Minister finansów Niemiec przyznaje, że odejście jego kraju od węgla w 2030 roku nie będzie możliwe, jeśli nie pojawi się „opłacalna alternatywa”. Tymczasem Niemcy wyłączyły w 2023 roku energetykę jądrową i mają problem z realizacją polityki klimatycznej.
– Tak długo jak nie będzie jasne, że energia będzie dostępna i opłacalna, powinniśmy porzucić sny o odejściu od energetyki węglowej w 2030 roku – powiedział minister finansów Niemiec Christian Lindner (FDP) w Koelner Stadt-Anzeiger. – Ta data nic nie znaczy dla klimatu, ze względu na przepisy unijne, które sprawiają, że emisje CO2 ograniczone w Niemczech mogą się pojawić dodatkowo w Polsce, na ten przykład – dodał.
Niemcy wyłączyły trzy ostatnie elektrownie jądrowe o mocy 4 GW wiosną 2023 roku pozostawiając rezerwę węglową o mocy 2,5 GW do dyspozycji operatorów. Umowa społeczna w Niemczech zakłada odejście od węgla najpóźniej w 2038 roku. Jednakże umowa obecnej koalicji rządowej sugeruje 2030 rok. Lindner opowiedział się za rozwojem odnawialnych źródeł energii oraz krajowego wydobycia gazu na potrzeby energetyki.
Clean Energy Wire / Wojciech Jakóbik
Niemcy chcą przyspieszyć Energiewende, produkując własne turbiny i panele słoneczne