Gen. Fałkowski: Ochrona infrastruktury krytycznej wymaga współpracy na styku odpowiedzialności (ROZMOWA)

24 maja 2024, 07:25 Bezpieczeństwo

– Problem odpowiedzialności za ochronę powstaje na styku kilku podmiotów. Czy dana infrastruktura jest państwowa czy prywatna? […] Inny styk odpowiedzialności powstaje np. przy liniach wysokiego napięcia, które mogą być transgraniczne, a tym samym należeć do dostawców międzynarodowych – mówi generał broni w stanie spoczynku dr Andrzej Fałkowski, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Infrastruktura przesyłowa. Fot. Enea
Infrastruktura przesyłowa. Fot. Enea

  • Rosjanie wyraźnie zrozumieli, że łatwo do Ukrainy nie wejdą, w przeciwnym razie nie niszczyliby czegoś co niedługo mieli zamiar przejąć, a to robią. Najprostszym sposobem osłabienia przeciwnika, w tym przypadku Ukraińców, jest uderzenie tam, gdzie zaboli najmocniej, czyli w infrastrukturę krytyczną. Inne państwa, w tym Polska, powinny poczynić starania, aby lepiej chronić swoje wrażliwe strefy – mówi Andrzej Fałkowski.
  • Zabezpieczenie infrastruktury liniowej nie polega na obstawieniu jej wartownikami wzdłuż i wszerz. Polega na zdiagnozowaniu zagrożenia i jego eliminacji, monitorowaniu sytuacji i określeniu, że np. uderzenie przyjdzie z powietrza czy zabezpieczeniu się przed atakami cybernetycznymi – zauważa generał.
  • Budżet zawsze jest kwestią wyboru politycznego. Czy wydać środki na twardą obronę jak wojsko, czy wspomniana Tarcza Wschód? Czy wydać na to co jest słabiej dostrzegalne, czyli ochronę infrastruktury krytycznej? Podatnikowi łatwiej dostrzec, że Polska stawia na jakiś rodzaj uzbrojenia czy sprzętu niż to, że modernizuje system monitorowania zakłóceń – wyjaśnia rozmówca BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy infrastruktura krytyczna i strategiczna wymaga dodatkowej ochrony w dobie zagrożenia z Rosji?

Andrzej Fałkowski: Tak. Zacznijmy od tego, że rozróżnienia infrastruktury krytycznej oraz strategicznej jest problematyczne. Jeżeli mówimy o infrastrukturze krytycznej, to jak sam przymiotnik wskazuje, ma ona znaczenie strategiczne. Z drugiej strony nie każda infrastruktura mająca znaczenie strategiczne jest infrastrukturą krytyczną. Można oczywiście mnożyć definicje, ale nie taki powinien być cel.

Infrastruktura krytyczna jest dobrze opisana w polskich przepisach. Wojna w Ukrainie wskazuje na niedostatki w ochronie oraz konieczność jej wzmocnienia. Rosjanie wyraźnie zrozumieli, że łatwo do Ukrainy nie wejdą, w przeciwnym razie nie niszczyliby czegoś co niedługo mieli zamiar przejąć, a to robią. Najprostszym sposobem osłabienia przeciwnika, w tym przypadku Ukraińców, jest uderzenie tam, gdzie zaboli najmocniej, czyli w infrastrukturę krytyczną. Inne państwa, w tym Polska, powinny poczynić starania, aby lepiej chronić swoje wrażliwe strefy.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando wskazał ostatnio na konieczność lepszej ochrony infrastruktury liniowej. Jak Polska może ochronić może lepiej zabezpieczyć swoje rurociągi czy linie wysokiego napięcia?

Problem jest złożony. Infrastruktura liniowa, narażona na wrogi atak czy sabotaż, to nie tylko rurociągi czy linie wysokiego napięcia. To również istotne z punktu widzenia państwa drogi czy tory kolejowe, ale i na tym pełna lista się nie kończy. Należy włożyć wiele wysiłku w jej monitorowanie. Jest to jednak bardzo złożone do upilnowania. Mówimy o całych wielokilometrowych obszarach przez które przebiega infrastruktura liniowa. Ich fizyczna ochrona jest bardzo trudna lub wręcz niemożliwa, stąd ważne jest monitorowanie odchyleń od normy.

