Premier Białorusi Andrej Kabiakou powołał międzyresortową grupę roboczą, która do końca sierpnia ma sporządzić narodowy raport dotyczący stress testów przeprowadzonych w budowanej w Ostrowcu elektrowni atomowej.
„Międzyresortowej grupie roboczej powołanej przez premiera Andreja Kabiakoua 4 maja zlecono przygotowanie narodowego raportu dotyczącego testów odpornościowych Białoruskiej Elektrowni Atomowej” – poinformowała oficjalna agencja BiełTA.
Grupa, kierowana przez Wolhę Łuhouską, szefową departamentu bezpieczeństwa jądrowego i radiologicznego w ministerstwie ds. sytuacji nadzwyczajnych, ma sporządzić raport do 31 sierpnia 2017 r., a nadzór nad wykonaniem rozporządzenia premiera pełni szef resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Uładzimir Waszczanka.
„W grudniu otrzymaliśmy wyniki stress testów, teraz są one opracowywane przez operatora, a w najbliższym czasie zostaną przekazane naszemu regulatorowi (Gosatomnadzorowi). Na podstawie tych materiałów powstanie raport, który zostanie przekazany Komisji Europejskiej” – mówił w lutym białoruski minister energetyki Uładzimir Patupczyk. Raport ma być również udostępniony opinii publicznej. Wiceminister energetyki Michaił Michadziuk zapewniał z kolei, że testy odpornościowe zostały przeprowadzone zgodnie ze standardami europejskimi, rekomendacjami KE i ENSREG – Europejskiej Grupy Dozorów Jądrowych (European Nuclear Safety Regulatory Group).
Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwotnie planowano, że pierwszy blok zostanie uruchomiony w 2018 roku, a drugi w 2020 r. 3 kwietnia generalny dyrektor Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez agencję TASS, oświadczył, że liczy, iż pierwszy blok zostanie wprowadzony do eksploatacji „do końca 2019 r.”
Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa. Wilno zarzuca Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni.
We wrześniu ubiegłego roku na budowie białoruskiej elektrowni byli przedstawiciele Komisji Europejskiej.
Polska Agencja Prasowa