W Cottbus doszło 12 czerwca do protestów przeciw budowie nowych elektrowni gazowych, które ogłosiła federalna minister gospodarki Katherina Reiche (CDU). Blisko 1500 pracowników zakładów węglowych koncernu LEAG obawia się o swoją przyszłość, bo większość tych elektrowni gazowych ma powstać na południu Niemiec, co może odbić się na niekorzyść Zagłębia Łużyckiego.
W tle protestów trwają obrady Komisji Europejskiej, która musi jeszcze zatwierdzić niemieckie plany rozbudowy mocy gazowych.
— Jako Leag chcemy nadal wytwarzać energię, co oczywiście obejmuje również elektrownie gazowe. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, wręcz przeciwnie, oznacza to dla nas blokowanie przyszłych możliwości – powiedział przy okazji protestów przewodniczący rady zakładowej Grupy LEAG Uwe Teubner.
Komisja Europejska (KE) musi wyrazić zgodę na budowę elektrowni gazowych w Niemczech, bo w grę wchodzi pomoc publiczna dla tych inwestycji. Art. 107 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) zakazuje zasadniczo wsparcia państwowego, które mogłaby zakłócić konkurencję na rynku wewnętrznym, chyba że jest zgodna z prawem UE. Plany niemieckie są obecnie poddawane przeglądowi i zatwierdzone przez Komisję Europejską, aby zagwarantować, że są one zgodne unijnym z prawem i nie wpływają nadmiernie na konkurencję.
RBB24 / Aleksandra Fedorska