Praca rafinerii Orlenu w Czechach została wstrzymana z powodu odnalezienia bomby z czasów drugiej wojny światowej na terenie tamtejszego zakładu chemicznego. Przestój może potrwać kilka, a nawet kilkanaście dni.
Orlen Unipetrol wstrzymał pracę rafinerii w Litvinovie (Czechy) po odnalezieniu bomby lotniczej z czasów drugiej wojny światowej. Pocisk został znaleziony na terenie tamtejszego zakładu chemicznego Chempark Zaluzi. Jednostki produkcyjne w części rafineryjnej zostały wyłączone ze względów bezpieczeństwa.
– Po konsultacjach z policją czeską, ze względów ostrożnościowych, rozpoczęliśmy dziś wieczorem natychmiastowe bezpieczne wyłączenie wszystkich jednostek produkcyjnych – poinformował Unipetrol.
Łącznie kilkanaście dni przestoju?
Prezes Grupy Orlen Ireneusz Fąfara podczas czwartkowej konferencji wynikowej zaznaczył, że problem pojawił się we wtorek 20 sierpnia 2024 roku i początkowo nie wydawał się tak poważny. Magdalena Bartoś, wiceprezes ds. finansowych dodała, że wyłączenie rafinerii będzie kosztowne w skutkach.
– Niewypał w Litvinovie spowoduje wyłączenie rafinerii na kilka dni, co z kolei wygeneruje koszty. Usunięcie niewybuchu jest skomplikowane, potrwa 8-9 dni. Do tego dochodzi kwestia uruchomienia instalacji – powiedziała w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl.
Historia
Budowa czeskiej rafinerii rozpoczęła się w 1939 roku, a trzy lata później ruszyła tam pierwsza produkcja benzyny z węgla brunatnego. W latach 1944-1945 zakład doświadczył bombardowań alianckich, przez co raz po raz przerywał pracę do końca drugiej wojny światowej. Tuż po jej zakończeniu rafineria wznowiła produkcję paliw silnikowych.
Grupa Orlen stała się udziałowcem Unipetrolu w 2005 roku, gdy nabyła 62,99 procent jego akcji. Od października 2018 roku jest właścicielem stu procent akcji czeskiej firmy. Łączne moce przerobowe rafinerii w Litvinovie to 5,4 mln ton ropy naftowej rocznie.
Reuters / Jędrzej Stachura
Aktualizacja: 22 sierpnia 2024 roku, godz. 11:25 – Komentarz prezesa Orlenu