Służba prasowa departamentu stanu USA zareagowała na rewelacje Die Welt, który ustalił, że Niemcy zaproponowali Amerykanom inwestycję do 1,2 mld dolarów w budowę dwóch gazoportów do importu amerykańskiego LNG w zamian za wycofanie sankcji wobec Nord Stream 2.
Rzecznik Morgan Ortagus tłumaczy, że nie należy łączyć oporu USA wobec Nord Stream 2 ze sprzedażą LNG do Niemiec. Stanowisko Waszyngtonu wynika z przekonania, że ten projekt podkopuje bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy, dając Rosji kolejne narzędzie zastraszania politycznego, w tym na Ukrainie. Rosjanie wiedzą, że Nord Stream 2 dzieli Europę i wykorzystują ten fakt na swą korzyść. Z tego względu USA postrzegają ten sporny projekt jako narzędzie geopolityczne mające zaszkodzić Europie i zwiększyć jej zależność od surowców rosyjskich oraz pozyskiwać wpływy i korumpować kontynent.
Mimo to Amerykanie przyjmują z zadowoleniem wszelkie próby dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Niemiec.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się ambasador USA w Austrii. Nie jest prawdą, że USA zwalczają projekt Nord Stream 2 z pobudek czysto ekonomicznych. Najważniejsi odbiorcy amerykańskiego LNG znajdują się w Azji. Dla Europy najważniejszymi i najbliższymi geograficznie producentami są kraje Bliskiego Wschodu – powiedział ambasador USA w Austrii Trevor Trine. Nasz sprzeciw wobec Nord Stream 2 istniał na długo przed tym, jak Stany Zjednoczone stały się eksporterem skroplonego gazu. Opiera się na przekonaniu, że bezpieczeństwo energetyczne wymaga różnorodnych zasobów, dostawców i tras – dodał ambasador.
Die Welt informował 16 września, że Niemcy zaproponowali USA inwestycję wartą 1,2 mld dolarów w gazoporty niemieckie w Brunsbuttel i Wilhelmshaven, które mogłyby w przyszłości sprowadzać gaz z USA.
Neftegaz.ru/Die Welt/Wojciech Jakóbik
Marszałkowski: Niemcy kluczą w sprawie Nord Stream 2. Egoizm czy obrona interesów?