Według Rzeczpospolitej w przeciągu pięć lat w Polsce będzie zbyt dużo OZE, przez co planowane inwestycje będą nieopłacalne a część firm może upaść. Dziennik podnosi, że zeroemisyjne źródła potrzebują stabilizacji, aby system elektroenergetyczny był bezpieczny.
Rzeczpospolita ostrzega, że za pięć lat w Polsce może być za wiele ekologicznych źródeł wytwórczych energii. Potencjalnym rezultatem jest sytuacja gdy inwestycje w OZE przestaną być opłacalne, a część firm upadnie.
Dziennik podaje informacje Polskich Sieci Elektroenergetycznych, wskazujących, że obecnie zdarza się sytuacja gdy energii z zielonych źródeł jest zbyt dużo w stosunku do Polskich potrzeb. Łączna moc instalacji OZE przyłączonych do sieci wynosi około 34 GW. Wydano warunki przyłączenia i podpisano umowy na łączną moc ponad 125,2 GW. Dziennik podaje, że wspomniana moc może pojawić się w systemie energetycznym w 2030 roku. Wspomina również o wydanych warunków przyłączenia dla 64,4 GW magazynów energii.
– Jednak dla stabilnej pracy systemu energetycznego potrzebujemy w ciągu dnia tylko część mocy, czyli zwykle ok. 25 GW – czytamy w artykule.
Więcej wniosków niż planów
– Staramy się przyłączać nowe źródła i tak rozwijamy nowe sieci. My i operatorzy sieci dystrybucyjnej mamy już tak dużo wydanych warunków przyłączenia instalacji do sieci, że w 2030 roku możemy mieć ponad 100 GW OZE w naszym systemie. (…) Nasze zapotrzebowanie (na moc – red.) wynosi zaś ok. dwudziestu kilku GW mocy. Warunki przyłączenia wydajemy, bo są chętni inwestorzy, choć oczywiście mamy ogromne wątpliwości co do niektórych projektów, bo inwestorzy składają czasem pięć identycznych wniosków w różnych lokalizacjach – mówił Konrad Purchała, wiceprezes PSE, cytowany przez Rzeczpospolitą.
Według dziennika, jeżeli planowane inwestycje powstaną, to część z projektów będzie nieopłacalna. Dodatkowo praca OZE musi być stabilizowana źródłami niezależnymi od pogody np. gazem czy węglem. W przypadku nadprodukcji w dzień PSE muszą wyłączyć część źródeł. „Liczba takich działań operatora lawinowo rośnie” zauważa Rzeczpospolita. PSE podkreśla, że należy zachować równowagę między OZE, źródłami dyspozycyjnymi i magazynami energii.
Bruksela zadecyduje o przyszłości węgla
Obecne regulacje zapewniają pracę źródeł dyspozycyjnych do 2028 roku. Resorty przemysłu i klimatu pracują nad wsparciem elektrowni węglowych po tym roku, które będą musiały być zatwierdzone przez Komisję Europejską.
– Polska może odegrać tu dużą rolę w Europie, bo jako pierwsza z dużych gospodarek w UE będzie musiała przeskoczyć na nowy system energetyczny, gdzie działają na dużą skale już nie tylko OZE, ale wielkoskalowe magazyny energii i stabilne źródła odporne na pogodę, jak gaz, węgiel, a nawet energetyka jądrowa – czytamy w artykule Rzeczpospolitej.
Rzeczpospolita / Biznes Alert