Jakóbik: Nord Stream 2 to nie sport, to polityka

15 września 2018, 19:00 Energetyka

Spółka Nord Stream 2 sponsoruje sportowców, aby zyskać w oczach społeczeństw zachodnich. Robi to jednak, by realizować cele polityczne Kremla, który pozwala na powolną śmierć głodową więźnia politycznego Olega Sencowa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Logo Nord Stream AG. Fot. Nord Stream AG
Logo Nord Stream AG. Fot. Nord Stream AG

Nord Stream 2 stał się znów popularny w Polsce. Tym razem ze względu na zamieszanie wywołane faktem, że rozgrywki piłki ręcznej na poziomie europejskim, w których wezmą udział zespoły z Polski sponsorowane przez rodzime spółki skarbu państwa, będą sponsorowane przez tę spółkę. Nie jest to partner pierwszy z rzędu i warto przytoczyć fakty na jego temat mniej obeznanemu odbiorcy.

Spółka Nord Stream 2 to, wbrew pozorom, przedsięwzięcie należące w 100 procentach do rosyjskiego Gazpromu. To główny dostawca gazu do Polski, który w przeszłości wielokrotnie zaskakiwał PGNiG przerwami lub ograniczeniem dostaw. Kończyły się one stratami wizerunkowymi i finansowymi Polaków. Nord Stream 2 to także projekt drugiego gazociągu z Rosji do Niemiec omijającego Polskę, który ma potencjał ugruntować dominację Gazpromu w naszym regionie pomimo wydatków, także Polaków, na zmniejszenie zależności od tego dostawcy w postaci gazoportu i jemu podobnych.

Od lat prowadzi politykę ocieplania wizerunku z wykorzystaniem mecenatu nad wydarzeniami sportowymi, np. w Niemczech, o czym pisaliśmy w BiznesAlert.pl. Wsparcie kapitału rosyjskiego dla sportu w Europie to problem etyczny i ryzyko korupcji, czego najlepszym przykładem mógł być Mundial, który odwracał uwagę od problemów w Rosji. Przerwał go tylko krótki protest organizacji Pussy Riot, której przedstawiciele wbiegli na boisko meczu Chorwacja-Rosja. Akt został szybko zdjęty z wizji. Kontrowersyjne działania federacji piłkarskiej FIFA nabierają szczególnego kontekstu w przypadku reżimu na Kremlu. Niedawnym symbolem uwikłania Zachodu w relacje z reżimem może być taniec Władimira Putina na ślubie minister spraw zagranicznych Austrii. To także problem etyczny, który może się przełożyć na patologie w różnych obszarach, czyli ma wymiar czysto praktyczny. Mecenat Nord Stream 2 nad rozgrywkami to problem dla spółek skarbu państwa jak PKN Orlen czy Polska Grupa Energetyczna, które sponsorują polskie zespoły. PGE Vive Kielce oraz Orlen Wisła Płock biorące udział w meczach EHF Velux Ligi Mistrzów zasłonią znaczki Nord Stream 2 w czasie meczu. Możliwy jest czysto biznesowy konflikt interesów w branży. Nie ma darmowych obiadów w relacjach z Kremlem, powtarzam to co najmniej od 2013 roku.

Jakóbik: Relacje biznesowe z Gazpromem to polityka. Grażyna Piotrowska-Oliwa się myli

– W pełni rozumiemy trudną sytuację, w której znalazł się płocki klub. Wspieramy ich i współpracujemy w rozwiązaniu tego problemu. Nie jest to korzystna sytuacja dla samego klubu, sponsorów i przede wszystkim kibiców. Dlatego wspólnie liczymy na zdroworozsądkowe podejście europejskiej federacji – mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PKN Orlen. – PGE z zadowoleniem przyjmuje decyzję klubu o zakryciu logo Nord Stream 2. W tej trudnej sytuacji spółka wspiera i będzie wspierać klub PGE VIVE Kielce. Liczymy na to, że europejska federacja podejdzie do sprawy konfliktu branżowego ze zrozumieniem – informuje rzecznik PGE, Maciej Szczepaniuk.

Moi rozmówcy z sektora energetycznego ostrzegają, że informacje na temat wejścia Nord Stream 2 jako sponsora EHF były podawane z opóźnieniem. Decyzja ligi o tym, że kluby muszą promować logo tej spółki zapadła z końcem wakacji. Tymczasem zgodnie z regulaminem rozgrywek informacja o sponsorach powinna dotrzeć do klubów do 17 sierpnia. Możliwe są protesty przeciwko łączeniu rozgrywek sportowych z polityką.

Nord Stream 2 to czysta polityka, która faktycznie jest potencjalnie intratnym biznesem dla rosyjskiego Gazpromu i partnerów finansowych projektu z Europy Zachodniej. Jest to jednak problem dla Polski, a także całej Unii Europejskiej, bo bez wbicia jednej łopaty w ziemi, poprzez wpływy rosyjskie w Europie, dzieli i pozwala Kremlowi rządzić nastrojami społecznymi Europejczyków. Tymczasem w rosyjskim więzieniu strajk głodowy kontynuuje Oleg Sencow, ukraiński reżyser i więzień polityczny, który nie je już ponad 100 dni. Czy będziemy dalej stać z boku?

Perzyński: Finał Ligi Mistrzów pod znakiem Gazpromu