icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

OPAL: Porozumienie Brukseli z Gazpromem to zapowiedź ugody w śledztwie antymonopolowym

Jak informuje dziennik The Wall Street Journal, we wtorek 25 października Komisja Europejska zgodziła się, aby rosyjski Gazprom słał więcej gazu przez odnogę gazociągu Nord Stream na terenie Niemiec o nazwie OPAL.

Źródła dziennika przekonują, że porozumienie oznacza, że Komisja zamierza unormować relacje z rosyjskim koncernem pomimo rosnących napięć z Rosją ze względu na wojnę w Syrii.

WSJ twierdzi, że o kolejnym porozumieniu, tym razem w sprawie śledztwa antymonopolowego, opinia publiczna może zostać poinformowana nawet w najbliższy piątek 28 października. W przekonaniu autorki artykułu jest to sygnał, że strony są gotowe do utrzymania pragmatycznego podejścia do relacji, szczególnie w energetyce, w którym to sektorze Rosja jest głównym dostawcą gazu dla Unii Europejskiej.

Amerykański dziennik podkreśla, że układ w sprawie OPAL niesie ze sobą ryzyko, bo pozwala Gazpromowi w większym stopniu omijać Ukrainę w tranzycie gazu, która zmaga się z rosyjskimi siłami na okupowanych terenach – w Donbasie i na Krymie. To także koncyliacyjny sygnał kilka dni po tym, jak przywódcy UE nie zdecydowali się na sankcje wobec Rosji za bombardowania w Syrii.

OPAL ciągnie się przez 470 km na terytorium Niemiec od miejscowości Brandov do granicy czesko-niemieckiej. Dostarcza gaz z Nord Stream do Niemiec i Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to szlak alternatywny do dostaw przez Ukrainę.

Od 2011 roku Gazprom ma zgodę Komisji na wykorzystanie 50 procent przepustowości magistrali, która wynosi 36 mld m3 rocznie. Pozostała moc była podporządkowana regulacjom antymonopolowym, w tym zasadzie third party access, dającej wolny dostęp. Pozostała przepustowość miała być dostępna dla każdego zainteresowanego lub dla Gazpromu, jeśli nie zgłosi się żaden chętny.

WSJ podaje, że porozumienie z 25 października zakłada utrzymanie wyłączności dla Gazpromu na 50 procent przepustowości, z koniecznością pozostawienia 10-20 procent mocy dla innych dostawców. Pozostałe 30-40 procent przepustowości ma zostać rozdysponowane w aukcjach.

– To pewne ustępstwo dla Rosjan, ale na pewno nie prezent na gwiazdkę – mówi rozmówca dziennika.

Decyzja Komisji Europejskiej to zgoda na wstępne porozumienie między Gazpromem, a niemieckim regulatorem sieci Bundesnetzagentur, przy dodaniu pewnych restrykcji. Strony porozumiały się w sprawie zwiększenia wykorzystania OPAL przez Gazprom jeszcze w 2013 roku, ale Bruksela czekała z decyzją po inwazji rosyjskiej na Krym i agresji w Donbasie.

Według amerykańskiego dziennika jeszcze w tym tygodniu może zapaść bardziej istotna decyzja. Komisarz ds. konkurencji UE Margrethe Vestager ma spotkać się z wiceprzewodniczącym Gazpromu Aleksandrem Miedwiediewem i omówić potencjalną ugodę w sprawie śledztwa antymonopolowego. Komisja zarzuciła rosyjskiej spółce niesprawiedliwe ceny, dzielenie rynków (zakaz reeksportu) i nieuprawniony wpływ na infrastrukturę w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce.

