icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Czy odrodzenie rewolucji łupkowej skończy się niedoborem ropy na świecie?

Wzrost cen ropy pozwolił ponownie zwiększyć wydobycie z USA. Krytycy rewolucji łupkowej ostrzegają, że długofalowo może się to zemścić niedoborem ropy na rynku.

Ceny ropy naftowej w okolicach 50 dolarów zniechęcają spółki naftowe do długofalowych inwestycji wydobywczych. W USA prowadzone są odwierty w ramach krótkoterminowych projektów – powiedział przewodniczący Mercuria Energy Group Daniel Jaeggi podczas FT Commodities Global Sumit w Lozannie (Szwajcaria).

Jego zdaniem niestabilność rynku obserwowana obecnie sprawia, że w przyszłości może zabraknąć ropy do realizacji zapotrzebowania przez to, że firmy niechętnie inwestują w perspektywiczne projektu mające zwiększyć wydobycie w przyszłości. Projekty łupkowe dają krótki okres intensywnego wydobycia i szybko się kończą – przekonują eksperci.

Efekt porozumienia naftowego OPEC z 11 producentami spoza organizacji z zeszłego roku dał 20-procentowy wzrost cen ropy, ale wzrost wydobycia w USA wywołany wzrostem wypełnił lukę – ustaliła Międzynarodowa Agencja Energii. Spółki wydobywające ropę łupkową przewodzą w trendzie odrodzenia wydobycia na świecie. Do 2022 roku mają odpowiadać za większość wzrostu podaży spoza OPEC.

Z tego powodu po zbliżeniu się do 55 dolarów za baryłkę, ropa kosztuje znów poniżej 50 dolarów i ma perspektywę dalszego spadku. Według tradera Trafigura Group ten trend spowoduje, że brak inwestycji w bardziej długoterminowe projekty, niż łupkowe. – Obecnie rynek sięga po owoce wiszące nisko i spodziewałbym się pewnych problemów z podażą za dwa, trzy lata – ostrzegł Ben Luckock, były szef Trafigury.

Jednak zdaniem Jamesa Fostera odpowiedzialnego za handel surowcami w BP problemy z podażą nie są pewne, bo koszty wielkich projektów wydobywczych także spadają, wiec coraz więcej inwestorów się nimi interesuje.

Porozumienie naftowe z zeszłego roku zakłada, że kraje OPEC zmniejszą wydobycie o 1,2 mln baryłek dziennie, a 11 producentów spoza kartelu o 600 mln baryłek. Kraje organizacji wywiązują się w większości z porozumienia, ale producenci spoza niej, na czele z Rosją, mają z tym problem. Przedłużenie układu poza pierwotny okres obowiązywania do 30 czerwca 2017 roku pozostaje pod znakiem zapytania. Efektem miała być stabilizacja cen na wyższym poziomie, a tę osiągnięto jedynie na kilka miesięcy.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Wzrost cen ropy pozwolił ponownie zwiększyć wydobycie z USA. Krytycy rewolucji łupkowej ostrzegają, że długofalowo może się to zemścić niedoborem ropy na rynku.

Ceny ropy naftowej w okolicach 50 dolarów zniechęcają spółki naftowe do długofalowych inwestycji wydobywczych. W USA prowadzone są odwierty w ramach krótkoterminowych projektów – powiedział przewodniczący Mercuria Energy Group Daniel Jaeggi podczas FT Commodities Global Sumit w Lozannie (Szwajcaria).

Jego zdaniem niestabilność rynku obserwowana obecnie sprawia, że w przyszłości może zabraknąć ropy do realizacji zapotrzebowania przez to, że firmy niechętnie inwestują w perspektywiczne projektu mające zwiększyć wydobycie w przyszłości. Projekty łupkowe dają krótki okres intensywnego wydobycia i szybko się kończą – przekonują eksperci.

Efekt porozumienia naftowego OPEC z 11 producentami spoza organizacji z zeszłego roku dał 20-procentowy wzrost cen ropy, ale wzrost wydobycia w USA wywołany wzrostem wypełnił lukę – ustaliła Międzynarodowa Agencja Energii. Spółki wydobywające ropę łupkową przewodzą w trendzie odrodzenia wydobycia na świecie. Do 2022 roku mają odpowiadać za większość wzrostu podaży spoza OPEC.

Z tego powodu po zbliżeniu się do 55 dolarów za baryłkę, ropa kosztuje znów poniżej 50 dolarów i ma perspektywę dalszego spadku. Według tradera Trafigura Group ten trend spowoduje, że brak inwestycji w bardziej długoterminowe projekty, niż łupkowe. – Obecnie rynek sięga po owoce wiszące nisko i spodziewałbym się pewnych problemów z podażą za dwa, trzy lata – ostrzegł Ben Luckock, były szef Trafigury.

Jednak zdaniem Jamesa Fostera odpowiedzialnego za handel surowcami w BP problemy z podażą nie są pewne, bo koszty wielkich projektów wydobywczych także spadają, wiec coraz więcej inwestorów się nimi interesuje.

Porozumienie naftowe z zeszłego roku zakłada, że kraje OPEC zmniejszą wydobycie o 1,2 mln baryłek dziennie, a 11 producentów spoza kartelu o 600 mln baryłek. Kraje organizacji wywiązują się w większości z porozumienia, ale producenci spoza niej, na czele z Rosją, mają z tym problem. Przedłużenie układu poza pierwotny okres obowiązywania do 30 czerwca 2017 roku pozostaje pod znakiem zapytania. Efektem miała być stabilizacja cen na wyższym poziomie, a tę osiągnięto jedynie na kilka miesięcy.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły