Trwają spekulacje na temat udziału Ukraińców i łódki z Polski w sabotażu gazociągów Nord Stream 1 oraz 2, ale prokuratura niemiecka czeka z wnioskami na wyniki postępowania. Ujawniła, że przeszukała statek podejrzewany o przenoszenie materiałów wybuchowych, nie ujawniając szczegółów.
Minister obrony narodowej Niemiec Boris Pistorius ocenił, że sabotaż gazociągów Nord Stream 1 i 2 z września 2022 roku mógł zostać przeprowadzony w sposób, który kierowałby odpowiedzialność na Ukrainę, poprzez zastosowanie operacji fałszywej flagi. W ten sposób odniósł się do spekulacji New York Times oraz Die Zeit na temat organizacji sabotażu przez „grupę proukraińską w Rosji” oraz rząd w Kijowie.
Tymczasem prokuratura niemiecka poinformowała ósmego marca, że przeszukała statek, który jest podejrzewany o transport materiałów wybuchowych wykorzystanych do wysadzenia Nord Stream 1 oraz 2, do którego doszło 26 września 2022 roku. Prokurator Generalny Niemiec miał przeszukać podejrzewany statek między 18 a 20 lutego. – Ocena zebranych śladów i materiałów trwa – zastrzegła prokuratura. Niemieckie Die Zeit, ARD i SWR sugerowały, że łódka wykorzystana do ataku została wynajęta w Polsce przez dwóch Ukraińców. Prokuratura zastrzega, że narodowość i dane sprawców są wciąż przedmiotem śledztwa.
Wybuchy z 26 września doprowadziły do zniszczenia dwóch nitek gazociągu Nord Stream 1 oraz jednej z dwóch Nord Stream 2. Obie magistrale ciągną się z Rosji do Niemiec. Ta pierwsza służyła dostawom gazu rosyjskiego na rynek niemiecki. Druga nie została dopuszczona do pracy po inwazji Rosji na Ukrainę przez sankcje USA oraz brak certyfikacji w Niemczech. Obecnie gaz rosyjski płynie do Europy tylko przez Ukrainę i Turcję.
NBC News/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Tajemnica Nord Stream 2 jest pogrzebana na dnie Bałtyku