EnergetykaGaz.

Nord Stream 2 zamiast czołgów. Dyskusja na CEPA Forum (RELACJA)

Piotr Naimski na CEPA Forum. Fot. Biuro Piotra Naimskiego

Piotr Naimski na CEPA Forum. Fot. Biuro Piotra Naimskiego

Bezpieczeństwo energetyczne Europy i zasady wolnego rynku w cieniu Nord Stream 2 – to temat podjęty przez uczestników panelu o polityce energetycznej podczas konferencji CEPA Forum zorganizowanej przez think tank Center for European Policy Analysis.

Sandra Oudkirk, zastępca sekretarza stanu do spraw dyplomacji energetycznej USA, przedstawiła amerykańską perspektywę bezpieczeństwa energetycznego. Wskazała, że jest to element bezpieczeństwa narodowego, dotyczącego innowacji, technologii oraz  szeroko rozumianego środowiska biznesu. – Jesteśmy w sytuacji, w której następują gwałtowne zmiany, takie jak rosnący udział LNG na rynkach gazu, który czyni regionalne rynki bardziej globalnymi. Zmiany te dotyczą także rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii, efektowności energetycznej, które stają się jednocześnie coraz bardziej konkurencyjnymi. Chodzi wreszcie także o finansowanie innowacji, co pozwala, że stają się one coraz bardziej realne, podobnie jak koszty samej produkcji – powiedziała Oudkirk.

Zależność od jednego dostawcy

Jej zdaniem w Europie można zauważyć rosnącą konkurencję w sektorze gazu ziemnego. Wciąż jednak są kraje zależne od jednego dostawcy gazu, głównie Rosji. – Dostawy gazu z Rosji poprzez rosyjskie gazociągi stanowią 35 proc. rocznego zapotrzebowania Europy. Wydawałoby się, że nie są to straszne ilości. Jednak kilkanaście krajów w Europie opiera się co najmniej w 75 proc. na gazie z Rosji, a niektóre z nich zależą od tego gazu w 100 proc. i to w kontekście niezależności tworzy niepewność – wyjaśniła zastępca sekretarza stanu USA.

Mówiąc o spornym projekcie gazociągu Nord Stream 2 podkreśliła, że USA są mu przeciwne. – Krytyka wobec Nord Stream 2 zakorzeniona jest w przekonaniu, że będzie on budować niepewność w sektorze energetycznym dla przyszłych pokoleń. – Co można zrobić w sprawie Nord Stream 2? Należy wspierać projekty realizowane w UE w ramach dalszych wysiłków na rzecz dywersyfikacji i realizacji wspólnych celów energetycznych, takich jak Baltic Pipe, połączenie gazowe Polska – Litwa, połączenie gazowe Grecji z Bułgarią, łącznik gazowy na Półwyspie Iberyjskim, czy terminal LNG na wyspie Krk – wymieniła.

Zacytowała także wspólne oświadczenie prezydentów USA i Polski z ubiegłego tygodnia, którzy skrytykowali ten projekt. – Będziemy nadal prowadzić i koordynować  wysyłki, w celu przeciwdziałania projektom energetycznym zagrażającym naszemu wspólnemu bezpieczeństwu, takim jak Nord Stream 2 – cytowała. Wskazała, że projekt ten zacementuje obecną zależność od jednego dostawcy na 30 lat, a więc tyle, ile ma wynosić „jego żywotność”.  Powinniśmy ustanowić wspólną definicję bezpieczeństwa energetycznego. Z perspektywy USA oznacza to możliwość wyboru i zakupu energii po godziwej cenie – wskazała.

LNG ma uzasadnienie ekonomiczne

Uczestniczący w panelu minister energetyki Litwy, Žygimantas Vaičiūnas, podał wymierny przykład, w jaki sposób dywersyfikacja działa na rzecz rozwoju konkurencyjnego rynku gazu. Przytoczył dane, z których wynika, że tuż po otwarciu pływającego terminalu na Litwie, dzięki zróżnicowaniu dostaw, importowa cena gazu spadła o 50 proc. – Bez LNG ceny byłyby o 10-20 proc. wyższe niż obecnie. Jest to więc ekonomiczne uzasadnienie dla LNG. Uzależnienie od jednego dostawy jest szkodliwe dla gospodarki. Pływający terminal pozwolił na spadek cen i stabilniejsze dostawy– podkreślił.

