Niemcy są rozczarowane działaniami USA wobec projektu Nord Stream 2, a także wzywaniem do zamrożenia go – powiedział Klaus Ernst, przewodniczący komisji Bundestagu ds. energetycznych i gospodarczych.
Niemieckie oburzenie
Przewodniczący Ernst przypomniał władzom USA o normach prawa międzynarodowego, a także o gwarancji udanej współpracy międzynarodowej. Uważa, że Waszyngton nie może kwestionować prawa suwerennego państwa, w szczególności Niemiec, do samodzielnego kształtowania polityki energetycznej.
Dodał, że Europejczycy wiążą duże nadzieje z nowo wybranym prezydentem USA. – Dlaczego ryzykujesz zniszczenie tych przebłysków nadziei jednostronnymi żądaniami? – dodał przedstawiciel Bundestagu.
– Czy nie rozumiesz, że Europejczycy są zdezorientowani i zirytowani, kiedy Stany Zjednoczone chcą ich chronić przed czymś, czego w ogóle nie uważają za zagrożenie? – Ernst pisze w liście do Robin Quinville, PO ambasadora USA w Niemczech.
Na początku grudnia Quinville zaapelowała do Unii Europejskiej oraz rządu niemieckiego o wprowadzenie moratorium na budowę gazociągu Nord Stream 2. Według niej, projekt ten nie ma charakteru wyłącznie ekonomicznego, ale może także pełnić funkcję narzędzia oddziaływania politycznego, zwłaszcza na Ukrainę.
Ernst Klaus jest znany z szeregu wypowiedzi wspierających budowę Nord Stream 2. Uchodzi za jednego z najbardziej prorosyjskich polityków niemieckiego parlamentu. W dodatku pełni ważną funkcję przewodniczącego komisji gospodarczej i energetycznej.
Die Welt/Mariusz Marszałkowski
Niemcy chcą sprowadzać wodór z Rosji, Ukrainy i Afryki Północnej