OPEC: niezbędne inwestycje w wydobycie ropy i gazu wyniosą 10 bln dolarów

30 grudnia 2015, 07:30 Alert

(OilPrice/Teresa Wójcik)

Siedziba OPEC

Kartel  twierdzi, że do 2040 r. trzeba zainwestować do 10 bln dolarów w sektor ropy i gazu, aby zaspokoić rosnące potrzeby energetyczne na świecie.

OPEC opublikował z końcem grudnia ocenę roku 2015, przynoszącą znacznie bardziej pesymistyczne informacje o stanie rynku ropy niż dotychczas. Kartel nie widzi szans, aby ceny ropy powróciły do trzycyfrowej wartości w ciągu najbliższych 25 lat, OPEC spodziewa się, że w bieżącej dekadzie ceny surowca będą wzrastać średnio o około 5 dol. rocznie, a w 2020 r. osiągną  80 dol. za baryłkę. Następnie wzrost nieco zwolni, aby w 2040 r. osiągnąć 95 dol. za baryłkę.

Długoterminowe prognozy są zwykle niepewne, a ceny ropy niemożliwe do przewidzenia, nawet w perspektywie  tylko kilkuletniej. Co dopiero z wyprzedzeniem kilku dziesiątek lat. Budowanie modelu cenowego wymaga pewności szeregu zmiennych, a już nawet niewielkie zmiany pewnych z nich, – jak globalny PKB i tempo wzrostu populacji – mogą dać bardzo różniące się wyniki i prowadzić do odmiennych wniosków. Więc trzeba się pogodzić, że prognozy mają wartość jedynie szacunkową, że nie są pewną informacją o przyszłych cenach ropy w ciągu nadchodzących 25 lat. Niemniej jednak, warto zauważyć, ze dokument OPEC sugeruje, iż ​​przez dłuższy czas  podaż będzie wystarczająca, aby uniemożliwić skoki cen z ostatnich lat.

Wg OPEC świat będzie potrzebował do 2020 r. dodatkowo 6,1 mln baryłek dzienne.  Jednak w następnych latach wzrost popytu będzie spowolniony –  3,5 mln baryłek dziennie między 2020 a 2025 r, 3,3 mln baryłek od 2025 r. do 2030 r.; 3 mln baryłek od 2030 r. do 2035 r. i wreszcie, 2,5 mln baryłek od 2035 r. do 2040 r.. Przyczyny narastającego spowolnienia  mają być wielorakie: spowolnienie wzrostu gospodarczego, spadek stopy populacji, a co najważniejsze, wzrost efektywności energetycznej i zmiany klimatu.

OPEC więc obniżył prognozę popytu na ropę w 2040 r. o 1,3 mln baryłek dziennie,  ponieważ dostrzegł o wiele bardziej poważne skutki  polityki zapobiegania globalnym zmianom klimatu niż oceniał w ub.r.

Oczywiście, niektórzy twierdzą, że nawet te szacunki mogą być zbyt optymistyczne. Zmiany w energetyce są trudne do przewidzenia z wyprzedzeniem, ale kiedy te zmiany przyjdą – okazują się bardzo szybkie.

Jednocześnie OPEC przestrzega w najnowszym sprawozdaniu, że w krótkiej i średniej perspektywie rynki ropy doświadczą nadpodaży. Tymczasem w długiej perspektywie nadal konieczne są ogromne inwestycje w poszukiwanie i wydobycie.

OPEC  uważa, że w ciągu najbliższych 25 lat trzeba koniecznie zainwestować 10 bln dol., aby zapewnić na rynki odpowiednie dostawy ropy. Jeśli nie będzie takich inwestycji – możliwe, że nie będzie można sprostać potrzebom popytowym z uwagi na za małe wydobycie i niewydolność infrastruktury. Co oczywiście, zgodnie z efektem domina, spowoduje wzrost cen ropy. OPEC podkreśla, że duża część inwestycji, ok. 250 mld dol. rocznie, będzie musiała pochodzić z krajów spoza OPEC.

Obecne zawirowania na rynku ropy i gazu stworzyły pewne możliwości dodatkowych dochodów dla doświadczonych inwestorów w energetyce.

Podczas gdy media głównego nurtu straszą katastrofalnym spadkiem  ceny ropy, doświadczeni i inteligentni inwestorzy, wygrywają na ropie duże pieniądze.

Do podobnego, ale bardziej niepokojącego wniosku dochodzi firma Rystad Energy z siedzibą w Oslo, która niedawno stwierdziła, że obecny stan nadpodaży może zmienić się w swoje przeciwieństwo  „w ciągu najbliższych kilku lat.” A to dlatego, że obecne drastyczne cięcia wydatków w sektorze ropy i gazu  spowodują w ciągu kilku lat duże niedobory na rynkach. Eksperci Rystad  Energy twierdzą, że przemysł naftowy „musi dostarczać  na rynek 34 mld baryłek ropy rocznie – tyle wymaga bieżąca konsumpcja”.  Ale w wyniku załamania cen, przemysł naftowy ciął wydatki bardzo wysoko. Cięcia inwestycji w upstream wyniosły w 2015 r. 250 mld dol., a na kolejne, wynoszące 70 mld dol., zanosi się w nadchodzącym  2016 roku. Cięcia przewidywane przez Rystad  na następny rok  nie wliczają ostatniej decyzji OPEC, aby obniżyć  dotychczasowy cel produkcji ropy, aby zapobiec dalszemu spadkowi cen.

Więc nie bardzo wiadomo, co robić z rynkiem ropy. Nie można zwiększać dostaw, ale jednocześnie przemysł naftowy jest znacznie niedoinwestowany? Taka wątpliwość jest odbiciem niepokojących napięć w przemyśle naftowym. Ceny ropy będą kształtowane przez końcowy wynikowy kosztów produkcji, które bez względu na wzrost efektywności energetycznej ogólnie wzrosły w ostatnim czasie. Kończy się czas niskich kosztów wydobycia ropy i gazu, cały sektor staje się coraz bardziej zależny od eksploatacji trudnych złóż głębinowych, od łupków,  od złóż arktycznych. A tam eksploatacja wymaga wyższego poziomu wydatków. W wielu przypadkach przy dzisiejszych cenach eksploatacja tych złóż jest nieopłacalna. Skok cen ropy w latach 2011-2014 spowodował obecne załamanie, ale jest być może podstawą do kolejnego skoku w przyszłości. Kolejne poziomy cen mogą być skonfigurowane z możliwością znacznie większej destrukcji popytu, zwłaszcza jeśli alternatywne źródła energii staną się bardziej opłacalne. Przemysł  ropy czeka trudne balansowanie w ciągu najbliższych kilku lat.