Po ubiegłorocznych przymiarkach, wyborze technologii pierwszej elektrowni jądrowej i wskazaniu potencjalnych lokalizacji małego atomu przez Polskę, nadszedł czas tzw. papierologii. Reaktorów nie stawia się bowiem bez spełnienia wymogów środowiskowych i bezpieczeństwa, a te są weryfikowane przez odpowiednie organy administracji.
Duży i mały atom, a bezpieczeństwo i środowisko
W pierwszym dniu mijającego tygodnia Państwowa Agencja Atomistyki wydała opinię ogólną dotyczącą analiz bezpieczeństwa w sprawie elektrowni jądrowej na Pomorzu. Polacy chcą odpalić pierwszy reaktor w 2033 roku, który sprawi, że będą mieli 6-9 GW energetyki jądrowej w 2043 roku. Technologia wybrana do lokalizacji pomorskiej to AP1000 od amerykańskiego Westinghouse, który jest partnerem projektu razem z Bechtel, operatorem obiektów jądrowych.
– To pierwsza w kraju tego typu opinia w obszarze bezpieczeństwa jądrowego. Przedstawiony we wniosku złożonym przez Polskie Elektrownie Jądrowe zakres planowanej, niezależnej weryfikacji analiz bezpieczeństwa uznano za poprawny – czytamy w informacji.
PEJ tłumaczy, że analizy bezpieczeństwa są częścią procesu oceny bezpieczeństwa obiektu jądrowego, wykonywanej systematycznie na etapie projektowania, a następnie w toku eksploatacji obiektu jądrowego. Ich celem jest zapewnienie, że wszystkie wymagania bezpieczeństwa jądrowego będą spełnione od rozpoczęcia do zakończenia eksploatacji obiektu jądrowego. – W praktyce analizy bezpieczeństwa sprowadzają się do tworzenia modeli obliczeniowych odwzorowujących funkcjonowanie obiektu jądrowego we wszystkich możliwych warunkach, w tym awaryjnych. Dodatkowo przeprowadza się wiele obliczeń przy wykorzystaniu zweryfikowanych i zwalidowanych narzędzi analitycznych. Analiza otrzymanych wyników jest następnie zestawiana z wymaganiami bezpieczeństwa jądrowego – czytamy.
Cztery dni po informacji PEJ, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska poinformował, że rozpoczyna postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej na potrzeby budowy modułowego reaktora jądrowego BWRX-300 nieopodal Oświęcimia. To odpowiedź na wniosek Orlen Synthos Green Energy, czyli spółki, która ma budować małe reaktory jądrowe (SMR) w Polsce.
Amerykański reaktor BWRX-300 od GE Hitachi zostanie poddany ocenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) pod kątem wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na potrzeby budowy i eksploatacji w lokalizacji Stawy Monowskie, 10 km na wschód od Oświęcimia. Wniosek, który GDOŚ ma rozpatrzyć w maksymalnie dwa miesiące, dotyczy elektrowni o łącznej mocy do 1300 MWe.
– Zawiadomienie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 15 czerwca 2023 roku […] w sprawie poinformowania stron postępowania o wszczęciu na wniosek BWRX-300 Stawy Monowskie sp. z o.o. postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na: Budowie i eksploatacji małej modułowej elektrowni jądrowej o łącznej mocy do 1300 MWe w technologii BWRX-300 w lokalizacji Stawy Monowskie, Gmina Miasto Oświęcim – czytamy w komunikacie GDOŚ. BWRX-300 Stawy Monowskie to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, zarejestrowana 17 kwietnia 2023 roku.
Co więcej, mały atom od GE Hitachi ma już w Polsce zielone światło pod kątem bezpieczeństwa. W maju 2023 roku Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) stwierdziła, że założenia projektowe reaktora BWRX-300 są zgodne z wymogami bezpieczeństwa jądrowego. PAA sprawdzała jednostkę m.in. pod kątem ochrony reaktora przed zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi, wymagań dotyczących jego sterowni, rdzenia reaktora i systemów elektrycznych.
Stawy Monowskie, wieś położona w gminie Oświęcim, to jedna z lokalizacji, w których Orlen chce budować modułowe reaktory jądrowe. Koncern wskazał również takie miejsca, jak Włocławek, Ostrołęka, Dąbrowa Górnicza, Kraków-Nowa Huta, a także Tarnobrzeska Specjalna Strefa Ekonomiczna obejmująca Tarnobrzeg i Stalową Wolę. PKN Orlen deklaruje możliwość budowy pierwszego reaktora małej skali w 2028 lub 2029 roku.
Badania KGHM i LSSE
Papierologia to również umowy o współpracy podmiotów, które łączą siły we wspólnym celu, jakim jest stawianie reaktorów na terytorium kraju. W czwartek KGHM podpisał list intencyjny z Legnicką Specjalną Strefą Ekonomiczną (LSSE), a ich kooperacja będzie obejmować m.in. analizy dostępnych technologii małych reaktorów jądrowych.
W 2022 roku KGHM podpisał umowę z amerykańskim NuScale Power, dostawcą technologii jądrowej, który ma pomóc we wdrożeniu małego atomu w Polsce. Firma z USA otrzymała certyfikację dla modułu o mocy 50 MW od Amerykańskiej Komisji Dozoru Jądrowego (NRC). W kwietniu tego roku koncern miedziowy złożył w ministerstwie klimatu i środowiska wniosek o wydanie decyzji zasadniczej na potrzeby projektu budowy małej modułowej elektrowni jądrowej (SMR). Obecnie czeka na wydanie przez resort klimatu ogólnej opinii w sprawie wybranych warunków umożliwiających wybudowanie elektrowni o mocy 462 MW składającej się z sześciu modułów, każdy o mocy 77 MW.
