Sasin: NIK musi mieć potężne dowody, aby podważyć fuzję Orlenu i Lotosu

29 stycznia 2024, 08:45 Alert

Według raportu NIK Orlen sprzedał saudyjskiej spółce akcje Lotosu po zaniżonej cenie. Transakcja odbyła się w ramach wprowadzania środków zaradczych. Do sprawy odniósł się były minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który stwierdził, że NIK musi mieć potężne dowody, aby podważyć zgodność z prawem tej transakcji. Zadeklarował, że w jego opinii, że część procesu fuzji będąca w kompetencji jego ministerstwa była przeprowadzana w sposób prawidłowy.

Źródło: upload.wikimedia.org

Najwyższa Izba Kontroli (NIK), w lipcu ubiegłego roku sporządziła raport na temat fuzji Orlenu i Lotosu po kontroli w ministerstwie aktywów państwowych. TVN 24 podaje, że zapoznał się z treścią kontroli przed jej publikacją. Według dokumentu koncern Saudi Aramco zakupił akcje od Orlenu  za kwotę mniejszą o 7,2 miliarda złotych niż były warta. Polska Agencja Prasowa (PAP) cytuje Jacka Sasina, posła Prawa i Sprawiedliwości oraz poprzedniego ministra aktywów państwowych, który odniósł się do raportu.

– Jestem przekonany, że cały proces przeprowadzony był prawidłowo, przynajmniej jeśli chodzi o ministerstwo aktywów państwowych – powiedział poseł PiS.

Sasin zaznaczył, że ciężko mówić mu o dokumencie, który nie został jeszcze opublikowany.

– Jeśli z jednej strony mam wyceny dokonane przez uznane, międzynarodowe, których nikt nigdy nie kwestionował, firmy audytorskie i z drugiej strony (jest) jakaś kwota, która dzisiaj nie jest poparta żadną metodologią, no to trudno mi się do tego w ogóle odnieść. Nie sądzę, żeby można w jakikolwiek sposób podważyć tamte wyceny – stwierdził poseł Sasin cytowany przez PAP. – Jestem przekonany, że cały proces przeprowadzony był prawidłowo, przynajmniej jeśli chodzi o ministerstwo aktywów państwowych, czyli ta część tego procesu, która była w ministerstwie. Tylko muszę zaznaczyć, że ministerstwo i rząd głównie przeprowadzało proces fuzji Orlenu i Lotosu, natomiast już jakby kwestie zbycia udziałów potem, czy różnego rodzaju decyzje właścicielskie, one były podejmowane w Orlenie. Oczywiście pod jakimś ogólnym nadzorem ministerstwa, od tego w żadnym wypadku nie uciekam, więc jestem przekonany, że ten proces był procesem prawidłowym – dodał.

Były minister zaznaczył, że według niego o całej sprawie powinno mówić się na podstawie dokumentów. Uzasadnił to tym, że fuzja Orlenu i Lotosu jest kwestią bezpieczeństwa energetycznego Polski. W opinii posła NIK musiał mieć znaczne dowody, aby podważyć wiarygodność firm z „wielkiej czwórki audytorskiej”, która zajmowała się prawidłowością audytu.

W 2022 roku doszło do fuzji wspomnianych koncernów. Zostały wprowadzone środki zaradcze, mające utrzymać konkurencyjność w branży energetycznej. W jej ramach saudyjski koncern Saudi Aramco nabył 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej, należącej do Lotosu. Ustalono również kontrakt na dostawy od 200 do 337 tysięcy baryłek ropy dziennie. Wolumen dostaw miał wynieść 20 milionów ton rocznie. W ramach środków zaradczych dokonano też innych transakcji, w tym baz paliwowych w Gdańsku, Szczecinie, Gutkowie i Bolesławcu firmie Unimot czy sprzedaż Lotos Biopaliwa spółce Rossi Biofuel.

Według wspomnianego raportu NIK zakup odbył się po zaniżonej o 7,2 miliarda złotych cenie. Orlen odniósł się do sprawy w zeszłym tygodniu twierdząc, że transakcja odbyła się zgodnie z ceną rynkową aktywów i zgodnie z prawem.

Polska Agencja Prasowa / TVN24 / Orlen / Marcin Karwowski

Orlen: Doniesienia o raporcie NIK i fuzji z Lotosem to spekulacje