– Państwa zgodziły się na uznanie inwestycji w OZE za inwestycje o statusie nadrzędnego interesu publicznego. Umożliwi to tym projektom na korzystanie ze skutkiem natychmiastowym z odstępstw przewidzianych w odpowiednich unijnych przepisach dotyczących środowiska – mówi analityczka ds. energii i klimatu w Instytucie Reform Joanna Flisowska w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Podczas spotkania Rady Ministrów ds. energii odbyły się rozmowy ws. rozporządzenia dot. OZE. Jakie konkretne rozwiązania sprawią, że inwestycje w źródła odnawialne będą ułatwione?
Joanna Flisowska: W poniedziałek, podczas ostatniej Rady Ministrów ds. energii w końcu doszło do porozumienia ws. maksymalnych cen gazu. Ten kontrowersyjny temat przyćmił inną istotną decyzję, która zapadła podczas szczytu, czyli porozumienie ws. rozporządzenia mającego pomóc w przyspieszeniu inwestycji w OZE. Państwa między innymi zgodziły się na uznanie inwestycji w OZE za inwestycje o statusie nadrzędnego interesu publicznego. Umożliwi to tym projektom na korzystanie ze skutkiem natychmiastowym z odstępstw przewidzianych w odpowiednich unijnych przepisach dotyczących środowiska. Ponadto skróceniu ma mają ulec terminy wydawania zezwoleń na instalowanie urządzeń wykorzystujących energię słoneczną oraz magazynów energii z długich lat do kilku miesięcy. To rozporządzenie jest bardzo ważnym krokiem w rozwoju OZE. Może ułatwić proces wydawania odpowiednich pozwoleń i odzwierciedla, jak ważną rolę energia odnawialna odegra w dekarbonizacji systemu energetycznego.
Rozporządzenie ma być rozwiązaniem tymczasowym (ma obowiązywać przez okres 18 miesięcy) do czasu przyjęcia kompleksowych rozwiązań w ramach negocjowanego pakietu FitFor55. To jest dopiero początek potrzebnych zmian. Pokazuje jednak wyraźnie, jak ważną rolę energia odnawialna może odegrać w dekarbonizacji systemu energetycznego, w zastąpieniu paliw kopalnych oraz w rozwiązywaniu obecnej trudnej sytuacji na rynku.
Rozporządzenie to będzie obowiązywało przez 18 miesięcy. Jakie rozwiązania zastąpią ten akt prawny już w ramach Fit For 55?
Rozporządzenie ma wypełnić lukę do czasu zakończenia negocjacji poszczególnych aktów wchodzących w pakiet Fit For 55 i ujętych w planie REPowerEU, przede wszystkim mowa tu o rewidowanej dyrektywie w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych dyrektywy dotyczącej rozwoju OZE (dyrektywie OZE). Zatem należy się spodziewać, że te rozwiązania zostaną utrzymane, ale oczywiście Fit For 55 to znacznie więcej.
Wśród negocjowanych reform są chociażby kompleksowe działania mające na celu rozwiązanie problemu powolnych i skomplikowanych procedur udzielania zezwoleń dla dużych projektów w zakresie wytwarzania energii z odnawialnych źródeł (z wyłączeniem biomasy). Procesy wydawania pozwoleń mają ulec zdecydowanemu skróceniu. Kolejną kwestią jest utworzenie docelowych obszarów OZE. Wg. propozycji Komisji w rejonach, gdzie występują niższe ryzyka dla środowiska, państwa członkowskie powinny zidentyfikować obszary docelowe OZE (z ang. go-to areas) zarówno na lądzie, jak i morzu, w których będą obowiązywać skrócone i uproszczone procedury wydawania zezwoleń. Planowane jest też wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą na pomijanie obowiązku przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko. Ten obowiązek stanowi obecnie jeden z głównych powodów przedłużania procesu wydawania pozwoleń dla inwestycji OZE. Oczywiście w planie jest również utrzymanie statusu inwestycji OZE jako inwestycji o nadrzędnym interesie publicznym.
Jak w kwestii rozwoju OZE prezentuje się Polska na tle Europy? Jak nowe rozporządzenie koresponduje z debatą o liberalizacji ustawy odległościowej?
