Onet: mieszkańcy Krakowa reagują na atomowe plany Orlenu w Nowej Hucie

19 kwietnia 2023, 12:13 Alert

Do 2029 roku spółka Orlen Synthos Green Energy przy finansowym wsparciu rządu Stanów Zjednoczonych chce wybudować w Polsce pierwszy mały reaktor jądrowy. Nowa Huta w Krakowie ma być jedną z potencjalnych lokalizacji pod budowę reaktorów pierwszych reaktorów SMR w Polsce.

Reaktor PRISMA/ fot. GE Hitachi

Nowe instalacje to reaktory BWRX-300 firmy GE-Hitachi Nuclear Energy. Ich budowa zajmuje około 1/3 czasu potrzebnego na budowę tradycyjnej dużej elektrowni atomowej. Zakończenie budowy pierwszego małego reaktora jądrowego przez OSGE planowane jest na przełomie 2028 i 2029 roku – Sądzę, że w 2029 roku uruchomimy pierwszy reaktor – stwierdził Obajtek, prezes PKN Orlen.

Po pierwszych reakcjach mieszkańców na propozycję budowy elektrowni atomowej można sądzić, że będzie to w najbliższych latach temat wzbudzający nie mniej dyskusji, co igrzyska olimpijskie, budowa metra i miejskie korki.

Wśród nowohucian nie brakuje zwolenników energii atomowej, ale głosy za powstaniem elektrowni mieszają się z opiniami sceptyków, którzy nie wierzą, że w tak krótkim czasie tak nowoczesna technologia może zacząć działać w Nowej Hucie.

– Skoro tu już wszystko dookoła skażone i gleba, i powietrze, to niech tu przyjdą z tym atomem, przynajmniej czysta energia z tego będzie – słyszymy od nowohucianki pracującej w przemysłowej strefie.

– Z elektrownią atomową będzie inaczej, bo za nią stoją Amerykanie – mówi z przekonaniem w głosie sprzedawca w sklepie mięsnym. – Jestem całkowicie na tak. Lokalizacja dla takiej inwestycji w kombinacie jest idealna, a jeśli za budową elektrowni pójdą nowe miejsca pracy, to ten, kto to wymyślił, powinien dostać Nagrodę Nobla. Dotąd wszystko się tu zamykało, a tu proszę, wreszcie coś się dzieje – dodaje sprzedawca.

Pani Danuta, która sprzedaje w sklepie przy ul. Blokowej, z poniedziałkowej zapowiedzi budowy reaktora w Nowej Hucie się bardzo cieszy. – Skoro tu dookoła już wszystko jest skażone, to lepiej niech takie inwestycje powstają na tym terenie – mówi, ale nie ma na myśli ewentualnej awarii reaktora, bo uważa technologię za bezpieczną. – To lepiej, żeby tu obok powstała elektrownia atomowa i dawała tańszy prąd niż żeby wybudowali bloki albo biurowce – wyjaśnia.

Pomysł budowy elektrowni atomowej Danutę cieszy przede wszystkim dlatego, że jest zwolenniczką odchodzenia od energetyki opartej na węglu. – Od urodzenia mieszkam w Nowej Hucie i zanim nie zakazali palić węglem i drewnem w Krakowie, to ja się dusiłam, łzawiły mi oczy, miałam alergię. Teraz to się uspokoiło, dlatego im więcej zielonej energii, tym łatwiej pozbędziemy się tych zanieczyszczeń – opowiada i mówi, że dziś temat elektrowni atomowej w Nowej Hucie jest numerem jeden wśród jej klientów.

Oczywiście nie brakuje sceptycznych komentarzy. Spacerowicze korzystający z wiosennych promieni słońca nad Zalewem Nowohuckim mają już swoje przemyślenia. – Nie mam nic przeciwko energii atomowej, ale gdy słyszę, że kolejny zakład ma być zlokalizowany w Nowej Hucie, to już ręce opadają – mówi mieszkanka Bieńczyc (dzielnica sąsiadująca z Nową Hutą), spacerująca z psem. I wymienia, że oprócz huty na tym terenie działają także sortownie śmieci, wybudowano ekospalarnię, a w planach było także powstanie spopielarni dla zwierząt oraz przeniesienie najbardziej uciążliwych zakładów z osiedla Rybitwy. – W zamian słyszymy obietnice, że będą nowe miejsca pracy, a potem tę pracę to dostają ci, co wiadomo było, że dostaną  dodaje.

Starsze małżeństwo spacerujące z kijkami mówi mi, że energia atomowa to przyszłość. Sami nie dowierzają, że budowy reaktora dożyją, to myślą o swoich wnukach i prawnukach, dla których takie rozwiązanie może przynieść realną korzyść. – My temu rządowi nie wierzymy już ani trochę więc zapowiedzi to jedno, a jak zrobią, to się przekonamy, pewnie po wyborach – mówi mężczyzna. Jego żona opowiada, że gdy zeszłej zimy dostali wysokie rachunki za prąd i w całym kraju zrobiła się z tego awantura, rząd zamroził stawki opłat.

– Tak samo reagują na każdy kryzys, czy to chodzi o emerytów, czy o rolników, potrafią tylko dosypywać pieniądze, żeby ludzie się nie burzyli. A ja już nie chcę od nich pieniędzy, ale chcę, żeby wreszcie w Polsce się coś zadziało, żeby powstała taka elektrownia atomowa, żeby ceny energii spadały, a nie żeby je sztucznie regulować i dziwić się potem, że jest w sklepach drożyzna – podkreśla jego żona.

Onet.pl / Jacek Perzyński

Orlen chce budować mały atom w Warszawie, Krakowie i dwudziestu kilku innych miejscach