Dodał jednak, że Rosjanie starają się przeciwdziałać takiemu rozwojowi wypadków. – Wyzwaniem jest fakt, że Rosja z powodzeniem konkuruje o dostawy gazu do Europy – dodał. Przypomniał przy tym, że amerykańskie LNG docierające do Europy stanowi obecnie tylko 7 proc. całego eksportu tego surowca z USA.  – Dostawy LNG z USA do Europy znikają. Musimy poszukiwać rozwiązań na przyszłość, aby tego surowca docierało więcej do UE, a to możliwe jest dzięki elastyczności, którą dają terminale LNG – wskazał.

Gazociągi zamiast czołgów

Głos w dyskusji zabrał również Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W kontekście rosyjskich projektów energetycznych przypomniał doktrynę wiceministra spraw zagranicznych Związku Sowieckiego, Falina-Kwicińskiego. – Mówiła ona, że w miejsce wycofywanej struktury wojskowej ZSRR z krajów bloku komunistycznego jak czołgi, rolę gwaranta wpływów politycznych i gospodarczych Moskwy mają wejść podmioty dostarczające surowce, ropę i gaz – przypomniał Piotr Naimski.

Podkreślił on, że w przypadku Nord Stream 2 nie chodzi o gaz sam w sobie, ale o narzędzie polityczne, jakim jest ten projekt  – Strategia z poprzednich lat jest przez Rosję kontynuowana. Nord Stream 2 może posłużyć Rosji do przeniknięcia w europejskie struktury, a jego głównym celem jest Europa Środkowo – Wschodnia.

Wskazał, że gazociąg ten będzie dostarczał rocznie 55 mld m sześc. m.in. do Czech, Austrii i na Bałkany. – Dostawy gazu z Nord Stream 2 nasycą rynek i utrzymają zależność od gazu z Rosji. Kraje regionu stracą jednocześnie możliwość dywersyfikacji przez następne 30 lat  – przestrzegł Naimski. Wymienił także potrzebne jego zdaniem działania ofensywne odstraszające Rosję. – Powinniśmy myśleć o naszych własnych ofensywnych projektach, jak Baltic Pipe czy innych połączeniach z sąsiadami – powiedział.

Wskazał, że należy także zachować solidarność między państwami europejskimi. – Finalizacja Nord Stream 2 doprowadzi do utraty zaufania w Europie, ponieważ będzie to katastrofa dla państw, które nie dominują w UE. Rosja stosuje przemyślaną politykę ukierunkowaną na uzależnienie energetyczne państw b. bloku komunistycznego. Aby temu zapobiec, należy podejmować działania ofensywne – podkreślił. Na zakończenie wystąpienia podkreślił, że Europa powinna wykorzystać „bezpieczne źródła”, jak LNG, gaz z Morza Śródziemnego, Norwegii czy USA do realizacji strategii europejskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Nord Stream 2 stoi w sprzeczności z sankcjami przeciw Rosji

Dominik Tolksdorf, dyrektor programowy odpowiedzialny za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa w Heinrich Boell Foundation North America podkreślił, że projekt Nord Stream 2 niesienie ze sobą wysokie koszty polityczne w Niemczech i dzieli je.- Rząd Niemiec nie doceniał politycznej siły oddziaływania Nord Stream 2, a firmy zaangażowane w jego realizację chcą teraz poparcia politycznego od rządu w Berlinie – wskazał Dominik Tolksdorf.

Podkreślił, że zwiększanie dostaw gazu do Niemiec i Europy stoi w sprzeczności z celami pakietu zimowego, które Niemcy chcą zrealizować w przyszłości. – Budowa Nord Stream 2 stoi w sprzeczności z tymi celami– podkreślił gość konferencji. Wskazał też na argumenty geopolityczne przeciw temu projektowi, jak konieczność utrzymania solidarności z Ukrainą. – Nord Stream 2 podkopuje wiarygodność sankcji przeciwko Rosji – podsumował Dominik Tolksdorf.


Powiązane artykuły

Układanie rur Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2 AG

Niemcy nie chcą sprzedać Nord Stream 2 inwestorowi z USA

Niemieccy urzędnicy sceptycznie podchodzą do pomysłu zakupu przez amerykańskiego inwestora Stephena Lyncha niedziałającego obecnie gazociągu Nord Stream 2 – informuje...
Fotowoltaika. Fot. Flickr

BGK inwestuje 25 mln euro we wsparcie OZE

Bank Gospodarstwa Krajowego zainwestował 25 mln euro w fundusz Eiffel Transition Infrastructure. Środki mają zostać przeznaczone na rozwój projektów z...
fotowoltaika magazyny energii Tauron

MAE: Unia stawia OZE, a nie inwestuje w sieci

Ekspansja odnawialnych źródeł energii w Unii Europejskiej przewyższa inwestycje w infrastrukturę sieciową, co prowadzi do znacznych różnic w cenach energii...

Udostępnij:

Facebook X X X