W zeszłym roku byłem w Ukrainie i widziałem, że na każdym moście lub wiadukcie, przez który przebiegały szlaki kolejowe, stali po obu stronach żołnierze. Polska tego nie zrobi w czasie pokoju. Jeżeli Rosja zaatakuje nasz kraj to najbardziej prawdopodobne – przynajmniej na początku – są ataki z powietrza. Zabezpieczenie infrastruktury liniowej nie polega na obstawieniu jej wartownikami wzdłuż i wszerz. Polega na zdiagnozowaniu zagrożenia i jego eliminacji, określeniu, że np. uderzenie przyjdzie z powietrza czy zabezpieczeniu się przed atakami cybernetycznymi lub sabotażowymi. Wystarczą wrogie działania cybernetyczne, które mogą skutecznie wyeliminować linie energetyczne czy kolejowe.

Monitorowanie infrastruktury liniowej wymaga zaangażowania wielu graczy. Można tu wymienić Centrum Zarządzania Kryzysowego, operatorów infrastruktury czy użytkowników, których czujność jest bardzo istotna w procesie wykrywania zagrożeń.

Jeżeli chodzi o ochronę, opierając się na przykładzie infrastruktury energetycznej, kto powinien za nią odpowiadać? Operator jak Polskie Sieci Elektroenergetyczne? A może służby państwowe?

Jak wspominałem wiele jednostek jest zaangażowanych w zabezpieczenie takiej infrastruktury. Problem odpowiedzialności za ochronę często powstaje na styku wielu podmiotów. Czy dana infrastruktura jest państwowa czy prywatna? Dobrym przykładem ilustrującym złożoność tego zagadnienia są autostrady, których fragmenty są w rękach prywatnych przedsiębiorców. Nie mają na tyle sił i środków by podmioty tego typu w pełni ochronić. Inny styk odpowiedzialności powstaje np. przy liniach wysokiego napięcia czy rurociągach, które mogą być transgraniczne, a tym samym należeć do dostawców międzynarodowych.

Uważam, że należy zaangażować podmioty państwowe i prywatne. Możliwości jest wiele. Przykładowo można zaangażować Wojska Obrony Terytorialnej, które są jeszcze jest na etapie formułowania swoich obowiązków. W pewnym zakresie można też użyć wojsk operacyjnych. Tak naprawdę można zaangażować też policję, straż pożarną czy administrację.

Problemem nie jest brak środków, czy nawet podstaw prawnych, bo tą zapewnił ustawodawca i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa określając obowiązki operatorów i diagnozując zagrożenia. Problem to brak wyprzedzających działań. Natura ludzka jest taka, że działanie następuje dopiero, gdy coś się stanie.

Inną kwestią jest rozwarstwienie odpowiedzialności rządowej. Ministerstwo infrastruktury, ministerstwo spraw wewnętrznych, ministerstwo obrony narodowej czy nawet rolnictwa mogą w pewnym zakresie ochronić infrastrukturę krytyczną. Problemem jest brak odpowiedniej koordynacji tych działań i określenia obowiązków.

W angielskiej terminologii jest określenie: „who, does, what, when, where” czyli kto, co robi, kiedy i gdzie? Odpowiedź na wdrożenie tych pytań kosztuje, a tu może pojawić się ściana w postaci przerzucania się odpowiedzialnością.

Jeżeli chodzi o koszty, to Polska ogłasza sporo projektów wzmocnienia obronności, w tym modernizację Sił Zbrojnych czy niedawno ujawniony projekt Tarczy Wschód. Czy stać ją na wzmocnienie ochrony infrastruktury krytycznej?

Pytanie o to czy Polskę stać czy nie, to nie jest tylko kwestia wielkości środków. Najważniejszym problemem jest ich właściwa alokacja. Fundusze muszą iść we właściwym kierunku. Budżet zawsze jest kwestią wyboru politycznego. Czy wydać środki na twardą obronę jak wojsko, czyli na wspomnianą Tarczę Wschód? Czy wydać na to, co jest słabiej dostrzegalne, czyli ochronę infrastruktury krytycznej? Podatnikowi łatwiej dostrzec, że Polska stawia na jakiś rodzaj uzbrojenia czy sprzętu niż to, że modernizuje system monitorowania zakłóceń.

Uważam, że Polska jest zdeterminowana poprzez to, co dzieje się za jej wschodnią granicą. Jest to czas trudny, ale i na swój sposób wielki. Należy wyciągnąć lekcję z trwającej wojny i nadrobić zaległości, abyśmy nie musieli znosić tego co nasz sąsiad.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Piekarski: Sieć energetyczna to łatwy cel dla rosyjskich służb (ROZMOWA)