Niestety, w Polsce rozwój OZE jest hamowany przez niesprzyjające przepisy. Zasada 10H jest najbardziej wyrazistym przykładem jest tzw. zasada 10H. Skutecznie wyeliminowała ona ponad 99 proc. powierzchni kraju spod możliwości budowania lądowych farm wiatrowych. Natomiast 10H to nie jedyny problem OZE w Polsce. Skutki zahamowania rozwoju energetyki słonecznej można przeliczyć na roczne zapotrzebowanie 2 milionów ton węgla. Problemem jest też stan i rozwój sieci elektroenergetycznych. W Polsce, według analizy ClientEarth, w latach 2015– 2021 operatorzy sieci wydali ponad 6 tys. odmów przyłączenia do sieci instalacji (głównie OZE) o łącznej mocy ok. 30 GW, co stanowi ponad połowę aktualnie zainstalowanej mocy wytwórczej wszystkich rodzajów źródeł w Polsce. A kolejne 20 GW mocy fotowoltaicznej czeka na pozwolenia na przyłączenie do sieci.
Wyzwaniem jest też obowiązek uwzględniania inwestycji OZE w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). MPZP jest planem fakultatywnym – gminy nie mają obowiązku sporządzenia go, a także nie ma określonego czasu na jego przyjęcie i adaptację. Przygotowanie planu lub jego zmiana jest czasochłonnym i kosztownym procesem, który trwa od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Skomplikowanie procedury administracyjne i wieloetapowość procesu zdobywania pozwoleń skutecznie opóźniają rozwój OZE. Od lat zarówno w kręgu praktyków, jak i teoretyków procedur administracyjnych, a także wśród inwestorów mówi się o potrzebie zmniejszenia liczby oddzielnych pozwoleń lub wręcz wprowadzenia jednej szerokiej procedury, która rozwiązywałaby kwestie środowiskowe, lokalizacyjne, budowlane itp. Finalnie problemem jest też niewystarczająca liczba wykwalifikowanych pracowników w administracji lokalnej i publicznej. Duża liczba wniosków przypadających na jedną osobę wydłuża proces administracyjny a know-how gromadzony jest w większym stopniu na podstawie indywidualnych doświadczeń z projektami niż na bazie specjalistycznych szkoleń i wymiany dobrych praktyk w ramach administracji.
Kwestie, które wymieniłam wymagają pilnej uwagi rządzących, niezależnie od tempa procedowania odpowiednich przepisów unijnych w ramach FitFor55 i REPower EU. Krótszy czas uzyskiwania pozwoleń i niezbędne modernizacje sieci pozwoliłyby przyspieszyć i zwiększyć skale inwestycji w OZE, pomagając w zmniejszeniu zużycia rosyjskiego gazu, obniżeniu cen energii elektrycznej i poprawie naszego bezpieczeństwa energetycznego. Odblokowanie pełnego potencjału OZE po prostu leży w naszym interesie.
Instytut Reform pisze w analizie o siedmiu rekomendacjach do wdrożenia w Polsce w celu ułatwienia inwestycji w OZE. O jakich rozwiązaniach mowa?
Po analizie obecnego stanu rozwoju rynku OZE oraz obowiązujących i planowanych regulacji, Instytut Reform sformułował siedem kluczowych rekomendacji, których implementację wskazuje jako najpilniejszą. To oczywiście pilne zakończenie prac nad poluzowaniem zasady 10H i przejście do prac nad kolejnymi reformami znoszącymi bariery administracyjne dla OZE. Należy wdrożyć obszary docelowe dla OZE – np. na obszarach przemysłowych oraz rekultywowanych – na których będą obowiązywać skrócone i uproszczone procedury wydawania zezwoleń czy wypracowanie systemu zachęt dla samorządów oraz społeczności lokalnych w zamian za nadanie danemu terenowi statusu obszaru docelowego.
Kolejne to: uznanie inwestycji w OZE i powiązanych inwestycji sieciowych za inwestycje celu publicznego, uproszczenie i przyspieszenie postępowań związanych wydawaniem pozwoleń dla OZE zgodnie z propozycjami unijnymi, uproszczenie procedury dla repoweringu, czy wreszcie inwestycje w cyfryzację i potencjał kadrowy administracji publicznej odpowiedzialnej za wydawanie pozwoleń.
Rozmawiał Michał Perzyński
Jest układ o REPowerEU. Będą pieniądze na pływający gazoport w Polsce?