icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Spór o Nord Stream 2 może skończyć się w sądzie

Kompromis francusko-niemiecki w sprawie dyrektywy gazowej został obroniony. Komisja Europejska będzie zatwierdzać układ Niemcy-Rosja o Nord Stream 2, by podporządkować go prawu. Sprawa może się skończyć w sądzie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Więcej niż oczekiwaliśmy, mniej niż moglibyśmy oczekiwać

Polska Agencja Prasowa podaje, że „wedle tej propozycji dyrektywie będzie podlegała bezpośrednio tylko ta część Nord Stream 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec. Oznacza to, że, w przypadku Nord Stream 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy”.

Jest kompromis o dyrektywie gazowej. Nord Stream 2 będzie podlegał prawu, ale wskutek rozmów Niemcy-Rosja

Jeżeli informacje PAP się potwierdzą, prawdopodobnie Nord Stream 2 mógłby zostać podporządkowany prawu unijnemu w całości. Gorzej, że stanie się to wskutek rozmów bilateralnych Niemcy-Rosja. Dobrze, że układ będzie zatwierdzać Komisja Europejska, ale gorzej, że to nie ona będzie negocjować.

Z polskiego punktu widzenia sukcesem jest fakt, że rewizja dyrektywy gazowej wyszła z zamrażalnika, w którym trzymały ją prezydencje bułgarska i austriacka dzięki zaangażowaniu Rumunów dzierżących obecnie stery Rady Unii Europejskiej. Polska dyplomacja przyznaje, że istniejące gazociągi mają podlegać zrewidowanej dyrektywie – różnica pomiędzy istniejącym, a nowymi gazociągami polega na tym, że te pierwsze mogą łatwiej otrzymać derogację. Oznacza to, że skala podporządkowania Nord Stream 2 prawu unijnemu będzie zależała od tego, czy gazociąg powstanie przed ukończeniem prac nad dyrektywą, czy po nich.

Tymczasem Komisja Europejska donosi w komunikacie, że zmieniona dyrektywa gazowa może zostać przeniesiona do prawa państw członkowskich w ciągu dziewięciu miesięcy, czyli do listopada 2019 roku. Oficjalne plany budowy Nord Stream 2 zakładają ukończenie prac w grudniu tego roku. Jednak to nie data wdrożenia prawa, ale jego przyjęcia będzie miała znaczenie, a to stanie się jeszcze wcześniej. Oznacza to, że dyrektywa w obecnym kształcie może zapewnić objęcie nią Nord Stream 2.

Zmieniona dyrektywa może podporządkować ten gazociąg prawu, ale nie wyklucza starań Niemiec i Rosji o derogację, czyli zwolnienie gazociągu z tej regulacji. Podobnie będzie na odcinku na wodach terytorialnych Niemiec, gdzie dojdzie prawdopodobnie do uzgodnień Bnetza-Gazprom, jak sugerowałem w tekście z zeszłego tygodnia. Niemiecki regulator może się spierać, że należy wyłączyć niemiecki odcinek Nord Stream 2 w celu odzyskania kosztów poniesionych w toku inwestycji. Nie jest jasne według jakich kryteriów Komisja Europejska będzie zatwierdzać porozumienie o wdrożeniu dyrektywy gazowej na Nord Stream 2.

– Jesteśmy w zupełnie nowej rzeczywistości. Każdy gazociąg dostawczy spoza UE,w tym Nord Stream 2, będzie podlegał prawu UE, także w części morskiej. To najlepsza gwarancja bezpieczeństwa dostaw gazu i jego przystępnych cen – zapewnia Jerzy Buzek, szef negocjacji rewizji dyrektywy gazowej.

Jakóbik: Odsiecz Francji czy drylowanie dyrektywy gazowej w obronie Nord Stream 2?

Sprawa dla Trybunału?

Jeżeli układ o Nord Stream 2 ewentualnie zatwierdzony przez Komisję Europejską nie zadowoli jego krytyków, sprawa może skończyć się w sądzie, czyli przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak było w przypadku decyzji OPAL kwestionowanej przez Polaków, Litwinów i Ukraińców. Ich opór opóźnił zwiększenie dostaw przez tę odnogę Nord Stream 1 o co najmniej rok. Podobne oddziaływanie na Nord Stream 2 może zwiększyć dodatkowo koszty i ryzyko po stronie inwestora, choć nie wyklucza, że – jak w przypadku OPAL – sąd ostatecznie zgodzi się na postulat Bnetza czy też rządu niemieckiego.

Jakóbik: PGNiG wywalczył rok spokoju w sporze o OPAL

USA dalej ostrzegają partnerów Nord Stream 2

Byłby to kolejny czynnik po groźbie sankcji USA, która póki co się nie zmaterializowała. Niemcy kuszą Amerykanów perspektywą dostaw LNG do dwóch terminali LNG, deklarując – na razie werbalnie – wolę budowy. Pierwszy z nich, Brunsbuttel LNG, budzi zainteresowanie rynku i faktycznie może powstać. Przyszłość drugiego jest na razie nierozstrzygnięta.

Póki co pokusa niemiecka nie zmieniła stanowiska Amerykanów w sprawie Nord Stream 2. – Pozostajemy zaniepokojeni rosnącą zależnością Niemiec od gazu rosyjskiego, więc wszystko, co poprawi dywersyfikację będzie dobrym krokiem – powiedział zastępca sekretarza energii USA Dan Brouilette. Podkreślił przy tym, że Amerykanie nie zamierzają „wycofać zastrzeżeń do Nord Stream 2”. Podczas wizyty w Polsce 12 lutego sekretarz stanu Mike Pompeo pytany o sankcje zapewnił, że prezydent Donald Trump „zrobi wszystko co w ich mocy, by bezpieczeństwo Europy było zapewnione w kontekście jej decyzji energetycznych”.

Na razie jednak Stany nadal nie wprowadziły sankcji. Warto przy tym dodać, że groźby USA mogą okazać się bezskuteczne wobec widocznej konsolidacji w Niemczech, które potraktowały albo prezentują oficjalne zabiegi Amerykanów jako atak na suwerenną politykę energetyczną ich kraju, co trafia na podatny grunt społeczeństwa sceptycznego wobec polityki Trumpa.

Warto podkreślić, że chociaż Dania nie będzie strona rozmów o wdrożeniu dyrektywy gazowej względem Nord Stream 2, to do realizacji Nord Stream 2 po pierwotnej trasie nadal jest wymagana jej zgoda środowiskowa. Kompromis w sprawie dyrektywy może ją jednak zachęcić do wyrażenia zgody, o czym pisze więcej Bartłomiej Sawicki. Taki rozwój wypadków mógłby pozwolić na ukończenie Nord Stream 2 na czas, czyli w grudniu.

Można było się spodziewać, że wydrylowanie dyrektywy gazowej nie skończy sporu o Nord Stream 2. Może się on przenieść na arenę relacji USA-Unia Europejska albo do sądu. Polacy mogą być zadowoleni, że uzyskali więcej niż można było uzyskać jeszcze przed Nowym Rokiem, ale wydrylowanie dyrektywy przez tandem niemiecko-francuski pozostawia rozczarowanie, które może mieć wpływ na postrzeganie integracji europejskiej w Polsce przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jakóbik: Wydrylowana dyrektywa gazowa to nie koniec gry o Nord Stream 2

 

Kompromis francusko-niemiecki w sprawie dyrektywy gazowej został obroniony. Komisja Europejska będzie zatwierdzać układ Niemcy-Rosja o Nord Stream 2, by podporządkować go prawu. Sprawa może się skończyć w sądzie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Więcej niż oczekiwaliśmy, mniej niż moglibyśmy oczekiwać

Polska Agencja Prasowa podaje, że „wedle tej propozycji dyrektywie będzie podlegała bezpośrednio tylko ta część Nord Stream 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec. Oznacza to, że, w przypadku Nord Stream 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy”.

Jest kompromis o dyrektywie gazowej. Nord Stream 2 będzie podlegał prawu, ale wskutek rozmów Niemcy-Rosja

Jeżeli informacje PAP się potwierdzą, prawdopodobnie Nord Stream 2 mógłby zostać podporządkowany prawu unijnemu w całości. Gorzej, że stanie się to wskutek rozmów bilateralnych Niemcy-Rosja. Dobrze, że układ będzie zatwierdzać Komisja Europejska, ale gorzej, że to nie ona będzie negocjować.

Z polskiego punktu widzenia sukcesem jest fakt, że rewizja dyrektywy gazowej wyszła z zamrażalnika, w którym trzymały ją prezydencje bułgarska i austriacka dzięki zaangażowaniu Rumunów dzierżących obecnie stery Rady Unii Europejskiej. Polska dyplomacja przyznaje, że istniejące gazociągi mają podlegać zrewidowanej dyrektywie – różnica pomiędzy istniejącym, a nowymi gazociągami polega na tym, że te pierwsze mogą łatwiej otrzymać derogację. Oznacza to, że skala podporządkowania Nord Stream 2 prawu unijnemu będzie zależała od tego, czy gazociąg powstanie przed ukończeniem prac nad dyrektywą, czy po nich.

Tymczasem Komisja Europejska donosi w komunikacie, że zmieniona dyrektywa gazowa może zostać przeniesiona do prawa państw członkowskich w ciągu dziewięciu miesięcy, czyli do listopada 2019 roku. Oficjalne plany budowy Nord Stream 2 zakładają ukończenie prac w grudniu tego roku. Jednak to nie data wdrożenia prawa, ale jego przyjęcia będzie miała znaczenie, a to stanie się jeszcze wcześniej. Oznacza to, że dyrektywa w obecnym kształcie może zapewnić objęcie nią Nord Stream 2.

Zmieniona dyrektywa może podporządkować ten gazociąg prawu, ale nie wyklucza starań Niemiec i Rosji o derogację, czyli zwolnienie gazociągu z tej regulacji. Podobnie będzie na odcinku na wodach terytorialnych Niemiec, gdzie dojdzie prawdopodobnie do uzgodnień Bnetza-Gazprom, jak sugerowałem w tekście z zeszłego tygodnia. Niemiecki regulator może się spierać, że należy wyłączyć niemiecki odcinek Nord Stream 2 w celu odzyskania kosztów poniesionych w toku inwestycji. Nie jest jasne według jakich kryteriów Komisja Europejska będzie zatwierdzać porozumienie o wdrożeniu dyrektywy gazowej na Nord Stream 2.

– Jesteśmy w zupełnie nowej rzeczywistości. Każdy gazociąg dostawczy spoza UE,w tym Nord Stream 2, będzie podlegał prawu UE, także w części morskiej. To najlepsza gwarancja bezpieczeństwa dostaw gazu i jego przystępnych cen – zapewnia Jerzy Buzek, szef negocjacji rewizji dyrektywy gazowej.

Jakóbik: Odsiecz Francji czy drylowanie dyrektywy gazowej w obronie Nord Stream 2?

Sprawa dla Trybunału?

Jeżeli układ o Nord Stream 2 ewentualnie zatwierdzony przez Komisję Europejską nie zadowoli jego krytyków, sprawa może skończyć się w sądzie, czyli przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak było w przypadku decyzji OPAL kwestionowanej przez Polaków, Litwinów i Ukraińców. Ich opór opóźnił zwiększenie dostaw przez tę odnogę Nord Stream 1 o co najmniej rok. Podobne oddziaływanie na Nord Stream 2 może zwiększyć dodatkowo koszty i ryzyko po stronie inwestora, choć nie wyklucza, że – jak w przypadku OPAL – sąd ostatecznie zgodzi się na postulat Bnetza czy też rządu niemieckiego.

Jakóbik: PGNiG wywalczył rok spokoju w sporze o OPAL

USA dalej ostrzegają partnerów Nord Stream 2

Byłby to kolejny czynnik po groźbie sankcji USA, która póki co się nie zmaterializowała. Niemcy kuszą Amerykanów perspektywą dostaw LNG do dwóch terminali LNG, deklarując – na razie werbalnie – wolę budowy. Pierwszy z nich, Brunsbuttel LNG, budzi zainteresowanie rynku i faktycznie może powstać. Przyszłość drugiego jest na razie nierozstrzygnięta.

Póki co pokusa niemiecka nie zmieniła stanowiska Amerykanów w sprawie Nord Stream 2. – Pozostajemy zaniepokojeni rosnącą zależnością Niemiec od gazu rosyjskiego, więc wszystko, co poprawi dywersyfikację będzie dobrym krokiem – powiedział zastępca sekretarza energii USA Dan Brouilette. Podkreślił przy tym, że Amerykanie nie zamierzają „wycofać zastrzeżeń do Nord Stream 2”. Podczas wizyty w Polsce 12 lutego sekretarz stanu Mike Pompeo pytany o sankcje zapewnił, że prezydent Donald Trump „zrobi wszystko co w ich mocy, by bezpieczeństwo Europy było zapewnione w kontekście jej decyzji energetycznych”.

Na razie jednak Stany nadal nie wprowadziły sankcji. Warto przy tym dodać, że groźby USA mogą okazać się bezskuteczne wobec widocznej konsolidacji w Niemczech, które potraktowały albo prezentują oficjalne zabiegi Amerykanów jako atak na suwerenną politykę energetyczną ich kraju, co trafia na podatny grunt społeczeństwa sceptycznego wobec polityki Trumpa.

Warto podkreślić, że chociaż Dania nie będzie strona rozmów o wdrożeniu dyrektywy gazowej względem Nord Stream 2, to do realizacji Nord Stream 2 po pierwotnej trasie nadal jest wymagana jej zgoda środowiskowa. Kompromis w sprawie dyrektywy może ją jednak zachęcić do wyrażenia zgody, o czym pisze więcej Bartłomiej Sawicki. Taki rozwój wypadków mógłby pozwolić na ukończenie Nord Stream 2 na czas, czyli w grudniu.

Można było się spodziewać, że wydrylowanie dyrektywy gazowej nie skończy sporu o Nord Stream 2. Może się on przenieść na arenę relacji USA-Unia Europejska albo do sądu. Polacy mogą być zadowoleni, że uzyskali więcej niż można było uzyskać jeszcze przed Nowym Rokiem, ale wydrylowanie dyrektywy przez tandem niemiecko-francuski pozostawia rozczarowanie, które może mieć wpływ na postrzeganie integracji europejskiej w Polsce przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jakóbik: Wydrylowana dyrektywa gazowa to nie koniec gry o Nord Stream 2

 

Najnowsze artykuły