Według informacji Bloomberga i Die Welt 24 z 27 krajów Unii Europejskiej opowiedziało się przeciwko sankcjom USA wobec podmiotów europejskich. Amerykanie grożą poszerzeniem obostrzeń wobec projektu Nord Stream 2 w sposób, który doprowadziłby do uderzenia w firmy z krajów unijnych, które zaangażowały się w sporny gazociąg.
Kraje te podpisały się pod stanowiskiem przekazanym Amerykanom po tym, jak Wysoki Przedstawiciel do spraw Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa UE Josep Borel opowiedział się przeciwko sankcjom wobec Europejczyków za Nord Stream 2. Zapowiedział też działania na rzecz ochrony takich podmiotów przed sankcjami krajów trzecich.
Ostatni etap budowy Nord Stream 2 na duńskich wodach Morza Bałtyckiego może ruszyć lada dzień. Amerykanie zagrozili firmom zaangażowanym finansowo w ten projekt, między innymi z Niemiec, że jeśli się nie wycofają, sankcje mogą je zrujnować. Niemiecki Uniper przyznał, że bierze pod uwagę możliwość dalszego opóźnienia lub zatrzymania projektu wskutek działań USA.
Materiał Bloomberga nie wymienia z nazwy krajów, które nie podpisały się pod stanowiskiem przeciwko sankcjom USA. Wiadomo jednak, że Polska opowiedziała się za ich wprowadzeniem. Poza nią mogą to być Litwa i Rumunia równie krytyczne wobec Nord Stream 2.
Bloomberg/Die Welt/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Razem przeciwko Nord Stream 2 źle, osobno jeszcze gorzej