Duński dziennik Berlingske przekonuje, że porozumienie w sprawie śledztwa antymonopolowego jest bliskie. Komisarz Vestager uznaje, że to temat, do którego nie należy mieszać polityki. – Jesteśmy zobligowani do pozostania neutralnymi wobec właścicielstwa i narodowości, ale jeśli ktoś chce działać na europejskim rynku, musi postępować w zgodzie z europejskimi zasadami. Zadaniem jest rozwiązywanie spraw i poszukiwanie najbardziej efektywnych narzędzi do tego celu. Zwykle negocjujemy rozwiązanie szybciej i mówimy, co należy zrobić, aby sprawa szła naprzód, tymczasem bardziej konfrontacyjne rozwiązanie uwzględnia karę za działania w przeszłości, ale niekoniecznie narzuca zmianę zachowania w przyszłości – podkreśla unijna komisarz.

Chodzi o to, że w ramach ugody Komisja Europejska będzie mogła oczekiwać od Gazpromu zmiany zachowania w Europie Środkowo-Wschodniej i wyznaczyć mu określone zadania do wykonania, aby uśmierzyć obawy o zaburzanie konkurencji. W innym wypadku wyznaczyłaby wysoką karę, w wysokości do 10 procent przychodów firmy, ale nie mogłaby oczekiwać od Rosjan zmiany postępowania.

Mimo to ustępstwa Komisji Europejskiej wobec Gazpromu nie podobają się w Europie Środkowo-Wschodniej. Berlingske wymienia Polskę i Litwę, jako głośnych krytyków działań Gazpromu wskazanych przez Komisję w toku śledztwa antymonopolowego. Anonimowy dyplomata z jednego z tych krajów uznał w Financial Times, że brak kary dla Gazpromu byłby „bardzo złym sygnałem”. Politycy nie postrzegają tematu śledztwa antymonopolowego i kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2, jako oddzielnych spraw.

Vestager pozostaje nieugięta. – Nie wiem, dlaczego miałaby mieszać do tego politykę. Musimy spojrzeć na sprawę z punktu widzenia konkurencji, bo inaczej nie uda się jej rozwiązać. Musimy spróbować stworzyć rynek, który działa, cokolwiek byśmy nie myśleli o innych zagadnieniach – przekonuje na łamach Berlingske.

Bruksela ustępuje. 100 procent OPAL dla Gazpromu

The Wall Street Journal/Berlingske/Wojciech Jakóbik

 

Jak informuje dziennik The Wall Street Journal, we wtorek 25 października Komisja Europejska zgodziła się, aby rosyjski Gazprom słał więcej gazu przez odnogę gazociągu Nord Stream na terenie Niemiec o nazwie OPAL.

Źródła dziennika przekonują, że porozumienie oznacza, że Komisja zamierza unormować relacje z rosyjskim koncernem pomimo rosnących napięć z Rosją ze względu na wojnę w Syrii.

WSJ twierdzi, że o kolejnym porozumieniu, tym razem w sprawie śledztwa antymonopolowego, opinia publiczna może zostać poinformowana nawet w najbliższy piątek 28 października. W przekonaniu autorki artykułu jest to sygnał, że strony są gotowe do utrzymania pragmatycznego podejścia do relacji, szczególnie w energetyce, w którym to sektorze Rosja jest głównym dostawcą gazu dla Unii Europejskiej.

Amerykański dziennik podkreśla, że układ w sprawie OPAL niesie ze sobą ryzyko, bo pozwala Gazpromowi w większym stopniu omijać Ukrainę w tranzycie gazu, która zmaga się z rosyjskimi siłami na okupowanych terenach – w Donbasie i na Krymie. To także koncyliacyjny sygnał kilka dni po tym, jak przywódcy UE nie zdecydowali się na sankcje wobec Rosji za bombardowania w Syrii.

OPAL ciągnie się przez 470 km na terytorium Niemiec od miejscowości Brandov do granicy czesko-niemieckiej. Dostarcza gaz z Nord Stream do Niemiec i Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to szlak alternatywny do dostaw przez Ukrainę.

Od 2011 roku Gazprom ma zgodę Komisji na wykorzystanie 50 procent przepustowości magistrali, która wynosi 36 mld m3 rocznie. Pozostała moc była podporządkowana regulacjom antymonopolowym, w tym zasadzie third party access, dającej wolny dostęp. Pozostała przepustowość miała być dostępna dla każdego zainteresowanego lub dla Gazpromu, jeśli nie zgłosi się żaden chętny.

