Eksperci ostrzegają: Specustawa jądrowa to może być powtórka z Turowa

15 czerwca 2023, 07:30 Atom

Kolejna nowelizacja specustawy jądrowej bierze pod lupę małe reaktory jądrowe. Zmiana przepisów nie może jednak zdaniem ekspertów luzować standardów środowiskowych, aby atom nie miał problemów jak Kopalnia Turów.

Kopalnia węgla brunantego Turów. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Kopalnia węgla brunantego Turów. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Projekt przedstawiony przez rząd jest kolejnym, po tym, który prezydent Andrzej Duda podpisał w marcu 2023 roku. Jednakże od czasu tworzenia przepisów ułatwiających budowę elektrowni jądrowych pojawili się nowi gracze i technologie, czyli małe reaktory jądrowe, na które liczą PKN Orlen, KGHM, Enea i nie tylko.

– Specustawa jądrowa była niedawno nowelizowana i zmiany te usprawniły proces uzyskania niezbędnych do budowy elektrowni jądrowej zgody pozwoleń od strony administracyjnej i umożliwiły prowadzenie części prac przygotowawczych równolegle. Wiele wprowadzonych zmian było korzystnych dla potencjalnych inwestorów w SMR, zwłaszcza prywatnych. Co istotne, działo się przy jednoczesnym utrzymaniu wymagań w obszarze bezpieczeństwa czy ochrony środowiska – mówi Paweł Gajda z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Z możliwych zmian warto przeanalizować możliwość rozszerzenia procedur związanych z oceną technologii jeszcze przed złożeniem właściwego wniosku o wydanie zezwolenia na budowę. Takie możliwości stwarza obecnie procedura uzyskiwania tzw. ogólnej opinii prezesa Państwowej Agencji Atomistyki, ale można rozważyć rozszerzenie tej procedury tak, aby pewne rozwiązania potencjalny inwestor mógł ocenić z wyprzedzeniem – ocenia Paweł Gajda. – Byłoby to korzystne zwłaszcza dla inwestorów planujących wiele inwestycji korzystających z tych samych rozwiązań technicznych. Podobnie można przyjrzeć się procedurom wspólnej oceny technologii z innymi dozorami jądrowymi – dodaje.

– Do oddzielenia licencjonowania technologii od wydawania zezwolenia na realizację przez Państwową Agencję Atomistyki dodałbym jeszcze odciążenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i przekazanie wydawania decyzji środowiskowych dla tematów jądrowych z reaktorami o mocy poniżej 500MW do Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska – wskazuje Daniel Radomski, ekspert i częsty autor tekstów BiznesAlert.pl. – Zostawmy pojedyncze inwestycje w duży atom w GDOŚ, bo to duży atom to pewna procedura oceny transgranicznej. Przy małym atomie być może uda się jej uniknąć, a jako że ma być go dużo to powinny za niego odpowiadać liczne oddziały RDOŚ. To znacznie usprawni proces – twierdzi.

Jedna ze zmian proponowanych w specustawie to wykreślenie zapisu uniemożliwiającego lokalizowanie elektrowni jądrowych w gminach, w których prowadzona jest działalność górnicza. Rozmówcy BiznesAlert.pl z podmiotów zainteresowanych małymi reaktorami jądrowymi twierdzą, że był to relikt prawa geologicznego i górniczego z czasów komuny, który ograniczał możliwość budowy atomu na większej części kraju.

Eksperci przypominają jednak, że chodzi także o bezpieczeństwo reaktorów. – Do projektu nowelizacji rząd zdążył już złożyć autopoprawkę – wskazuje Maciej Lipka z fundacji Nuclear.pl, specjalista raczkującego sektora jądrowego w Polsce. – Pierwotnie nowelizacja miała zakazać budowy obiektów jądrowych w gminach z zakładami wydobywczymi. Najwyraźniej zorientowano się, że zapis w tym brzmieniu mógłby pokrzyżować plany części inwestorów – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Cieszy, że pani minister Anna Moskwa nie przewiduje nowelizacji tylko dla SMR. Są to reaktory dokładnie takie same jak ich więksi kuzyni i nie wymagają odrębnych przepisów. Te istniejące, choć wymagające, nie stanowią szczególnej trudności dla poważnego inwestora – przekonuje Lipka. – Pojawiające się w debacie publicznej propozycje rozluźnienia wymagań środowiskowych mogłyby przynieść więcej kłopotów, niż korzyści. Doskonałym przykładem są obecne problemy kopalni Turów – ostrzega.

– Z zapowiedzi wynika, że dalsze zmiany będą jednolite dla dużych reaktorów oraz SMR. To słuszne podejście – mówi Paweł Gajda. Jeśli jest możliwość dalszego usprawnienia procedur od strony administracyjnej, to powinny one dotyczyć wszystkich projektów, a nie tylko wybranych. Nie ma także powodu aby wymagania techniczne czy środowiskowe były inne ze względu tylko na moc reaktora, w każdym przypadku należy dowieść, że zastosowane rozwiązania techniczne zapewniają bezpieczeństwo. I zarówno dla tzw. dużego i małego atomu oznacza to przeprowadzenie takiej samej ilości badań i analiz. Mimo słyszanego nieraz że strony potencjalnych inwestorów w SMR głosu sugerującego ułatwienia,  należy podkreślić, że mogą one dotyczyć kwestii proceduralnych, a nie samych wymagań. W atomie nie ma drogi na skróty, a jej szukanie może skończyć się podważaniem decyzji przez np. inne kraje. Pewną wskazówką może być sprawa Turowa – mówi rozmówca BiznesAlert.pl.

Procedura przedłużania koncesji wydobywczej w Kopalni Turów została zakwestionowana w sporze Polski i Czech przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej zakończonym ugodą, a także w skardze ekologów z Czech oraz Niemiec do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jego orzeczenie o konieczności zatrzymania pracy kopalni zostało zakwestionowane przez właściciela Polską Grupę Energetyczną, a spór trwa.

– Należy też pamiętać, że nowelizacja prawa związanego z energetyką jądrową wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej. Powoduje to, że proces legislacyjny raczej nie zakończy się przed nadchodzącymi wyborami – kwituje Paweł Gajda z AGH.

Opracował Wojciech Jakóbik

Finlandia pozazdrościła Polsce atomu z USA po gorzkiej lekcji z Francuzami