Zdaniem niemieckiego posła do Parlamentu Europejskiego istnieje ryzyko opóźnienia budowy kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2.
We wpisie na Twitterze Reinhard Bütikofer powołał się na raport Oxford Institute For Energy Studies. Wynika z niego, że nieudzielenie przez Danię zgody na ułożenie rurociągu przez jej wody terytorialne może opóźnić realizacje projektu do 2020 roku.
A Danish decision 2 reject Nord Stream 2 based on security concerns would delay the project post 2020, (Oxford Institute 4 Energy Studies).
— Reinhard Bütikofer (@bueti) 25 października 2017
Dania, podobnie jak Szwecja, kraje bałtyckie, Polska i kilka innych krajów UE, jest krytyczna wobec budowy wspomnianego połączenia. – Gazociąg ten ma znaczenie geopolityczne. To nie jest dobra sytuacja, że to sama Dania nagle musi sobie poradzić z tą sprawą – powiedział niedawno premier Danii Lars Løkke Rasmussen.
Klucz w Danii
Podczas ostatniego szczytu Unii Europejskiej przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker stwierdził, że Kopenhaga może mieć wpływ na to, czy rosyjski gazociąg zostanie zbudowany w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm.
Tamtejszy parlament rozpoczął prace nad ustawą, która mogłaby zablokować gazociąg Nord Stream 2. Z przepisów proponowanego prawa o inwestycjach na dnie morza wynika, że rząd będzie miał możliwość odrzucenia wniosku o budowę gazociągu na duńskich wodach terytorialnych, jeśli uzna, że projekt stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa i polityki zagranicznej kraju. Proponowane zmiany są popierane przez opozycję. Ustawa może wejść w życie w styczniu 2018 roku.
Rosjanie twierdzą, że mają plan awaryjny na wypadek wdrożenia regulacji groźnej dla ich projektu, która nie wpłynie na terminarz realizacji inwestycji. Tymczasem zgodnie z planem budowa ma się zakończyć w 2019 roku. Jednakże zagrożenie duńskimi regulacjami może zwiększyć ryzyko inwestycji po tym, jak zwiększyła je groźba wprowadzenia sankcji USA wobec przedsięwzięcia.
Bartłomiej Sawicki/Piotr Stępiński