Dwa nowe bloki elektrowni atomowej w Paksu na Węgrzech zostaną włączone do eksploatacji w 2026 i 2027 roku – oświadczył minister bez teki odpowiedzialny za rozbudowę elektrowni Janos Sueli, cytowany w czwartek przez dziennik „Magyar Hirlap”.
Sueli powiedział o tym w środę po rozmowach w wiedeńskiej siedzibie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) z jej szefem Yukiyą Amano. Jak dodał, w bieżącym roku rozpocznie się wznoszenie budynków zaplecza, a w 2020 roku ruszy budowa reaktorów.
Sueli oznajmił, że Węgry około 30 procent zapotrzebowania na energię elektryczną pokrywają z importu, ale w ostatnich dniach z powodu skrajnych mrozów udział ten wzrósł do 40-45 procent.
Powiedział też, że MAEA zapewni Węgrom podczas budowy wsparcie specjalistyczne.
Zgodnie z umową zawartą na początku 2014 roku z państwowym koncernem rosyjskim Rosatom Rosja udzieli Węgrom na budowę dwóch nowych reaktorów w Paksu kredytu w wysokości do 10 mld euro (całkowity koszt inwestycji to 12 mld euro). Reaktory te będą w sumie produkować więcej energii niż obecne cztery, które mają zostać wyłączone w latach 2032-37.
Inwestycja była krytykowana m.in. przez węgierską opozycję, która wyrzucała rządowi przede wszystkim zawarcie umowy z Rosatomem bez przetargu.
Komisja Europejska (KE) dała projektowi zielone światło w marcu 2017 r. po ponad półtorarocznym postępowaniu dotyczącym potencjalnego naruszenia zasad pomocy publicznej przy rozbudowie siłowni. Komisja uznała, że węgierskie wsparcie finansowe na budowę dwóch reaktorów jest zgodne z unijnymi zasadami udzielania pomocy państwa.
22 lutego decyzję KE zaskarżyła do Sądu UE Austria. „Dla energii atomowej nie powinno być w Europie miejsca. Od tego stanowiska nie odejdziemy nawet na centymetr” – napisała w oświadczeniu minister środowiska Austrii Elisabeth Koestinger.
Polska Agencja Prasowa