Norwegia zamierza dostarczać ropę do krajów europejskich dopóki będzie na nią zapotrzebowanie pomimo polityki neutralności klimatycznej, która zmierza do rezygnacji z paliw kopalnych do połowy tego wieku.
Odchodzący minister ropy Kjell-Borge Freiberg zadeklarował, że jeszcze ponad połowa złóż norweskich jest niewykorzystana, więc Oslo będzie zachęcać partnerów zagranicznych do inwestycji w wydobycie węglowodorów „jeszcze przez długi czas naprzód”.
23 grudnia przypada pięćdziesiąta rocznica odkrycia złóż ropy w Norwegii, które pozwoliły na szybki rozwój kraju dzięki przychodom z jej sprzedaży. Wspomniany minister porównał doniosłość tego wydarzenia z lądowaniem Amerykanów na księżycu.
Freiberg odrzucił apele o porzucenie wydobycia węglowodorów w Norwegii. – Odpowiedź brzmi: nie – zadeklarował. Jego następczyni Sylvi Listhaug z populistycznej Partii Postępu jest znana z krytyki tezy o antropogenicznym źródle zmian klimatu. Natomiast norweskie organizacje ekologiczne wzywają do odejścia od paliw kopalnych w celu ochrony środowiska. – Powinniśmy być pierwszymi inicjatorami pozostawienia ropy pod ziemią – przekonuje Silje Lundberg, prezes Norweskiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody.
Financial Times/Wojciech Jakóbik