– Wpływ zanieczyszczeń pochodzących ze spalania takich odpadów węglowych jest potężny. Niska emisja z sektora komunalnego, czyli ogrzewania domów paliwami stałymi jest największym źrodłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce i jest głównym źródłem smogu. Każdego roku przyczynia się on do przedwczesnych zgonów – mówi Andrzej Guła, ekspert z Polskiego Alarmu Smogowego.
W wyniku kryzysu energetycznego polskie spółki w trybie pilnym sprowadzały do kraju ogromne ilości węgla z różnych kierunków, jednak jego wartość energetyczna okazała się być niska, co miało negatywny wpływ na jakość powietrza w Polsce w sezonie grzewczym. Pierwszego maja miał być dniem powrotu norm jakości węgla w Polsce. Tak się jednak nie stało. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedłużyło rozporządzenie o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw do 31 lipca.
BiznesAlert.pl: Alarmują Państwo, że rząd chce sprzedawać obywatelom węgiel marnej jakości, by pozbyć się tego surowca, który zalega w portach, składach gminnych czy na hałdach górniczych. Jak Pan ocenia tą sytuację?
Andrzej Guła: Ciężko jest mi sobie wyobrazić jaki jest inny powód niż to, że rząd chce sprzedać węgiel marnej jakości. Okazało się, że ministerstwo klimatu i środowiska wyraźnie pokazało, jaka jest jego intencja. Resort w oświadczeniu stwierdza, że „brak odstąpienia od stosowania wymagań jakościowych dla paliw stałych wprowadzanych do obrotu z przeznaczeniem do użycia w sektorze bytowo-komunalnym spowodowałoby brak możliwości sprzedaży węgla przez gminy”.
Ja doceniam szczerość ministerstwa, ale dla mnie takie działanie jest niedopuszczalne, gdyż prowadzić będzie do masowego oszukiwania klientów kupujących węgiel. Ministerstwo klimatu bezpardonowo odpowiada, że gdyby były odpowiednie normy, to tego węgla marnej jakości nie dałoby się sprzedać.
W wyniku tej sytuacji będą tracić wszyscy – oddychający zanieczyszczonym powietrzem, ale przedłużenie zawieszenia norm jakości węgla przez ministerstwo klimatu spowoduje, że konsumenci będą też ponosić straty. Kupując węgiel na składach nie będą mieli zagwarantowanej minimalnej jakości paliwa, nie będą też wiedzieli jaki surowiec kupują, czy będzie to węgiel o kaloryczności 12 MJ (megadżuli), 16 MJ lub ponad 20 MJ. Konsumenci będą kupować kota w worku. Moim zdaniem obecna sytuacja jest potężną stratą dla wszystkich, którzy będą nabywać słabej jakości węgiel, a następnie próbować spalać go w swoich piecach, tym samym niszcząc urządzenia grzewcze. Ciężko jest mi oszacować dokładną ilość słabej jakości węgla sprowadzonego do Polski, ale wiemy, że duża część, która trafiła do gospodarstw domowych po prostu nie nadaje się do spalenia. Na tym procederze będą tracić konsumenci i ci wszyscy, którzy będą wdychać powietrze z pyłami, pochodzącymi ze spalania tego surowca.
Jaki ten proceder może mieć wpływ na zdrowie i życie Polaków?
Wpływ zanieczyszczeń pochodzących ze spalania takich odpadów węglowych jest potężny. Niska emisja z sektora komunalnego, czyli ogrzewania domów paliwami stałymi jest największym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce i jest głównym źródłem smogu. Każdego roku przyczynia się to do przedwczesnych zgonów. Według szacunków WHO jest to blisko 50 tys. przedwczesnych zgonów, których można by uniknąć, gdyby jakość powietrze była w dobra.
Czy w tegorocznym sezonie grzewczym taka sytuacja może się powtórzyć?
To wszytko zależy od przyszłej zimy. Ostatnia zima była dla nas wyjątkowo łagodna. Była to też ulga dla gospodarstw domowych, gdyż nie musiały zużywać większej ilości paliw stałych, a także przyczyniło się to do mniejszego zanieczyszczenia powietrza. Im niższe temperatury zimą tym zanieczyszczenie powietrza jest większe.
Rozmawiał Jacek Perzyński