Szef norweskiego banku centralnego Norges Bank Oeystein Olsen powiedział, że walka ze zmianami klimatu może oznaczać koniec norweskiego przemysłu wydobywczego. Powiedział również, że kraj nadal będzie uzyskiwał znaczne dochody z węglowodorów w nadchodzących latach, ale odmówił przewidywania terminu ewentualnego odejścia od węglowodorów.
– Zmiana modeli konsumpcji i metod produkcji w kierunku zmniejszenia emisji zmniejszy popyt na paliwa kopalne. Może to wpłynąć na działalność związaną z ropą naftową i gazem w Norwegii. Zawsze wiedzieliśmy, że działalność związana z ropą naftową i gazem zostanie zakończona prędzej czy później. Ropa i gaz to zasoby nieodnawialne. Bardziej rygorystyczna globalna polityka klimatyczna może oznaczać, że nastąpi to wcześniej. Stoimy w obliczu kryzysu klimatycznego, któremu można zaradzić jedynie angażując się we wspólne globalne wysiłki – powiedział Olsen w rozmowie z przedstawicielami rządu i biznesu.
Prawie 200 krajów wyznaczyło w ramach porozumienia paryskiego cel, by w drugiej połowie obecnego stulecia wyeliminować emisje gazów cieplarnianych w celu ograniczenia wzrostu temperatur. ONZ twierdzi, że obecne polityki rządów nie wystarczą do osiągnięcia celów Paryża i wymaga zwiększenia wysiłków.
Olsen powiedział, że inwestorzy, w tym 1 bilion dolarów norweskiego funduszu inwestycyjnego, powinni zarządzać ryzykiem klimatycznym wraz z innymi czynnikami wpływającymi na ich portfele. Podkreślił jednak, że rozwiązania w zakresie walki z globalnym ociepleniem muszą pochodzić od rządów promujących zmiany. Zastrzegł on jednak, że przemysł naftowy może pozostać ważny dla norweskiej gospodarki przez znaczny czas.
Przemysł naftowy i gazowy był kluczową siłą napędową dla Norwegii w ciągu ostatnich 50 lat, bezpośrednio lub pośrednio zatrudniając 10 procent wszystkich pracowników i zapewniając połowę przychodów z eksportu.
Reuters/Michał Perzyński