W komunikacie prasowym niemieckiej populistyczno-prawicowej partii politycznej Alternative für Deutschland (AfD) przewodniczący grupy parlamentarnej w Bundestagu, Tino Chrupalla, wyraził, że zniszczenie gazociągów Nord Stream był „atakiem na suwerenność energetyczną Niemiec” i że „muszą one zostać naprawione, uruchomione i zabezpieczone”.
Komunikat ten należy rozumieć w kontekście wydarzeń z 26 sierpnia 2022 roku, gdy doszło do wybuchów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które uszkodziły trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream.
Niemieckie media od marca tego roku relacjonowały o wynikach niemieckiego śledztwa w tej sprawie. W gronie podejrzanych najbardziej prawdopodobni byli Ukraińcy przy pomocy Polaków, jak przekazywały do niedawna niemieckie media.
Rok po wybuchu gazociągu owocował jednak kolejnym już reportażem telewizyjnym emitowanym przez telewizję publiczną ARD. Jednak tym razem wynik niemieckiego śledztwa nie jest stawiany jako pewnik.
Do głosu dochodzi w tym reportażu po raz pierwszy głos strony polskiej. Stanisław Żaryn, koordynator służb specjalnych, który uważa, że grupa ukraińskich sprawców, na którą wskazywali Niemcy przez ponad pół roku, nie miała z wybuchami nic wspólnego.
Nord Stream 1, który został oddany do użytku oraz Nord Stream 2 który został ukończony przy współpracy Niemiec wbrew sankcjom USA mogą łącznie transportować w skali roku ponad 100 mld m sześc. gazu do Niemiec z Rosji. Co oznacza, że całoroczne zapotrzebowanie tego kraju wraz i małą nadwyżką. Ponowne uruchomienie gazociągów uzależniłoby Niemcy gazowo całkowicie od Rosji
AfD / ARD / Aleksandra Fedorska
Pekin krytykuje brak postępów i milczenie w śledztwie ws. gazociągu Nord Stream