We wtorek Norwegia podniosła stan zagrożenia terrorystycznego w kraju, wprowadzając czwarty poziom w pięciostopniowej skali. Policja w całym kraju będzie teraz stale uzbrojona w broń palną, a wiele działań służb pozostanie utajnionych. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na liczne informacje operacyjne o możliwych atakach na społeczność żydowską oraz instytucje izraelskie w Norwegii.
Komendantka główna norweskiej policji, Benedicte Bjoernland, ogłosiła na pilnie zwołanej konferencji prasowej, że podwyższenie poziomu gotowości służb antyterrorystycznych jest wynikiem niepokojących sygnałów dotyczących wzrastającego ryzyka aktów terroru w kraju. „Nie mogę w tej chwili podać żadnych szczegółów. Zauważamy jednak w ostatnich dniach szczególnie niepokojące sygnały wskazujące na rosnące ryzyko” – powiedziała Bjoernland.
Podniesienie poziomu zagrożenia terrorystycznego do czwartego poziomu oznacza, że służby mają informacje o co najmniej jednej osobie, która posiada realne plany i podejmuje konkretne kroki w celu przeprowadzenia ataków. Norweska policja podkreśliła, że ma dostęp do środków, które pozwolą zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom.
W przeszłości Norwegia doświadczyła incydentów związanych z atakami na społeczność żydowską. W 2006 roku synagoga w Oslo została ostrzelana przez czterech obywateli norweskich pochodzenia pakistańskiego, a w 2015 roku ponad 1000 osób otoczyło stołeczną synagogę w obronie przed zapowiadanymi atakami. Na szczęście do żadnych zamachów wówczas nie doszło.
Mateusz Gibała / PAP
