Orban zapowiada, że nie poprze unijnego embargo na ropę i gaz. Zaprzecza też ludobójstwu w Buczy

6 kwietnia 2022, 18:15 Alert

Viktor Orban wezwał Władimira Putina do wprowadzenia natychmiastowego zawieszenia broni w Ukrainie i zaprosił przywódców Francji, Niemiec i Ukrainy na spotkanie z rosyjskim prezydentem w Budapeszcie. — Nie ugniemy się pod presją. Węgry nie poprą sankcji, które obejmowały odejście od zakupu rosyjskiego gazu i ropy — powiedział premier Węgier. Jednocześnie Orban zapewnił, że chce wzmocnienia strategicznego partnerstwa z Polską.

Władimir Putin (L) i Viktor Orban (P), fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej (CC BY 4.0)

Rozmowa Orbana z Putinem

— Nadal swoją przyszłość widzimy w Unii Europejskiej — oświadczył Viktor Orban na konferencji prasowej w Budapeszcie, dodając, że Węgry są i pozostaną również członkiem NATO.

Wyraził też przekonanie, że jak najszybciej powinna odbyć się konferencja o bezpieczeństwie Europy. — Nie ugniemy się pod presją. Węgry nie poprą sankcji, które obejmowały odejście od zakupu rosyjskiego gazu i ropy. Nie mamy też problemu z ewentualnymi płatnościami za rosyjski gaz w rublach — stwierdził w środę premier Węgier Viktor Orban podczas konferencji prasowej. — Chciałbym jednocześnie podkreślić, że powinniśmy wzmocnić nasze strategiczne partnerstwo z Polską. Jest to nasz strategiczny sojusz w ramach Unii Europejskiej — dodał Orban, cytowany przez agencję Reutera.

— Przeprowadziłem dzisiaj rozmowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Zaprosiłem go do udziału w rozmowach pokojowych na Węgrzech. Odpowiedź była pozytywna, ale wdrożenie tego przedsięwzięcia w życie zależałoby od kilku warunków — powiedział Viktor Orban. — Wezwałem Putina do natychmiastowego wstrzymania ognia na Ukrainie. (…) Propozycja rozmów pokojowych na Węgrzech obejmowałaby negocjacje z udziałem prezydentów Rosji i Francji oraz kanclerza Niemiec — dodał Orban, cytowany przez agencję Reutera.

Orban został również zapytany o masakrę w Buczy. — Wszystkie tego typu przypadki trzeba dokładnie zbadać — stwierdził. — Żyjemy w takich czasach, gdy nie można wierzyć nawet temu, co widzimy na własne oczy — dodał.

Reuters/Onet/Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński