Nord Stream 2 na GAZTERM. Sprzeczność w działaniach Brukseli (RELACJA)

15 maja 2017, 17:15 Energetyka

Według PGNiG prawo europejskie jest relatywizowane w związku z projektami rosyjskiego Gazpromu. Przedstawiciel spółki podczas konferencji GAZTERM 2017 ostrzega, że może to zaszkodzić rozwojowi rynku.

GAZTERM 2017, fot. BiznesAlert.pl

– Jeżeli w EUGAL-u można było zarezerwować moce, bo okazało się, że rynek je potrzebuje i nie był potrzebny nawet open season, to dlaczego potrzebny jest wyjątek spod unijnego prawa dla OPAL, bo twierdzimy, że rynek nie działa. To jest sprzeczne – powiedział Maciej Woźniak. – Rynek musi wrócić do wspólnych reguł, które muszą być stosowane wobec wszystkich.

EUGAL to planowana odnoga gazociągu Nord Stream 2. Razem mają zapewnić dostawy większej ilości gazu z Rosji do Europy Środkowo-Wschodniej. Według polskiej spółki zagrozi to rozwojowi rynku i zablokuje dywersyfikację. Tymczasem OPAL to odnoga istniejącego gazociągu Nord Stream 1. Komisja Europejska zgodziła się przy pewnych restrykcjach oddać większą przepustowość tej magistrali rosyjskiemu Gazpromowi. Według Polaków to działanie szkodliwe dla rynku.

– W przekonaniu PGNiG Nord Stream 2 nie weprze rozwoju rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Coraz bardziej dominująca będzie rola jednego dostawcy, który będzie wywierał presję na tym rynku. Co gorsze, jeżeli do tego typu projektu wykorzystuje się wyjątki od prawa bądź nie stosuje się prawa, które zobowiązuje graczy na tym rynku, to mamy do czynienia z sytuacją której nie możemy zaakceptować – powiedział Woźniak.

– Jeżeli można było zarezerwować moce na nieistniejącym gazociągu EUGAL, to dlaczego OPAL ma być wyjątkiem? To rynek działa czy nie działa? Wszyscy powinni stosować się do tych samych reguł gry i mieć równy punkt startowy. Nord Stream 2 zagraża zasadom rynkowym w regionie. Odetnie nas na dobre od możliwości włączenia się do wspólnego, europejskiego rynku gazu – alarmował gość konferencji GAZTERM w Międzyzdrojach. BiznesAlert.pl jest strategicznym partnerem wydarzenia.

– Dostrzegam pewną sprzeczność na poziomie europejskim jeżeli chodzi o zamiary i sposób ich realizacji jeżeli chodzi o rynek gazu – wtórował dr Maciej Sienkiewicz, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych. – Podkreśla się nacisk na konkurencję i bezpieczeństwo na rynku. Sposobem na ich osiągnięcie jest różnicowanie dostaw, poszerzanie oferty. Z drugiej strony dostrzegamy dziwne postępowanie instytucji europejskiej w stosunku do podmiotu, którego pozycja i strategia uderzają w realizacji celów. Praktyki względem EUGAL i OPAL świadczą o czymś innym. Bierność UE i rządów wobec Nord Stream 2 świadczy o tym, że czyny nie pokrywają się z tym co instytucje europejskie, białe księgi, dyskusje w Parlamencie Europejskim głoszą, czyli budowa zdywersyfikowanego rynku.

– To przeszkoda dla polskich planów. Jeżeli Nord Stream 2 się powiedzie to dodatkowy gaz popłynie przede wszystkim do Europy Środkowej. Rynek niemiecki jest nasycony, zachodnioeuropejski też. Gaz ma być głównie dedykowany Europie Środkowo-Wschodniej. Z handlowego punktu widzenia jest to problem. Z technicznego również. Po to są bariery aby je pokonywać i szukać rozwiązań. To powinno nas inspirować do działania, szukania partnerów, tworzenia atrakcyjnej oferty biznesowej – zakończył Sienkiewicz.

– Przy całej tej narracji o tym, że Nord Stream 2 nie jest zagrożeniem, my wiemy swoje. Wiemy jak to u nas wyglądało. Rynek będzie możliwy, jest konieczny, ale musi być oparty na dywersyfikacji dostaw i robimy w tym zakresie swoje. Budujemy nowe połączenia i sprowadzamy LNG przez terminal w Świnoujściu – podkreślił przedstawiciel PGNiG.