Na platformie wiertniczej N05-A w pobliżu niemieckiej wyspy Borkum na Morzu Północnym, w marcu zaczęto 90-dniową fazę testowego wydobycia gazu ziemnego. Ekolodzy z Niemiec i Holandii podjęli kroki prawne, by wstrzymać eksploatację złóż w tym niemiecko-holenderskim regionie.
W Holandii spółka One-Dyas posiada pełnomocne pozwolenie na wydobycie gazu, które zostało zaskarżone przez ekologów. W przeciwieństwie do sytuacji w Niemczech, pozew nie ma skutku zawieszającego. Natomiast niemiecka organizacja ekologiczna DUH wniosła pozew przeciwko niemieckiemu zezwoleniu do Wyższego Sądu Administracyjnego w Luneburgu. Zezwolenie na wydobycie w Niemczech zostało wydane przez Krajowy Urząd Górnictwa, Energetyki i Geologii Dolnej Saksonii (LBEG).
Zdaniem przeciwników projektu, po stronie niemieckiej decyzję wydano bez uprzedniego zawarcia wymaganych umów dotyczących ujednolicenia zasad handlu z Niderlandami, co budzi wątpliwości, ponieważ złoża gazu rozciągają się po obu stronach granicy.
W 2024 roku Niemcy wydobyły około 3,9 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, co odpowiada około 36 TWh. Pokryło to około 4,5 procent zapotrzebowania Niemiec na gaz ziemny. Produkcja nadal spada, ponieważ nowe złoża są rzadko eksploatowane, a istniejące złoża maleją. Natomiast Holandia wydobyła w zeszłym roku około 9,5 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego.
Norddeutscher Rundfunk / Aleksandra Fedorska
Europa zmaga się z niskimi zapasami gazu. Rośnie presja na wzrost jego ceny
