Sankcje USA mogą dodatkowo opóźnić spóźniony projekt Nord Stream 2, ale jego architekci czekają z rewizją terminarza na ich wejście w życie. Senatorzy amerykańscy wpisali je do budżetu obronnego, aby mogły zostać przyjęte sprawniej.
Senat i kongres USA proponują doprecyzowanie sankcji wobec podmiotów zaangażowanych w budowę spornego gazociągu Nord Stream 2. Mogą uniemożliwić współpracę z firmami zachodnimi niezbędną do jego ukończenia. Chociaż rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekonuje, że „nic nie jest w stanie zatrzymać” Nord Stream 2, to prezes austriackiego OMV zaangażowanego finansowo w ten projekt jest bardziej ostrożny. – Należy odpowiedzieć na pytanie o to jakie jeszcze sankcje zostaną wprowadzone. Wówczas konsorcjum będzie mogło ocenić możliwe opóźnienia z tego względu. Oczywiście to, jakie sankcje zostaną wprowadzone i jak odpowie Europa będzie bardzo istotne – powiedział prezes Rainer Seele.
Odniósł się w ten sposób do spekulacji na temat możliwości wprowadzenia ochrony firm europejskich dotkniętych sankcjami USA za Nord Stream 2. Te informacje jeszcze nie zostały potwierdzone, choć media rosyjskie i zwolennicy spornego gazociągu w Niemczech przekonują wręcz do kontrsankcji na import LNG z USA.
Według Politico PRO sankcje amerykańskie muszą zostać przyjęte przez obie izby parlamentu i zostać podpisane przez prezydenta USA. Senatorzy stojący za projektem z ich izby wpisali regulacje do budżetu obronnego w celu ułatwienia wprowadzenia ich w życie.
Reuters/TASS/Politico Pro/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Proszę Państwa, czwartego czerwca 2020 roku skończył się w teorii Nord Stream 2 (ANALIZA)