RAPORT: W Rosji trwa dronopad. Co zwiastuje na rynku paliw?

27 kwietnia 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

Dronopad, ataki ukraińskich dronów-samobójców na rosyjską infrastrukturę paliwową, trwa i ukazuje swoje pierwszego długofalowe skutki. Ukraina od początku roku zintensyfikowała ataki na paliwowe zaplecze agresora. Ma to na celu odcięcie kremlowskiej machiny wojennej od paliwa. Spotkało się to z odpowiedzią ze strony rosyjskich spółek paliwowych, które zaczęły umacniać swoje rafinerie.

Rafineria Woroneż płonie. Fot. Telegram.
Rafineria Woroneż płonie. Fot. Telegram.

Drony spadają na infrastrukturę paliwową, a USA głosują

W marcu bieżącego roku, Financial Times ustalił nieoficjalnie, że USA wezwały Ukrainę do zatrzymania ataków na rafinerię Rosji ze względu na obawy o wzrost cen ropy na świecie oraz odwet w postaci blokady dostaw z Kazachstanu. Ostrzeżenia z USA miały być wielokrotnie przekazywane ukraińskim służbom specjalnym prowadzącym falę ataków na rafinerie rosyjskie. Ataki te uderzają w moce przerobowe rosyjskiego sektora paliwowego i mogą zmniejszyć podaż paliw na świecie. Według szacunków RBC Capital Markets ataki Ukrainy mogą zmniejszyć eksport paliw z Rosji o 60 procent. Paraliżują także logistykę wojenną oraz ograniczają przychody Kremla.

Ukraiński dronopad jednak trwa dalej, przykładem tego mogą być ostatnie dni. W nocy z 19 na 20 kwietnia zaatakowali około 50 dronami, z których jeden spadł na terenie składu ropy w regionie Briańska. Gubernator obwodu briańskiego Aleksander Bogomaz potwierdził uszkodzenie podstacji elektroenergetycznej. Na teren składu ropy w rejonie kardymowskim spadł dron zestrzelony przez Rosjan. Sieć obiegły nagrania z pożaru, który jest obecnie zwalczany przez służby. 20 kwietnia natomiast doszło do ataku w Woroneżu, bezzałogowce uderzyły w tamtejszą rafinerię. To nie pierwsze uderzenie w ten obiekt, który został zaatakowany już w czerwcu oraz grudniu 2023 roku. Cztery dni później ucierpiała także strefa przemysłowa w Lipecku oraz dwie bazy paliw w regionie Smoleńska.

Mimo niepotwierdzonych doniesień Financial Times, amerykańska Izba Reprezentantów przegłosowała pakiety pomocowe między innymi dedykowany Ukrainie. Wartość wsparcia to ponad 60 miliardów dolarów, przekazane w formie pożyczki. Stany Zjednoczone będą jednak mogły odstąpić od żądania spłaty. Dodatkowo ustawa dopuszcza wysyłkę pocisków ATACMS, ma to jednak zależeć od decyzji prezydenta w odniesieniu do interesów bezpieczeństwa narodowego USA. Może mieć to związek z pogłoskami na temat obaw USA co do ukraińskiego dronopadu.

Rosja w obliczu dronopadu

Rosja odpowiedziała na trwające zagrożenie wzmożoną ochroną infrastruktury paliwowej. Basznieft instaluje systemy bezpieczeństwa w swych rafineriach ze względu na obawy przed kolejnymi atakami Ukrainy z użyciem dronów. Powstają tam bariery mechaniczne mające chronić obiekt przed uderzeniami dronów. Spółka przyznaje jednak, że to rozwiązanie połowiczne, bo pozwala przetrwać tylko pierwsze uderzenie, a może ich być więcej. Firma poinformowała również, że ministerstwo obrony Rosji wspiera rafinerie w całym kraju w celu zwiększenia ich bezpieczeństwa po wiosennym dronopadzie.

