AktualnościSurowce

Bytom się zapada. Efekt wieloletnich zaniedbań

Na zdjęciu Kopalnia Węgla Kamiennego Centrum (Bytom). Miasto w ciągu 10 lat zapadło się o siedem metrów, to skutek m.in. eksploatacji złóż węgla pod nim. Fot.: East News / Reporter / Andrzej Mikruta

Bytom zapadł się o 7 metrów w ciągu 10 lat. Jest to efekt wieloletnich zaniedbań i próby wydobycia złóż węgla kamiennego po jak najniższych kosztach od ponad 140 lat. Dominującym systemem była technologia na zawał, po wybraniu pokładu rabowano odbudowę podpierającą wyrobiska. Od lat rządy obiecują ratować Bytom, jednak przeznaczone środki to tylko kropla w morzu potrzeb.

W polskim prawie za zaistniałą sytuację na danym terenie odpowiada jej właściciel. Tym właścicielem górnictwa węglowego od 1945 roku po dzień dzisiejszy jest Skarb Państwa w imieniu którego obecnie rolę tę pełni ministerstwo przemysłu w Katowicach oraz jego departament górnictwa i hutnictwa. To od tej instytucji należy oczekiwać racjonalnego programu oraz konkretnych działań zmierzających do naprawy sytuacji spowodowanej szkodami górniczymi w Bytomiu.  

Temat katastrofalnych skutków wydobycia węgla kamiennego pod miastem Bytomiem od wielu lat jest regularnie omawiany w krajowych mediach, w konsekwencji bez zasadniczych decyzji władz państwowych. Pokazuje się fatalne skutki działalności wydobycia węgla kamiennego z zalegających pod miastem pokładów. Skutki eksploatacji zalegających tu złóż węgla spowodowane zostały niskimi kosztami wydobycia po jak najniższych kosztach, nieprzerwanie od ponad 140 lat.

Na zawał

Dominującym systemem była technologia na zawał, czyli po wybraniu pokładu na ogół rabowano obudowę podpierającą wyrobiska, aby powtórnie wykorzystać ją w nowych chodnikach wydobywczych. Wyrobiska te po prostu osiadały aż do pełnego ich wypełnienia. Pozornie była to dla górniczych kosztów bardzo oszczędna praktyka, ale zabójcza dla nadległego terenu nad tymi pokładami. Pierwsze pokłady wybierano na głębokości ok. 300 metrów, co przy tej technice dawało szybkie efekty osiadania na powierzchni. Były one tym bardziej pewne, że skały nadkładowe są warstwowe i łatwo ulegają degradacji.

Filar ochronny

Tradycją techniki wybierania węgla jest pozostawianie filaru ochronnego, który nie może być wybierany ze względu na skutki, jakie wywoła na powierzchni. Te filary ochronne były wyznaczone dla śródmieścia Bytomia, lecz potrzeba coraz większej ilości węgla powodowała, że uzyskiwano zgodę na ich eksploatacje podsadzkową, która polega na wypełnianiu wybranych pustek w górniczych wyrobiskach piaskiem z pobliskiej Pustyni Błędowskiej, co oczywiście zwiększa koszty wydobycia i z tego powodu jest ograniczane do minimum.

Na dodatek tylko częściowo powoduje to zmniejszenie osiadania, gdyż piasek pod wpływem ciśnienia górotworu ulega zagęszczeniu, nadal sprzyjając osiadaniu terenu tylko w mniejszej skali. Aby całkowicie wyeliminować osiadanie z tego powodu, należałoby do tego piasku dodawać odpowiednią porcję cementu, aby był on bardziej odporny na ciśnienie. Tego się jednak zwykle nie stosuje, bo wydobycie węgla mogłoby się okazać, że jest nieopłacalne.

Niecka osiadania

Skutki takiej eksploatacji złóż węglowych nakładają się w czasie, tworząc na ogół rozległą nieckę osiadania, która na mocy przepisów górniczych jest stale kontrolowana. Największe obniżenia terenu występowały w trzech częściach miasta. Najgłębsze zagłębienie terenu powstało w części położonej na wschód od centrum, gdzie zagłębienia pod koniec XX wieku osiągały 35 metrów. W centralnej części badanego obszaru dochodziły do 30 metrów. Natomiast w południowo-wschodniej części miasta powstało zagłębienie o głębokości do 34 metrów. Liczne zagłębienia terenu o maksymalnej głębokości przekraczającej często 20 metrów powstały w granicach miasta w miejscach, gdzie od wielu lat eksploatowano surowce mineralne.

Szkody górnicze

Tak poważne osiadanie, rozprzestrzeniające się na tereny zamieszkane, jest zjawiskiem praktycznie niespotykanym w innych miastach i miasteczkach regionu. Osiadanie górnicze, które miało miejsce w rejonie Bytomia, spowodowało znaczne szkody w budynkach mieszkalnych. W szczególności miało to miejsce w dzielnicy Karb: 28 budynków mieszkalnych zostało uszkodzonych przez osiadanie i w wyniku tego 60 budynków zostało zburzonych. Osiadanie gruntów w Bytomiu jest szczególnie wyraźne na terenach zurbanizowanych, których udział na tym obszarze systematycznie wzrasta (1883–270,5 ha, 1934–567,7 ha, 1994–1217,0 ha, 2011–1387,0 ha).

