach konsumpcja paluszków rybnych wzrastała w Niemczech o naście procent rocznie. W samym 2020 roku Niemcy zjedli 74 338 ton paluszków rybnych.

W międzyczasie w Bremerhaven na tymczasowe skrócenia czasu pracy zgodziło się 440 pracowników. Kolejne problemy z dostawami widać w przypadku największego portu kontenerowego w Hamburgu, który położony jest blisko Bremerhaven. Statki czekają tam nawet dwa tygodnie na Morzu Północnym, aby móc wpłynąć do Hamburga. Port kontenerowy nie może sobie poradzić z rozładowaniem statków. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, bo związki zawodowe zapowiadają strajk od 10 czerwca. Powodem są między innymi nadgodziny i nieprzewidywalny rytm pracy w ostatnich latach.

Handelsblatt tłumaczy, że akurat paluszki rybne przeznaczone na niemiecki rynek padły ofiarą największych konfliktów globalnych ostatnich lat, bo są produktem opartym na zglobalizowanym podziale zadań i globalnych łańcuchów dostaw, które wszystkie naraz zawiodły.

Z Rosji pochodzi 70 procent mintaja, który jest przerabiany na paluszki rybne. Zazwyczaj filetuje się go w Chinach, gdzie praca i transport są obecnie wstrzymywane z powodu surowych ograniczeń dotyczących korony. Z kolei panierowane są one mąką pszenną i olejem słonecznikowym z Ukrainy – podaje Handelsblatt.

Jak się okazuje, paluszki rybne mają za sobą wiele tysięcy kilometrów podróży, nim trafiają na talerz w Niemczech. Federalny urząd statystyczny podał, że niemiecki import ryb, które następnie przerabiane są na paluszki rybne, wynosił w 2021 139 000 ton. Znaczna ich część pochodzi z Rosji i jest stamtąd przetransportowana do Chin na ręczne filetowanie. Mrożone bloki fioletowe wysyłane są w kontenerach do Niemiec, gdzie są przetwarzane na paluszki rybne lub polędwicę stosując mąkę pszenną i olej słonecznikowy z Ukrainy.

Mintaj, nadający się do paluszków rybnych występuje w północno-zachodnim i północno-wschodnim Pacyfiku. To geograficzne zderzenie Wschodu i Zachodu w przeszłości doprowadziło już do wojen propagandowych. Niemieckie medium Fischmagazin opisał, że dopiero w 2020 roku amerykańscy producenci mintaja zrzeszeni w Genuine Alaska Pollock Producers (GAPP) zdecydowali o zaprzestaniu swojej długoletniej kampanii, głoszącej o gorszej jakości rosyjskiego mintaja. GAPP zakończył tę kampanię na prośbę europejskich firm spożywczych, które nie chciały, aby w kontekście produktów rybnych w mediach krążyły słowa jak niezdrowe, “”zatrute itp.. Jeszcze w 2020 roku Fischmagazin uważał, że europejskie firmy osiągnęły wielki sukces, dyscyplinując amerykańskich rybaków.

Najlepszą alternatywą byłby zakup mintaja w USA, bo tam jest tych ryb najwięcej, ale niemieccy importerzy nie są przekonani co do tego kierunku importu. Niemieckie czasopismo branżowe Lebensmittelzeitung już w kwietniu ostrzegało przed wzrostem cen amerykańskiego mintaja.

Wielu niemieckich producentów artykułów rybnych woli odczekać, aż import z Rosji nabierze znów na sile. Jak dotąd sam import mintaja z Rosji, w przeciwieństwie do kawioru i innych luksusów, nie jest objęty sankcjami. Dlatego też Niemcy mają nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy i będą kupować rosyjskie ryby, powołując się na ich wątpliwe walory zdrowotne, jak zawsze.