WSJ podaje, że porozumienie z 25 października zakłada utrzymanie wyłączności dla Gazpromu na 50 procent przepustowości, z koniecznością pozostawienia 10-20 procent mocy dla innych dostawców. Pozostałe 30-40 procent przepustowości ma zostać rozdysponowane w aukcjach.

– To pewne ustępstwo dla Rosjan, ale na pewno nie prezent na gwiazdkę – mówi rozmówca dziennika.

Decyzja Komisji Europejskiej to zgoda na wstępne porozumienie między Gazpromem, a niemieckim regulatorem sieci Bundesnetzagentur, przy dodaniu pewnych restrykcji. Strony porozumiały się w sprawie zwiększenia wykorzystania OPAL przez Gazprom jeszcze w 2013 roku, ale Bruksela czekała z decyzją po inwazji rosyjskiej na Krym i agresji w Donbasie.

Według amerykańskiego dziennika jeszcze w tym tygodniu może zapaść bardziej istotna decyzja. Komisarz ds. konkurencji UE Margrethe Vestager ma spotkać się z wiceprzewodniczącym Gazpromu Aleksandrem Miedwiediewem i omówić potencjalną ugodę w sprawie śledztwa antymonopolowego. Komisja zarzuciła rosyjskiej spółce niesprawiedliwe ceny, dzielenie rynków (zakaz reeksportu) i nieuprawniony wpływ na infrastrukturę w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce.

Duński dziennik Berlingske przekonuje, że porozumienie w sprawie śledztwa antymonopolowego jest bliskie. Komisarz Vestager uznaje, że to temat, do którego nie należy mieszać polityki. – Jesteśmy zobligowani do pozostania neutralnymi wobec właścicielstwa i narodowości, ale jeśli ktoś chce działać na europejskim rynku, musi postępować w zgodzie z europejskimi zasadami. Zadaniem jest rozwiązywanie spraw i poszukiwanie najbardziej efektywnych narzędzi do tego celu. Zwykle negocjujemy rozwiązanie szybciej i mówimy, co należy zrobić, aby sprawa szła naprzód, tymczasem bardziej konfrontacyjne rozwiązanie uwzględnia karę za działania w przeszłości, ale niekoniecznie narzuca zmianę zachowania w przyszłości – podkreśla unijna komisarz.

Chodzi o to, że w ramach ugody Komisja Europejska będzie mogła oczekiwać od Gazpromu zmiany zachowania w Europie Środkowo-Wschodniej i wyznaczyć mu określone zadania do wykonania, aby uśmierzyć obawy o zaburzanie konkurencji. W innym wypadku wyznaczyłaby wysoką karę, w wysokości do 10 procent przychodów firmy, ale nie mogłaby oczekiwać od Rosjan zmiany postępowania.

Mimo to ustępstwa Komisji Europejskiej wobec Gazpromu nie podobają się w Europie Środkowo-Wschodniej. Berlingske wymienia Polskę i Litwę, jako głośnych krytyków działań Gazpromu wskazanych przez Komisję w toku śledztwa antymonopolowego. Anonimowy dyplomata z jednego z tych krajów uznał w Financial Times, że brak kary dla Gazpromu byłby „bardzo złym sygnałem”. Politycy nie postrzegają tematu śledztwa antymonopolowego i kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2, jako oddzielnych spraw.

Vestager pozostaje nieugięta. – Nie wiem, dlaczego miałaby mieszać do tego politykę. Musimy spojrzeć na sprawę z punktu widzenia konkurencji, bo inaczej nie uda się jej rozwiązać. Musimy spróbować stworzyć rynek, który działa, cokolwiek byśmy nie myśleli o innych zagadnieniach – przekonuje na łamach Berlingske.

Bruksela ustępuje. 100 procent OPAL dla Gazpromu

The Wall Street Journal/Berlingske/Wojciech Jakóbik

 

Najnowsze artykuły