Kto jest winny?

Ponieważ nauka górnicza w powojennym wydaniu stała na wysokim poziomie, o tym wszystkim od dawna wiedziano. Dlaczego nie korzystano z tej wiedzy? Jednym z kluczowych administracyjnych elementów zapewniających bezpieczeństwo pracy w górnictwie, a także jego skutków na powierzchni jest Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach (WUG) i jego oddziały okręgowe, które wydawały zgodę na tak krytyczną eksploatację w rejonie Bytomia. Oskarżanie tego urzędu byłoby czymś łatwym, wszak bezpośrednio to on wydawał pozwolenia.

Tu na usprawiedliwienie WUG trzeba zauważyć, że jest to urząd podległy ministerstwu górnictwa, niezależnie od tego jaką aktualnie posiada on nazwę. To odpowiedni minister nakazuje wydawanie tego typu pozwoleń, oczywiście nie na piśmie, ale skutecznie wywierając personalną presję, bo on odpowiada za wydobycie węgla po jak najniższej cenie. Zależność ta istnieje po dzień dzisiejszy, więc nie można się spodziewać jakichś radykalnych kroków w naprawie tej sytuacji, choć nie należy tracić nadziei.

Prawa właścicielskie                                

Rząd, który w imieniu Skarbu Państwa wykonuje prawa właścicielskie względem górnictwa, ponosi kluczową odpowiedzialność za zaistniałą sytuację w Bytomiu. To rząd decyduje o obsadzie kluczowych stanowisk, w tym resorcie bardziej premiując lojalność polityczną, aniżeli zawodową, dlatego skutki krajowego górnictwa są opłakane nie tylko w tej dziedzinie.

Od lat media donoszą, że rząd zamierza przeznaczyć miliardy złotych na ratowanie Bytomia. To tylko częściowo dobra wiadomość, bo w konsekwencji okazuje się, że budżet jest dziurawy, a tego rodzaju decyzje trzeba odłożyć na później. Prace ratunkowe są prowadzone, ale to zaledwie ułamek potrzeb, aby przywrócić miejscowość do stanu sprzed wejścia górnictwa do tego regionu. Te drobne remonty prowadzone są na koszt kopalń, zgodnie z prawem kto odpowiada za szkody górnicze, zobowiązany jest do ich naprawienia. To naprawianie trwa, tyle że jego tempo jest bardzo dalekie od potrzeb. Za Bytomiem nikt nie będzie strajkował, a górnicy nie pójdą z kilofami na Warszawę, dlatego wszyscy są spokojni, że kiedyś sytuacja ta sama ulegnie rozwiązaniu, co najwyżej przekaże się ją kolejnym rządowym następcom.

Zapadnięcie się miejscowości Wapno    

Całkiem inaczej podobna sprawa została załatwiona w wypadku zatopienia kopalni soli Wapno w woj. wielkopolskim, które nastąpiło 5 sierpnia 1977 roku. Jej techniczne przyczyny były podobne, gdzie zbyt daleko w wysadzie solnym wybrano półkę zabezpieczający kopalnię od wód gruntowych. Tego dnia nastąpiło jej przełamanie, a wody podziemne wdarły się do kopalni.

Wskutek zachwiania statyki górotworu, w otoczeniu kopalni pojawiły się liczne zapadliska gruntu. Aby ratować miejscowość, w rekordowym tempie ułożono 6-kilometrowy rurociąg z jeziora Czeszewskiego i wpompowywano wodę do szybu, aby ubytek wody gruntowej nie powodował dalszych zapadlisk. Mimo tego 28 października 1977 roku duże zapadlisko objęło centrum Wapna, północną część stacji kolejowej oraz fragment linii nr 281 Gniezno-Nakło nad Notecią. W rezultacie 40 domów zostało zniszczonych w tym wielopiętrowe bloki. Ewakuowano około 1,4 tysięcy mieszkańców, z których część utraciła domy i na zawsze opuściła miejscowość. Natychmiast przygotowano lokale dla ewakuowanych mieszkańców w  pobliskim Wągrowcu, Złotowie, Trzciance, Pile, Wronkach, Szubinie i Poznaniu.

Adam Maksymowicz


Powiązane artykuły

Péter Szijjártó, węgierski minister spraw zagranicznych, Źródło: East News / Attila Kisbenedek / AFP

Węgry odkryły jak ominąć sankcje i płacić za rosyjski gaz

Rosja rozszerzyła możliwości płatności za gaz, omijając sankcje na Gazprombank. Węgry potwierdzają, że nadal mogą rozliczać się za dostawy przez...
Elektrownia Bełchatów. Fot. Wikimedia Commons

Złapani oszuści. Sprzedawali elektrowni wodę jako innowacyjny preparat

Sąd aresztował małżeństwo podejrzane o kierowanie grupą przestępczą, która dokonała wielomilionowych oszustw na szkodę Elektrowni Bełchatów. Według prokuratury podejrzani sprzedawali...
Start rakiety Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral na Florydzie, Foto: PAP/Leszek Szymański

Polski astronauta na orbicie. Dragon zbliża się do stacji ISS

W czwartek po południu kapsuła Dragon z polskim astronautą Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim ma dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). To pierwszy...

Udostępnij:

Facebook X X X