Współpraca KGHM i Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej będzie obejmować również poszukiwania najlepszych praktyk w zakresie prowadzenia badań i pomiarów w celu rozpoznania warunków geologicznych i geotechnicznych lokalizacji SMR. Podejmowane też będą wspólne działania na rzecz wspierania rozwoju SMR w Polsce, w tym zmian w prawodawstwie związanych z finansowaniem ze środków publicznych takich przedsięwzięć. Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna to spółka, która zajmuje się pozyskiwaniem inwestorów na terenie południowo-zachodniej Polski, w województwie dolnośląskim.
– Jesteśmy spółką z nowoczesnym podejściem do transformacji i rozwiązań proklimatycznych. Realizujemy politykę klimatyczną, której celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Udowadniamy, że małe reaktory modułowe to nie tylko wizja przyszłości, ale jak najbardziej realna odpowiedź na potrzeby energetyczne wielkiego przemysłu. Współpraca z LSSE to kolejny krok w realizacji naszych założeń – powiedział Tomasz Zdzikot, prezes KGHM.
Papierologia w Sejmie
Do tej z definicji uciążliwej, ale niezbędnej papierologii, zalicza się także legislacja. We wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że trwają prace nad nowelizacją specustawy jądrowej.
– W lipcu 2023 roku chcemy przyjąć projekt szerszej noweli przepisów ws. inwestycji w energetykę jądrową, która ma uprościć i umożliwić przyspieszenie inwestycji w duży i mały atom – powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP).
PAP zapytała Annę Moskwę, czy powstanie osobna ustawa dotycząca małych reaktorów modułowych (SMR). Minister odpowiedziała, że w lipcowej noweli pojawią się również ułatwienia m.in. dla małego atomu. – Prace nad projektem noweli prowadzimy ze wszystkimi uczestnikami rynku – podkreśliła.
W połowie marca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę ustawy o inwestycjach w obiekty energetyki jądrowej. Nowelizacja ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej przewiduje rozszerzenie katalogu inwestycji towarzyszących budowie elektrowni jądrowych, w szczególności o te niezbędne do prowadzenia badań środowiskowych i lokalizacyjnych na potrzeby budowy samej elektrowni oraz infrastruktury towarzyszącej – czytamy na stronie PAP.
Po wejściu w życie znowelizowanej ustawy inwestycyjnej w kwietniu 2023 roku spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) złożyła w ministerstwie klimatu i środowiska wniosek o wydanie decyzji zasadniczej dla określonej w Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) pierwszej elektrowni jądrowej o mocy do 3750 MWe w gminach: Choczewo, Gniewino lub Krokowa.
Europa nie śpi
Podsumowując ten tydzień pod kątem ruchów w energetyce jądrowej, warto spojrzeć również za granicę i wspomnieć o działaniach Francji, Finlandii i Szwecji.
Jako pierwsza pojawiła się informacja, że francuski rząd zakończył przejmowanie akcji grupy EDF i tym samym za 9,7 mld euro Paryż znacjonalizował giganta energetycznego, który ma budować nowe reaktory atomowe. – Nacjonalizacja pozwoli EDF przyspieszyć program budowy nowych instalacji i zwiększyć liczbę reaktorów jądrowych — poinformował minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire.
Decyzja o przejęciu przez państwo EDF zapadła w lipcu ubiegłego roku. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej, rząd francuski ma zamiar powierzyć EDF zadanie budowy nowych reaktorów atomowych, ale jak zwraca uwagę agencja AFP, pole manewru finansowego grupy jest niewielkie ze względu na jej kondycję. EDF ma poważne problemy i podczas prezentacji wyników za rok 2022 w połowie lutego okazało się, że długi firmy wynoszą 64,5 mld euro, ponieważ ponad połowa z jej 56 reaktorów była w ubiegłym roku przez jakiś czas unieruchomiona, albo ze względu na prace konserwacyjne, albo z powodu korozji.
Otrzymaliśmy również informacje ze Skandynawii, gdzie okazuje się, że amerykański Westinghouse, który ma stawiać reaktory na Pomorzu, będzie też badał taką możliwość w Szwecji i Finlandii (choć niektóre podręczniki nie zaliczają tej ostatniej do Skandynawii).
Co się wydarzyło? Westinghouse z USA i fińskie Fortum podpisały siódmego czerwca memorandum o porozumieniu w sprawie zbadania możliwości budowy reaktorów AP1000 (jak w polskim programie jądrowym) oraz AP300 w Finlandii oraz Szwecji. Następnym etapem ma być przygotowanie warunków technicznych i komercyjnych takiej współpracy w obu krajach.
Dlaczego się wydarzyło? Fortum ma bolesne doświadczenie projektu trzeciego reaktora Elektrowni Olkiluoto realizowanej we francuskiej technologii EPR od firmy EDF, który opóźnił się o 12 lat i został uruchomiony w 2023 roku.
Jak sobie zbudujesz atom, tak się wyśpisz
Co ciekawe, Polska rozmawia z EDF na temat możliwości zastosowania technologii EPR w drugiej, nieustalonej lokalizacji dużego atomu. Jak widać na przykładzie Finów, papierologia to niejedyne wyzwanie przy budowie reaktorów, gdzie wiele zmiennych decyduje o końcowym sukcesie lub porażce. Jedno jest jednak pewne, Polski nie stać na kolejne opóźnienia w energetyce jądrowej i od jej wyborów zależy, czy będzie miała atom. Ten w przyszłości ma być bowiem jednym z filarów jej miksu energetycznego.
Opracował Jędrzej Stachura
Eksperci ostrzegają: Specustawa jądrowa to może być powtórka z Turowa