(Kommiersant/Bloomberg/Wojciech Jakóbik)
Jak podaje rosyjski Kommiersant, Gazprom może zostać zmuszony do wypłaty 50 procent przychodów do budżetu rosyjskiego. Naszkicowane rozporządzenie ministerstwa gospodarki czeka na zgodę ministra.
Jeżeli rozporządzenie wejdzie w życie, Gazprom może wypłacić rekordowe 393 mld rubli dywidendy. Mógłby jednak w ten sposób stworzyć zagrożenie dla planów inwestycyjnych. Rosjanie chcą zbudować jeden lub kilka gazociągów do Chin, nowy gazociąg przez Bałtyk – Nord Stream 2, gazoport Baltic LNG i rozwijać terminal na Sachalinie. Firma odmawia komentarza w sprawie poboru części dochodów.
Pierwotnie plan wypłaty połowy przychodów został zarekomendowany przez Agencję Mienia Federalnego dla wszystkich spółek państwowych, ale dotąd żadna nie wywiązała się z tego zobowiązania. Środki miały zasilić budżet w dobie kryzysu cen ropy naftowej i gazu. Rosnieftegaz zgodził się zapłacić 50 procent przychodów, czyli 36 mld rubli. Rosnieft zapłacił 35 procent przychodów, czyli 124,5 mld rubli. W przypadku Trasnieftu i Basznieftu decyzja jeszcze nie zapadła.
Tymczasem cena ropy naftowej znajduje się nadal poniżej średniej na 2016 rok zaplanowanej w rosyjskim budżecie, czyli 50 dolarów za baryłkę. Z odsieczą rosyjskiej firmie mogą jednak przyjść sygnały o problemach z dostawami z Kanady, Libii i Nigerii. Ze względu na wydarzenia losowe jak pożary lasów kanadyjskich, czy wojna domowa w Libii, albo wyciek z ropociągu nigeryjskiego, cena baryłki ropy naftowej rośnie. Znaczenie ma także rekordowy wzrost zapotrzebowania na benzynę w USA świadczący o rosnącym wigorze tamtejszej gospodarki. Wzrost gospodarczy wiążę się w krajach przemysłowych ze wzrostem zapotrzebowania na ropę.
O 8.30 czasu polskiego w czwartek 12 maja wynosiła 47,50 dolarów za Brent i 46,17 dolarów za WTI. Nie wiadomo, czy poprawa warunków na rynku ropy pozwoli rosyjskim władzom na wycofanie się z planów poboru 50 procent przychodów firm na potrzeby budżetu.