Na świecie widać trend coraz większych inwestycji w Odnawialne Źródła Energii (OZE), ograniczenia wykorzystania paliw kopalnych oraz podejmowania szeregu innych działań, które mają na celu zmniejszenie emisji zanieczyszczeń i ochronę środowiska. Jednak często nasza wiedza kończy się na przedstawionych w tym zakresie statystykach i nie zagłębiamy się w szczegóły. Okazuje się bowiem, że czasami takie działania nie są tak dobre i przyjazne dla środowiska, jak się wydaje – pisze Sebastian Baranowski ze Studenckiego Koła Energetyki SGH, partnera BiznesAlert.pl.
Zawłaszczanie terenów chronionych przez OZE
Grupa naukowców przeprowadziła analizy, których wyniki zostały przedstawione w artykule badawczym, opublikowanym w marcu na łamach Global Change Biology. Ich zdaniem wiele instalacji wiatrowych, słonecznych i wodnych stanowi rosnące zagrożenie dla kluczowych obszarów chronionej przyrody.
Autorzy analizy dowiedli, że ponad 2200 zielonych elektrowni zostało zbudowanych właśnie na dzikich obszarach, znajdujących się pod ochroną. Kolejnych 900 takich instalacji, naruszających kluczowe obszary różnorodności biologicznej, jest obecnie dopracowywanych. Zdaniem badaczy aż 17 procent spośród wszystkich użytkowanych obiektów OZE znajduje się na obszarach chronionych.
Zawłaszczanie coraz to nowych terenów pod rozwój OZE jest naturalną konsekwencją ich niskiej gęstości mocy. Do wytworzenia określonej ilości energii z OZE potrzebujemy nawet do 10 razy większego obszaru w porównaniu z konwencjonalnym jej źródłem. Z tego powodu dochodzić może do naruszeń ochrony niezabudowanej przestrzeni naturalnej, która jest zwykle łatwa do wykorzystania.
Zespół badawczy zmapował lokalizację około 12500 takich instalacji. Spośród nich, wspomniane wyżej 2200 obiektów, zostało zbudowanych na obszarach kluczowych dla różnorodności biologicznej, a około 169 zostało znalezionych na obszarach ścisłej ochrony, na których żadna ingerencja człowieka nie powinna mieć miejsca.
Cytując Jose Rehbein z University od Queensland, jednego z autorów przeprowadzonych badań, „obiekty energetyczne i otaczająca je infrastruktura, taka jak drogi i zwiększona aktywność w danych obszarach, może być niezwykle szkodliwa dla środowiska naturalnego”. Dodatkowo zwraca uwagę na fakt, że ludzie, którzy obsługują takie instalacje, czasami osiedlają się w ich pobliżu. – Te zmiany nie są zgodne z wysiłkami poczynionymi na rzecz ochrony różnorodności biologicznej – przekonuje badacz.
Zdecydowany prym w tych niechlubnych działaniach wiodą tutaj kraje Europy Zachodniej, w których alternatywne źródła energii są najbardziej rozwinięte. Według analizy, największa częstość występowania infrastruktury OZE na chronionych obszarach znajduje się w Niemczech, bo aż 258. Podobną liczbą dysponuje Hiszpania. Na terenie Azji natomiast najwięcej takich instalacji znajduje się w Chinach.
Zdaniem badaczy, ilość aktywnych obiektów energii odnawialnej na obszarach chronionych może wzrosnąć o 42 procent w przeciągu najbliższych 8 lat. Ich zdaniem, jednym z poważnych problemów jest tutaj rosnący popyt na odnawialne źródła energii w Afryce oraz Azji.
W tej chwili można zaobserwować prawdziwy skok zainteresowania energetyką wodną w niektórych krajach Azji Środkowej. Nepal ma ponad 100 obiektów na obszarach chronionych, a w Indiach około 74 takie instalacje są w tej chwili w fazie planowania i rozwoju. Z kolei, na terenie Selous w Tanzanii, obszaru wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, ma zostać zbudowana ogromna tama, pełniąca funkcję elektrowni wodnej. Zdaniem dr Jamesa Allana z Uniwersytetu w Amsterdamie, współautora przeprowadzanych badań, tak wielki hydroenergetyczny projekt zniszczy duży obszar tego rezerwatu.
Warto lepiej planować inwestycje OZE
Można się zatem zastanowić, czym są spowodowane takie sytuacje? Wynika najczęściej ze słabego planowania. Autorzy raportu zwracają uwagę, że w fazie przygotowań oraz przy wydawaniu pozwoleń na budowę należy zachować dużo większą ostrożność. W czasach, kiedy wiele krajów podejmuje stosowne kroki, aby rozwiązać problem rosnącej emisji zanieczyszczeń, powodowanej przez coraz większe zapotrzebowanie na energię elektryczną, ironią jest to, że zwiększa się niebezpieczeństwo wyginięcia zagrożonych gatunków poprzez produkcję zielonej energii na obszarach objętych ochroną. W związku z narastającymi obawami, związanymi z rosnącym kryzysem wymierania, przeprowadzono wiele badań, które łączą to ze zmianami klimatu. Jednak zdaniem doktora Allana, jeśli pozwolimy, aby energetyka odnawialna dalej rozwijała się w tak nieodpowiedzialny sposób i wciąż naruszała obszary objęte ochroną, różnorodność biologiczna zniknie na długo zanim zmiany klimatu zaczną poważnie na nią wpływać.