Ukraińskie ataki spowodowały odpowiedź Rosnieftu i Gazpromu. Pierwsza ze spółek obawia się powrotu kryzysu paliwowe w Rosji. Postuluje o usunięcie możliwości wycofania dopłat do sprzedaży paliwa w Rosji. Ich cofnięcie w wakacje 2023 roku zniwelowało rentowność sprzedaży na stacjach rosyjskich i doprowadziło do rekordowych cen w hurcie oraz pierwszych niedoborów. Obecnie dopłaty do sprzedaży paliwa mają być wycofane w razie przekroczenia określonej ceny hurtowej. Jeśli cena w hurcie w Rosji będzie wyższa od tej oferowanej za granicą, dopłaty mają zniknąć. Rosnieft przewiduje, że może tak się stać jeszcze w tym roku, a zatem spodziewa się dalszego wzrostu cen. Tymczasem kolejne wycofanie dopłat może sprawić, że ceny wynkną się spod kontroli i pojawią się lokalne niedobory paliwa, o czym mówi oficjalnie prezes Rosnieftu Igor Sieczin.

– Rynek krajowy jest nasycony. Nie widzę niedoborów – powiedział Aleksander Djukow, prezes Gazprom Nieftu, spółki-córki Gazpromu zajmującej się rynkiem paliw.

– Nie ma jednak potrzeby znosić embargo na eksport benzyny – zastrzegł. Warto przypomnieć, że ceny paliw na stacjach w Rosji są subsydiowane i bardziej opłacalna jest sprzedaż za granicę. Dlatego też Rosjanie wprowadzili zakaz eksportu, kiedy pojawiły się pierwsze niedobory na południu kraju wynikające z ataków Ukrainy na rafinerie rosyjskie.

Dronopad wpłynął również na rosyjski transport kolejowy. Aleksander Nowak spotkał się z branżą paliwową 25 kwietnia, aby omówić bezpieczeństwo dostaw paliw z użyciem kolei. W przeszłości Kommiersant ostrzegał, że konieczność relokacji paliw z rafinerii działających do tych, które zostały uszkodzone w wyniku ataków dronów Ukrainy z wiosny 2024 roku, może wywołać paraliż kolejowy. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele resortu energetyki, rolnictwa, transportu, Federalnej Służby Antymonopolowej, Kolei Rosyjskich, giełdy SPIMEX, a także spółki paliwowe. Koleje Rosyjskie odnotowały niedobór wagonów do rozwiezienia paliwa po Rosji. Część z nich jest wykorzystywana do składowania nadmiaru produktów naftowych przez niedorozwój magazynów w Rosji oraz uszkodzenie części baz paliw w atakach ukraińskich.

O rosyjskiej odpowiedzi, w sowieckim stylu, za ukraińskie dronowanie, na łamach BiznesAlert.pl pisała Karolina Baca-Pogorzelska.

– 151 – tyle rakiet i dronów wystrzelonych zostało w piątek z terytorium Federacji Rosyjskiej w kierunku Ukrainy. Ponad 90 zestrzeliła obrona przeciwlotnicza naszego wschodniego sąsiada, ale ok. 50 spadło, głównie na infrastrukturę krytyczną. Moskwa poszła w swoje własne ślady z czasów Sowietów podczas drugiej wojny swiatowej i uszkodziła Dnieprzańską Elektrownię Wodną w Zaporożu. Kijów zapewnia, że tym razem nie ma ryzyka przerwania tamy, ale produkcja została wstrzymana. Piątkowy atak to zemsta za regularne ataki ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie – pisze Karolina Baca-Pogorzelska w BiznesAlert.pl.

Zdanie redakcji

O tym czy amerykańskie obawy są słuszne BiznesAlert.pl rozmawiało w ramach podcastu Spięcie.

– Rosja odpowiada za kryzys energetyczny i wzrost cen paliw. Ataki Ukrainy na infrastrukturę paliwową Federacji Rosyjskiej to mocne uderzenie w czasie, gdy Ukraińcy mogą być zawiedzeni niską skutecznością sankcji zachodnich – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Ceny ropy rosną, ponieważ państwa OPEC+ zmniejszają jej podaż. Uniezależnianie się od paliw rosyjskich również je podnosi, co oczywiście jest winą Rosji atakującej Ukrainę – podkreśla redaktor Jakóbik.

Opracował Marcin Karwowski

Nie tylko dronopad. Do czego współcześnie służą drony? Spięcie